Przed nami ziała głucha ciemność. Chciałbym powiedzieć, że zachowałem się bohatersko, i poszedłem na przód z wypiętą piersią. Niestety jedyne na co było mnie stać w tamtej chwili, to schowanie się za plecami Dezyderego i szepnięcie mu w ucho "bądź moją opoką".
Stojąca obok Narcyza tylko spojrzała na mnie z politowaniem. Super. Zrobiłem z siebie idiotę. Zresztą nie pierwszy raz.Nagle od tyłu pchnął mnie Yxao. Przecisnął się na przód i wszedł do komnaty. Kiedy tylko przestąpił próg, nad nami zapłonęły dwie pochodnie. Ufos szedł prędko na przód. My poszliśmy w jego ślad.
Za nami rozbłyskały kolejne pochodnie, przez co czułem się jak gladiator wchodzący na arenę. (No co? Nawet ja mogę pomarzyć o klacie gladiatora...)
Komnata była wąska i ciemna. Wyglądała bardziej na korytarz, niż pokój. Ogień pochodni świecił wysoko, pod samym sufitem, więc ciężko było zobaczyć coś więcej w tym mroku.Kiedy dotarliśmy na sam koniec, korytarz nagle się rozszerzał i naszym oczom ukazała się komnata. Była zagracona i wyglądała na typowy, stary strych.
Przywodziła mi nawet na myśł graciarnie mojej babuni.
Jednak kiedy zobaczyłem co wisi na ścianach zmieniłem zdanie.- No... To nie wygląda na strych babci... - powiedziałem patrząc na głowy różnych stworów wiszące na ścianach. Nie wiem kto normalny trzyma takie ochydztwa jak trofea myśliwskie.
Po chwili zorientowałem się, że wspomnienie o miłej, starszej pani było co najmniej nie na miejscu.
Yxao spojrzał na mnie morderczym wzrokiem. I wcale się mu nie dziwię.
Przed nami na składanym, wędkarskim krzesełku siedziała...Hmm... Ewidentnie była to kobieta, a raczej to co z niej pozostało. Jej ciało było szaro-zielone, na dodatek pozszywane z kilku kawałków. Na głowie miała strzępy siwych włosów oraz biały welon. Była ubrana w starą, zieloną sukienkę. Na szyi miała zawieszony dziwny, złoty amulet, przypominający oko.
Nie wiedziałem co może oznaczać, ale miałem wrażenie ze ona widzi dosłownie wszystko. Oczywiście widziałaby, gdyby nie była martwa.
Już myślałem, że tłukliśmy się przez pół wszechświata, i wszystko na nic, bo przecież trup na nic nam się zda.
Jednak znowu się bardzo pomyliłem...
Nagle Narcyza wzdrygnęła się.
- Jak to: nie? - zapytała patrząc z rosnącą złością na mumię, czy to coś, czym była ta staruszka.
Przez chwilę zastanawiałem się, co jest z nią nie tak... Z kim ona rozmawia? Czy słyszy głos tego trupa?
- Ale dlaczego?! - W tonie Narcyzy brzmiała desperacja. - TO NIE MA SENSU! Po co mieć wiedzę, skoro się nią nie dzielisz?!
- Z kim ty rozmawiasz?... - Juvexo uniosła brwi.
Narcyza wskazała szybkim ruchem reki na mumię.
- Z Sybillą. Nie słyszycie, co mówi...?
Już miałem odpowiedzieć "nie", gdy w mojej głowie rozbrzmiał dziwny... głos. Powłóczysty, lodowaty i gorący za razem, delikatny i zdecydowany, słodki i gorzki... A przede wszystkim INNY. Obcy. Nienaturalny...
~ Witajcie...
- Słyszę! - obwieściła Aborcja.
- Ja też - powiedziałem równocześnie z Dezyderym i Hermenegildą.
~ Brawo, myślicie, że dostaniecie za to medal? Słyszycie, bo ja tego chcę. To ja do was przemawiam...
- Och... - jęknęła Ufogerda trzymając się za głowę.
~ Właśnie rozmawiałyśmy sobie z Narcyzą o jej braciszku...
Zerknąłem na dziewczynę kątem oka. Piorunowała wzrokiem Sybillę... A raczej te resztki ludzkiego ciała, które nią były.
~ Wiem gdzie on jest, ale nie powiem... Nie po to tu przyszliście, prawda? Chcecie zadać inne pytanie... A możecie zadać tylko jedno, więc go nie zmarnujcie... I tak wiem, o co spytacie, tak na marginesie. Udzielę wam odpowiedzi, spokojnie. Niech rolę Yakku spełnia Yaxo.
- Rolę... czego? - powtórzyłem pytająco.
~ Yakku, ty idioto. Kontaktera. Rozmawiającego. Gdybyście gadali wszyscy zrobiłby się bałagan. Wszyscy milczą... Wszyscy, ty głupiutka Narcyzo. ~ Ponownie zerknąłem na dziewczynę. Właśnie otwierała usta, żeby coś powiedzieć,a le w ostatniej chwili się wycofała.
Hmm... Sybilla była niezbyt miła. Poza tym wyraźnie faworyzowała niektórych. Mnie nazwałą "idiota", a Yxao wywyższała.
~ Ale powinniśmy zacząć tradycyjnie ~ kontynuowała mumia. ~ Oficjalnie. A więc... Jam jest Sybilla, duch przeszłości, głos przyszłości... Przybądź poszukujący, usiądź przy stole, wypij herbatkę jaśminową i pytaj.
"Przy jakim stole" - chciałem zapytać, ale w tej chwili na środku sali pojawił się jednoosobowy stoliczek z krzesełkiem, filiżanką i dzbankiem herbaty.
Yxao podszedł do niego i usiadł.
- No więc, mamy pytanie...
~ Czekam, aż spełnisz wszystkie warunki.
Ufos niechętnie nalał sobie herbaty. Starał się wypić ją jak najszybciej, ale nie było to takie łatwe, prawdopodobnie przez to, że napój był gorący.
~ Czekam...
W końcu Yxao skończył pić.
~ Pytaj ~ zażądała Sybilla.
______________________________
Arte & Lilyann
CZYTASZ
GWIEZDNE UFOSY: Atak Pedożerców
ComédieDruga część przygód trójki Ufosów oraz ich ludzkich przyjaciół. Yxao, Ufogerda, Juvexo, Prośmir, Narcyza, Aborcja, Dezydery, Opuncja, Budzisławka i Hermenegilda wyruszają na nową misję do odległego układu odnalezionego przez Felka, aby zdobyć wskazó...