Księżyc i słońce w końcu się odnalazły

1.1K 113 65
                                    

*Camila pov*

   Ally, Dinah i Normani pojechały do domów, a ja zostałam w szpitalu, żeby być na miejscu jak Lauren się obudzi. Przeczytałam już chyba wszystkie czasopisma i ulotki które zostały dostarczone do szpitalnej poczekalni. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu, wyjełam go z torby i spojrzałam na ekran który prawie mnie oślepił, ponieważ w poczekalni zapalona była tylko mała lampka stojąca na stoliczku pod oknem. Oprócz mnie nie ma tu nikogo.

od Dinah 😍❤
Mila jak z Lauren? Obudziła się?

do Dinah 😍❤
Nie, jeszcze nie. Ale mam nadzieję, że niedługo będę mogła spojrzeć w jej szmaragdowe oczy. Dinah tak cholernie tęsknię za jej wzrokiem utkwionym we mnie, za jej dotykiem, śmiechem i uśmiechem. Tak bardzo za nią tęsknię...

od Dinah 😍❤
Skarbie wiem o tym 😚 My też strasznie tęsknimy za Lauren. Ale ona napewno niedługo się obudzi i znowu będzie przy tobie.

do Dinah 😍❤
A co jeżeli nie? A co jeżeli nie będzie nas pamiętać? A co jeżeli zapomni o mnie i o tym  wszystkim co nas łączy? Boję się

od Dinah 😍❤
Mila mam przyjechać do szpitala?

do Dinah 😍❤
Nie. Już jest okej 😚 zadzwonię jak Lolo się wybudzi ❤

od Dinah 😍❤
Kocham cię i jakby się coś działo to napisz, a ja zaraz będę obok ❤

Wyłączyłam telefon i odłożyłam do torebki. Wstałam i podeszłam do okna. Poczułam lekki, orzeźwiający powiew wiatru. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam w niebo. Wysoko nade mną chowa się za chmurami księżyc, otaczają go gwiazdy. Ujrzałam spadająca gwiazda, wypowiedziałam cicho życzenie.
- Chcę żeby Lauren była tą jedyną, abyśmy się razem zestarzały.
Ostatni raz spojrzałam na prześwitujący blask księżyca i poszłam do sali Lolo. Usiadłam obok łóżka.
- Hej Lauren. Lekarz mówił, że powinno się do ciebie mówić, więc powiem Ci coś bardzo ważnego. Nawet jeżeli tego nie słyszysz, chcę żebyś wiedziała, że kocham tylko ciebie. Nikt! Rozumiesz nikt się nie liczy odkąd cie poznałam. Jesteś moim światem. Moim powietrzem. Moim marzeniem. Moim niebem i piekłem. Moim aniołem. Moim bohaterem. Moją miłością życia. Nigdy nikogo tak nie kochałam i nigdy tak za nikim nie tęskniłam jak za tobą. Odkąd straciłam rodziców jestem całkowicie sama. Oczywiście mam najlepsze przyjaciółki jakie mogłam sobie wymarzyć. Gdyby nie Dinah, Ally i Mani nie było by mnie tu. Nie poznałybyśmy się. Zawdzięczam im życie. Ale to dzięki tobie poczułam, że żyje. Poczułam co to szczęście, miłość i pragnienie. Zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia. Wiem, że to banalne, ale nic na to nie poradzę. Każde twoje spojrzenie sprawiało, że moje serce wariowało, a w brzuchu czułam to dziwne uczucie. Twój głos, był dla mnie jak miód dla uszu. - dotknęłam lekko dłoni Lauren, odrazu ją cofnęłam. Dłoń Lo jest lodowata. Przypomniały mi się jej nadzwyczaj gorące dłonie trzymające moją twarz, jej ciepłe pocałunki na szyi. Ściśnełam jej rękę.
- Jesteś mi potrzebna, musisz walczyć. Musisz się obudzić. Musisz otworzyć oczy. Błagam. Przecież anioły nie umierają! Lauren walcz! Walcz dla mnie, dla siebie, dla nas. Kocham Cię księżniczko! Słyszysz? Kocham Cię Lauren Jauregui...

*Lauren pov*

    Poczułam polsujący ból głowy. Słyszę jak przez mgłę, że ktoś coś do mnie mówi. Ale nic do mnie nie dociera. Nie mogę otworzyć oczu. Czuję ból ogarniający moje odrętwiałe ciało.
- Jesteś mi potrzebna, musisz walczyć. Musisz się obudzić. Musisz otworzyć oczy. Błagam. Przecież anioły nie umierają! Lauren walcz! Walcz dla mnie, dla siebie, dla nas. Kocham Cię księżniczko! Słyszysz? Kocham Cię Lauren Jauregui... - usłyszałam już całkiem wyraźnie. Camila tu jest. Muszę się dla niej obudzić. Muszę...

Bad Dream || Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz