Ognisko rozjaśni ciemność.

459 24 3
                                    

- hej!

- emm...Hej? Co tu robisz?

- jak to co? Siedzę.

- a z jakiej racji?

- a z takiej że pojawiam się kiedy kogoś coś dręczy.

- a mnie przecież nic nie dręczy.

- yhy ta... bo uwierzę.

- to uwierz.

- nie będę bo widzę twój umysł.

- co ty chrznisz?

- przeważnie kanapki z szynką a co?

- ty jesteś głupi czy głupi czy takiego udajesz?

- źle się zrozumieliśmy bo to ty niczego nie rozumiesz. Ja wiem i rozumiem wszystko.

- tak?

-tak.

- to niby co wiesz?

- co się dzisiaj dowiedziałeś.

- ach tak?

- tak.

- to słucham.

- ale czego?

- wyjaśnień.

- jakich?

- * ciszej * znowu to samo.

- co tam mówisz?

- nic nic.

- jakich wyjaśnień?

- skoro jesteś taki " wszech wiedzący " to mi tłumacz bo ja nic nie rozumiem.

- chyba sobie jaja robisz.

- ja? Niby czemu?

- jestem tu żeby Cię dręczyć a nie żeby Ciebie uspokajać.

- to kim ty jesteś?

- twoim sumieniem.

- żarty sobie robisz? Nic złego nie zrobiłem!

- dobra zgadłeś. Robiłem sobie żarty.

- to kim ty jesteś?

- twoimi myślami.

- że co?

- halo.

- halo?

- ej gdzie znikłeś?

- Halo no!!!

Harry POV

Obudziłem się. Leżałem w czarnym łużku z czarną pościelą w pokoju z czarnymi ścianami. I... Z resztą po co wymieniać. Wszystko tam było czarne. Dosłownie!

Przed oczami nadal miałem siedzącą na moim łużku postać tak bardzo przypominającą mnie. A może to byłem ja? Już sam nie wiem. Wszystko mi się myli...

Wstałem. Moje rzeczy były w kufrze przy łużku. Przestałem się w coś kolorowego by odżywiać to miejsce.

Zszedłem na dół. Tego gościa nie było. Na blacie czarnej kuchni leżał tależ z goframi.

Nie byłem głodny ale zjadłem jednego czy dwa gofry. A może wszystkie? Yh już sam nie wiem. Odniosłem tależ do czarnego zlewu. W miejscu gdzie był tależ leżał list. Otworzyłem go. Nie zapamiętałem całej jego treści bo miałem mętlik w głowie. Były tam dwie kartki. Janda w której było napisane że 1 września mam się zjawić w Hogwarcie a druga była rozpiską książek i potrzebnych przedmiotów.

List wrzuciłem do ogniska a rozpiskę schudłam niedbale do kieszeni.

Usiadłem na sofie. Wpatrywałem się w ogień czekając na tego typka w masce.

I siedziałem.

Siedziałem.

Siedziałem.

W pewnym momencie złapałem się na tym że palcem rysowałem na moim idzie kwiatki. A tego gościa nadal nie było.

- hej Harry. - powiedział znany mi już głos Severusa. Odwróciłem się ale nie kogo nie było. Spojrzałem na boki również nic. Wzrószyłem ramionami i wpatrywałem się w podłogę.

- Harry. - znów ten głos. Szybko się rozejrzałem się do okoła. Czy on się chował? Nie wiem.

- gdzie jesteś nie widzę Cię.

- przed Tobą.

Spojrzałem się. Nikogo nie było.

- spójrz w dół.

Spojrzałem i zobaczyłem Severusa w ognisku. Wydałem zmuszony krzyk.

- ty...ty się palisz!! - wrzasnąłem

- co? Nie! Wytłumaczę ci jak się zobaczymy. A teraz posłuchaj. Wyjdź z domu skręć w prawo i idź prosto do najbliższej ulicy i tam skręć w lewo. Wejdź do baru i idź na zaplecze będę tam czekał. I znikną.

Wyszedłem. Skręciłem w prawo, potem do ulicy w lewo i wszedłem do baru. Skręciłem w zaplecze a raczej śmietnisko. Nie było tam sufitu tylko niebo a na dole śmietniki. Cegły się poruszyły. Nie wiedziałem co robić. Przede mną zamiast cegieł ukazało się przejście a w nim Severus.

- witaj na ulicy pokątnej Harry. - powiedział. Moim oczom ukazała się ulicą tętniąca życiem. Rozejrzałem się i zobaczyłem...

Hejka naklejka!

Sorki że taki krótki ten rozdział ale mam za dużo na głowie. ( test z fizyki, karkówka z chemii, praca domowa z biologii, projek na technikę, treningi tańca i plakat wyborczy na przewodniczącą szkoły.)

( * patrzy zdziwiona * że co? Ty do samorządu? )

( a co ci przeszkadza? )

( nie...nic...luz...twoje życie. Tylko mały kłopot złotko :) )

( niby jaki? )

( nie wiesz co napisać hihi xD )

No tak nie wiem. Ktoś? Coś? Pomysł oryginalny? Jak tak to piszcie proszę. Szybciej zrobię plakat to szybciej napiszę rozdział ^.^

To co umowa stoi? :) mała pomoc ( np. Napisz jak opowiadanie ) z waszej strony a ja odwdzięczam się rozdziałem :)

To do następnego i obyście nie mieli tak źle w szkole jak ja!  -,-

Ps. Skargi, wnioski, zażalenia, zakochani, zawiedzeni, wiedza bezużytaczna, wokabularz, podoba ci się, nie podoba, błąd w pracy, z dupy rozmowa pisz w komie ;)

Ps.Ps. Nie dziwcie się temu powyżej. Mam takie coś na apelu na obozie harcerskim XD

Ps.Ps.Ps. wokabularz to inaczej słownik wyrazów trudnych ja coś :*

Harry Potter i wielki początek.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz