Około 15
Jordan i Hunter idą dalej przez miasto. Po chwili.
-Psy!- krzyknęła dziewczyna i zaczęła do nich biec.
-Jordan, ale Ty jesteś uczulona na...-chłopak nie dokończył i że zdziwieniem patrzył na siostrę.
Dziewczyna turlała się z nimi w trawie, wszystkie głaskała, w skrócie promieniowała radością.Po zabawie podeszła do Huntera i powiedziała zmachana.
-Gdzie teraz idziemy?
-Yyy... może na rynek trwają tam przygotowania do Halloween, może zobaczymy jak szykują? - zapytał
-Okej. - powiedziała i zaczęła szybkim krokiem iść.
Po około 5 minutach.
- Jordan zwolnij nie mam już siły! -rzekł chłopak.Z powodu jego słabej kondycji musiał usiąść na ławkę. Widać, że gry mu nie służą.
Po odpoczynku ze względu na Huntera. Ruszyli dalej do miasta.
Było już prawie wszystko gotowe niektórzy ludzie chodzili nawet w przebraniach. Przeszliśmy się dalej i za rogu wyskoczył jakiś w pan przebraniu wilkołaka ze stachu, aż podskoczyli. Okazało się, że to był nasz tata, a za nim stała Paulina.
- Cześć dzieci mam nadzieję, że was nie przestraszyłem.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Nie tylko prawie mieliśmy zawał-odpowiedział Hunter i zaczęliśmy się wszyscy śmiać.
-Tato kto to jest?- zapytała Jordan
- To jest Paulina, szliśmy właśnie na obiad.- odpowiedział. Następnie przywitaliśmy się z Pauliną, dziwnie się na nich patrzała. Jeszcze chwilę gadali z nimi,a następnie tata i Paulina poszli w swoją stronę, a Hunter i Jordan w swoją.
- Hunter przez cały czas czułam na sobie wzrok tej Pauliny.
- Ja też, nawet ja na nią spojrzałem to ona tylko lekko się uśmiechnęła.- powiedział z poważną miną. Poszli do najbliższego sklepu jaki był. Weszli tam po jakieś słodycze i po zakupy dla Madame Praise. Chłopak który tam obsługiwał był żeźnikiem. Wyszedł cały w krwi.
- Oj przepraszam!- powiedział i poszedł zdjąć ubranie ubrudzone krwią i umyć ręce.
Po 10 minutach
- Co dla Paniii- przedłużył ostatnią literę jak zobaczył Jordan.Chłopak był około 2 lata starszy od Jordan, i może 20 centymetrów wyższy od niej.
-Proszę o te rzeczy z kartki- powiedziała dziewczyna.
- Yyy ... Dobrze- wziął kartkę i poszedł szukać, przy okazji lekko się przywracając. Hunter wziął sobie jeszcze jakieś chipsy, a Jordan żelki i dwa batony.
- Coś jeszcze ? - zapytał chłopak
- Nie to wszystko. -odpowiedziała
Wychodząc ze sklepu. Podszedł do niej chłopak.
- Aaa ... może się jeszcze spotkamy ?- zapytał łapiac się ręką za szyję.
- Okej daj jakąś kartkę to dam Ci mój numer telefonu. - odpowiedziała.
Chłopak szybkim tempem poszedł po kartkę i długopis.
Wyszliśmy ze sklepu byli przez chwilę ciszy i wkońcu przerwał ją Hunter.
- Jordan on się w tobie zabujał- rzekł chłopak.
-To nie prawda!- powiedziała
-Prawda-odpowiedział z uśmiechem
♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢♢
Mam nadzieję, że rozdział będzie się podobać😊 Oczekujcie na kolejny rozdział☺
Gwiazdkujcie☆i Komentujcie💭
CZYTASZ
Bestia z Wolfberga
FantasyThomas Sands wiedzie spokojne życie u boku żony oraz dwójki dzieci. Kiedy ich spokojne życie przerywa śmierć kobiety, wdowiec musi zająć się nie tylko domem, ale także swoją sprawiającą problemy,zakompleksioną córką oraz synem. Do tego wszystkiego g...