Byłam bardzo ciekawa gdzie pojedziemy i dlaczego dostałam taki prezent pojechaliśmy do ,,Santiago Bar''. Byliśmy tam po 20 minutach. Weszliśmy do klubu tańczyliśmy o godzinie 2:00 wyszliśmy poszliśmy do Marca. Zaczęliśmy się całować on zręcznie pozbył się mojej sukienki ja jego koszuli i spodni został w bokserkach ja w figach i staniku pozbywamy się bielizny całował mój kark obojczyk bawił się piersiami zszedł niżej i niżej potem wszedł we mnie zaczęliśmy się całować po upojnej nocy położył się obok mnie. Szepnął, kocham Cię. Ja mu odpowiedziałam zakrył nas kołdrą i poszliśmy spać.
***
(Marco)
Po cudownym wieczorze pojechaliśmy do mnie i przeszedłem do rzeczy zapomniałem o jednym prezerwatywy, a co jeżeli? Nie niemogło się stać.***
(4 miesiące później )
Rano obudziły mnie mdłości i tak kilka dni, Marco powiedział żebym poszła do lekarza. Wizytę miałam na 13:00 czyli 2 godziny Marco powiedział że mnie odwiezie, więc poszłam wziąć kąpiel. Gdy wyszłam pojechaliśmy do lekarza skierował mnie do ginekologa. To co usłyszałam mnie zdziwiło.
-Gratuluję.
- Czego
-Jest pani w ciąży.
-C...co?
- Ciąża 4 miesiąc.
- A...al.le j..jak to?
-To już nie do mnie. Dowodzenia
- Dowidzenia.***
Marco całą drogę dopytywał co mówił lekarz, a ja milczałam.
Już pod domem... Wybuchłam.
- Jestem w cią...ciąży.
Okej.
- Naprawdę?
- Tak.
- I dopiero teraz to mówisz, jak ja się cieszę.
Zaczął mnie całować ze szczęścia a ja się zdziwiłam.
- Który miesiąc?
- 4.
- Kocham cie Marco.
- Ja ciebie też Samanto.
***(3 miesiące później )
Wzięliśmy ślub brzuch był duży dlatego problem był taki że niewiedziałam jak wejdę w suknię ślubną, ale dzięki naszej znajomej uczyła nam mnie suknie i wszystko było do dobrze.
Juz jutro powiem tak mojemu Ukochanemu.***
-Czy ty Samanto bierzesz Marca za męża?
- Tak.
-Czy ty Marco bierzesz Samante za żonę.
- Tak.
- Możesz pocałować swoją żonę.
Gożko Gożko... Krzyczeli wszyscy. Ja niewiedziałam kiedy Marco wpił się w moje usta.Dziękuję wszystkim za gwiazdki i komentarze to daje motywację. Kocham was wszystkich.
Wasza wikusia kckc...