Pół olbrzym

608 33 10
                                    

"Włamywacz " POV

Dostałem zlecenie.

Znam adres.

Wiem co robić.

Wiem po co.

Muszę wyjść.

Tak, wyjść z domu.

Iść.

Iść.

Wiem co zabrać.

Muszę to zrobić.

Muszę!

Nie będę słaby, nie mogę!

Był ranek. Mój pies się nie obudził. Zostawiłem mu mięso na podłodze i wyszedłem. Byłem zmęczony, nie spałem w nocy. Przez to nie zobaczyłem pięknego widoku koło mojego domu.

Jak ja teraz się tam dostanę.

A może...

NIE!!

Nie mogę tego zrobić...

Nie mogę zwracać na siebie uwagi.

Dostałem na to zakaz.

Wyraźny zakaz.

Ale może jest inny szybszy sposób od pójścia na pieszo?

Poszedłem przed siebie. Nie wiem gdzie ale wiem po co. Doszedłem do drogi. Nie wiem jakiej i nie wiem gdzie ona się znajdowała. I taki był zamiar. Pojawił się w mgnieniu oka wielki dwu albo może trzy piętrowy autobus. Nie wiem nie liczyłem. Wyszedł z nich młody mężczyzna w służbowym uniformie. Wyciągną z kieszeni malutką karteczkę i zaczną czytać:

- witaj w błędnym rycerzu, niezwykłym środku transportu dla zabłąkanych cza...- przestałem mu.

- dobra daruj sobie każdy to zna... - wszedłem. Ledwo się przecisnąłe. Usiadłem na jednym z łużek pod żyrandolem. Nie było nikogo oprucz tego mężczyzny i motorniczego.

Chyba tak to się zwie, co nie?

- jeździcie też na normalne miejsca Londynu?

- No... ta... EJ! Erni! Słuchaj co ten Pan ci powie i tam jedź! - odpowiedział.

Nachyliłem się do szyby i powiedziałem miejsce docelowe.

Coś szrpnęło i gnaliśmy po ulicy. Minęła godzina. Wychodzi na to że by dojść do tej ulicy musiałem iść ładnych parę godzin bo gdy dotarliśmy po wspomnianej godzinie było już bardzo ciemno. Tak na oko 21.

Wysiadłem bez słowa. Zostały mi 3 godziny by domownicy poszli spać. Usiadłem na trawniku pod latarnią i podrapałrm się po głowie.

Muszę wymyślić plan.

Przecież nie wejdę tak po prostu drzwiami. ( no co ty nie powiesz XD < dop.aut )

Może przez okno?

Nie.

Nie zmieszcze się.

Może takie mugolskie... ( z buta wierzdzam?! XD < dop.aut ) sieraciniec? *

Nie.

Po pierwsze to chyba się tak nie wymawia a przecież nie o tej godzinie.

Może coś podpalić?

Nie.

Zwrócę na siebie uwagę.

Co tu zrobić?

Harry Potter i wielki początek.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz