※ Three

29 5 2
                                    


To już dziś. Wstaję i ruszam do łazienki, zrzucam z siebie piżamę i wchodzę pod prysznic. Ustawiam kurki na ciepłą wodę i myję się truskawkowym żelem po czym wychodzę i owijam się ręcznikiem. Myję zęby, twarz i robię delikatny, ale wyrazisty makijaż. Wchodzę do garderoby i wybieram krótkie spodenki ozdobione gdzieniegdzie białą koronką, crop top w paski i na to koszulę z napisem: I hate everyone.

Włosy rozpuszczam, po czym ostatni raz przeglądam się w lustrze i schodzę na dół. W kuchni widzę Etel nalewającą soku do szklanki podchodzę do niej i siadam na blacie kuchennym.

- Dzień dobry – uśmiecham się, co odwzajemnia

- Dzień dobry, zapraszam do jadalni – powiedziała wychodząc z kuchni

Przy stole siedział Carl z mamą, ale nigdzie nie widziałam Bec, odsunęłam krzesło i usiadłam naprzeciwko mamy.

- Dzień dobry – powiedziałam, oni jakby mnie dopiero zauważyli dziwnie na mnie spojrzeli

- Dzień dobry, jak się spało? – zapytał Carl podając mi talerz z jajecznicą

- Dobrze, Bec jeszcze nie wstała? Z tego co wiem zajęcia mamy na dziewiątą

- Już jestem – usłyszałam za sobą

- O wilku mowa – uśmiechnął się Carl

***

Szkoła okazała się być ogromna, wyglądem trochę przypominała tą do której uczęszczałam w Los Angeles, ale przerastała ją.

- Nie martw się dasz radę – powiedziała Rebeeca parkując samochód

Od razu zauważyłam, że ludzie co trochę spoglądają na nas dziwnie. Wyszłyśmy z samochodu i przechodziłyśmy obok, jak to powiedziała Bec? Elity? Tak chyba tak właśnie ich przedstawiła, gdy usłyszałam jak jeden chłopaków, mówi coś do drugiego i głupio się uśmiecha przystanęłam i spojrzałam na nich.

- Mógłbyś powtórzyć? – zapytałam

- Niezły masz tyłeczek – mówiąc to uśmiechnął się zadziornie

- W takim razie teraz możesz przyjrzeć mu się jeszcze lepiej – odwróciłam się i kręcąc biodrami  podeszłam do Bec

- Czy ty wiesz kto to był? – zapytała

- Jakiś kolejny kretyn, który rucha co popadnie – stwierdziłam

- To Gideon Davies, najpopularniejszy chłopak w szkole, masz przerąbane

Nie dane mi było odpowiedzieć, bo przed nami jakby znikąd pojawili się jacyś ludzie.

- Melanie poznaj naszą ekipę – uśmiechnęła się Bec – To jest Katniss, Ruby i Paul

- Hej, miło cię poznać – powiedział podajże Paul

- Was również – uśmiechnęłam się

Paul był średniego wzrostu, miał duże wyróżniające się niebieskie oczy i blond czuprynę. Trzymał się za rękę z Katniss, więc chyba są parą. Katniss ma rudo brązowe włosy i zielone jak trawa oczy, Ruby za to ma czerwone do pasa włosy i chyba soczewki, bo jej oczy są zadziwiająco żółte.

Weszliśmy razem do szkoły po czym zaprowadzili mnie do mojej szafki, odłożyłam niepotrzebne książki i ruszyliśmy do klasy, w której mamy razem matematykę.

Po dzwonku do klasy weszła młoda kobieta, odłożyła dziennik na biurko po czym rozejrzała się po klasie uśmiechając do mnie.

- No kochani, chciałabym wam przedstawić nową uczennice Melanie, chodź opowiedz coś o sobie – powiedziała

Stanęłam na środku klasy i zaczęłam mówić.

- Cześć, a więc nazywam się Melanie Martinez, ale możecie do mnie mówić Mel. Przeprowadziłam się tutaj z Los Angeles razem z moją mamą. Mam siedemnaście lat, lubię podróżować i to chyba już

- Dobrze, usiądź na swoje miejsce – uśmiechnęła się nauczycielka po czym rozpoczęła lekcje

***

Zabierałam właśnie książki na lekcje angielskiego, gdy podszedł do mnie Gideon i oparł się o szafkę obok.

- Czego chcesz? – spojrzałam na niego zamykając szafkę

- Uuu zadziorna, lubię takie – przejechał wzrokiem po moim ciele

Prychnęłam tylko, po czym wyminęłam go i skierowałam się do sali. W klasie było z piętnaście osób, przeszłam na koniec pomieszczenia i usiadłam w ostatniej ławce. Niestety tą lekcje mam bez przyjaciół, chyba mogę ich tak już nazwać. Gdy rozbrzmiewa dzwonek do klasy wchodzi nauczycielka i zapisuje na tablicy swoje nazwisko ''Mongrey''.

- Witam was, klaso – uśmiecha się – Jestem tutaj na zastępstwo pana Grego.. – przerywa, gdy do klasy jak gdyby nigdy nic wchodzi Gideon

- Znowu się pan spóźnia, panie Davies – zwraca się do niego nauczycielka

- Musi się do tego pani przyzwyczaić – odpowiedział chamsko, po czym rozejrzał się po klasie, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały uśmiechnął się i usiadł obok mnie

Włosy miał w lekkim nieładzie niby tak jak wcześniej, ale był jakiś inny. Pewnie właśnie co pieprzył się z jakąś laską w kiblu.

- Zrób zdjęcie będzie na dłużej – uśmiechnął się pod nosem

- Słucham?

- Nie mów słucham, bo ci.... – przerwał mu głos nauczycielki

- Gideon skoro jesteś taki chętny to zapraszam do odpowiedzi – powiedziała kobieta pokazując na tablicę

- To nie ja, to Melanie cały czas mówi jaki jestem przystojny – zamurowało mnie

Co on właśnie powiedział? Oczy wszystkich były skierowane na nas, a na twarzy Gideona malował się łobuzerski uśmiech.

- W takim razie zapraszam ciebie Melanie – odparła nauczycielka

Wstałam i podeszłam do tablicy, na szczęście wszystko to o co pytała kobieta miałam w tamtej szkole, więc bez problemu dostałam szóstkę. Uśmiechnięta wróciłam do ławki patrząc na zdziwienie mojego sąsiada.

I TAK z tobą będęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz