~IV~

43 4 2
                                    

Przechodząc koło tych wszystkich ludzi nadal przed oczami miałam jego idealne usta składające się w olśniewający uśmiech. On był idealny. Wiem, nie nie wiedziałam nawet jak miał na imię ale chociaż raz w życiu chciałam zrobić coś spontanicznie, a dzisiaj miałam na to idealną okazję. Musiałam trochę odpocząć bo już po prostu nóg nie czułam. Rozsiadłam się na naszym miejscu i położyłam nogi siedzenie obok. Zerknęłam na telefon i korzystając z okazji, że On jeszcze do mnie nie napisał zmieniłam jego nazwę na Zorro.

Seksowny Zorro...

Zaraz stop! O czym ja w ogóle zaczynam myśleć?! Ogarnij się!

Nie mogłam już tak siedzieć. Musiałam opowiedzieć wszystko Hayley, której nie widziałam od rozpoczęciu balu. Starałam się ją wypatrzeć w tłumie jednak patrząc na to, że była dosyć drobna nie mogłam jej nigdzie wypatrzeć. Szybko wyszłam z sali kierując się schodami na trybuny. Kiedy stanęłam na ich szczycie dopiero zobaczyłam co tam się dzieje. W pewnym sensie wszystko zaczynało się wymykać spod kontroli nauczycieli, którzy znikli wśród tańczących.

- Pewnie też spróbowali trochę ponczu - Zaśmiałam się pod nosem.

Rozglądałam się dalej. W pewnym momencie zauważyłam Hayley znikającą za Tunelem strachu, który z tej perspektywy okazał się o wiele większy niż wcześniej myślałam. Szybko wróciłam na salę i poszłam w stronę gdzie zauważyłam przyjaciółkę. Kiedy zbliżyłam się do zaułka usłyszałam cichy chichot. Nie zwracając na to zbytniej uwagi wyszłam za zakręt i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Moja słodka, niewinna Hayley przyciśnięta do ściany namiętnie całowała Salvaina, który korzystał jak tylko mógł. Oboje wyglądali jakby tu i teraz mieli zamiar się pieprzyć. Odchrząknęłam znacząco co nie zwróciło ich najmniejszej uwagi.

Z kim ja żyję?

- Ekhem! Czy moglibyście się w końcu od siebie odkleić? Wyglądacie jak byście mieli się zaraz połknąć na wzajem - Powiedziałam dobitnie krzyżując ręce na piersi.

Dopiero moje słowa oderwały ich od siebie. Hayley spojrzała na mnie rumieniąc się na całej twarzy, a Salvain stał obejmując dziewczynę w pasie. Widząc ich zażenowanie roześmiałam się głośno na co oni spojrzeli tylko po sobie.

- Dobra idźcie może do Hayley czy coś bo tutaj nie wydaje mi sie żeby atmosfera była sprzyjająca - powiedziałam, a przyjaciółka podbiegła do mnie i się mocno przytuliła - Tak wiem, że jestem najlepszą przyjaciółką i jutro czekam na sprawozdanie - ostanie słowa szepnęłam jej do ucha.

Patrzyłam na nich jak wychodzą przytulnie do siebie z sali i miałam tylko nadzieję, że Salvain nic nie odwali. Kiedy straciłam ich z oczu zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu czegoś czym mogłabym się zająć i mój wzrok zatrzymał się na tunelu. W sumie była to kusząca opcja.

Zamykając za sobą drzwi do moich uszu przestały dochodzić jakiekolwiek dźwięki z zewnątrz. Słyszałam wcześniej, że tunel był dźwiękoszczelny ale nie chciało mi się wierzyć. Jednak było tu trochę strasznie. Jedynym oświetleniem były malutkie lampki dające naprawdę znikome światło. Wolno zaczęłam iść przed siebie, a każdy mój krok był tłumiony przez wykładzinę. Kiedy znalazłam się przy zakręcie usłyszałam trzepot skrzydeł i piski nietoperzy. Skuliłam się odruchowo, a nad głową poczułam powiew wiatru.

- Postarali się w tym roku - Mruknęłam do siebie i poszłam dalej.

Kiedy postawiłam drugi krok w następnej alejce, oślepiło mnie nagłe światło ze wszystkich stron, a przede mną pojawił się latający duch. Odruchowo zrobiłam krok w tył. Czekałam aż się uspokoję, jednak moje serce nadal biło jak oszalałe. Przeszłam obok rekwizytu i cała napięta weszłam do kolejnego korytarza. On także był oświetlany maleńkimi lampkami. Nagle do moich uszu dotarł mrożący krew w żyłach krzyk kobiety po którym zapadła głucha cisza. Otepiała stałam na środku korytarza bojąc się co znajdę w kolejnym przejściu. Kiedy zebrałam się w końcu na odwagę ruszyłam w stronę zakrętu. Gwałtownie zostałam przyciśnięta do ściany, a z moich ust wydobył się krótki pisk. Z początku zaczęłam uderzać rękami we wszystkie strony nie wiedząc z kim mam do czynienia. Nagle poczułam ten zniewalający zapach i od razu się zarumieniłam, że tak dałam się podejść. Kiedy spojrzałam mu w twarz zobaczyłam triumfalny uśmiech tym razem na jego twarzy.

ZapamiętajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz