Wskazówki Sybilli [HERMENEGILDA]

32 13 6
                                    

Staliśmy w komnacie Sybilli. Chyba powinnam była być zaniepokojona, jak Juvexo lub przerażona jak Ufogerda. Jednak nie. Z zupełnym spokojem obserwowałam, jak Yxao dopija herbatkę od wróżbitki... a raczej tego, co z niej zostało... mumii...

A to coś nie prezentowało się zbyt dobrze. Zwłoki odziane w kilka szmat z hustą na głowie i świecącymi się oczami zdecydowanie nie figurowałyby w kategorii "miss".

~ To, że jestem stara, nie oznacza, że niczego nie słyszę, moja droga ~ usłyszałam w głowie przenikliwy głos Sybilli.

Zawstydziłam się. Ona może czytać nasze myśli? Och...

~ Tylko w tej komnacie.

To znaczyło, że w sumie nie mogę tu o niczym ważnym myśleć. O niczym kompromitującym... I oczywiście w tym momencie pomyślałam o wszystkich kompromitujących rzeczach, o których wolałabym zapomnieć...

Zwymiotowanie podczas odpowiadania na angielskim jeszcze w gimnazjum.

Zaproponowanie chodzenia Rafaelowi i jego okropna reakcja.

Blizny na udach po...

NIE MOGĘ O TYM MYŚLEĆ. Sybilla wszystko widzi.

~ Wszystko widzę ~ potwierdził głos w mojej głowie. ~ Przykra sprawa z tym Rafaelem.

Cmoknęłam poirytowana.

Aborcja stojąca obok rzuciła mi szybkie spojrzenie.

– Ciebie też ta mumia dręczy telepatycznie? – zapytała cicho.

– Niestety.

Dziewczyna pokiwała głową i zamknęła oczy, chwytając się za skroń. Pewnie próbowała przekazać coś Syblli. Pewnie "wynocha z mojej głowy".

~ Jeśli chcesz wiedzieć ~ usłyszałam. ~ To masz rację... tylko ona mówi to w mniej przyzwoity sposób.

W tym momencie Yxao skończył herbatkę.

~ No wreszcie. Pytaj ~ zarządała Sybilla.

– Zapewne wiesz, z czym tu przychodzimy, szanowna Sybillo.

~ Lubię, jak zwraca się do mnie z szacunkiem... ~ Głos był jakby zadowolony.

– Ym... tak... więc, szanowna Sybillo... Nasze pytanie to: jak pokonać Pedominkę?

~ Jak p o k o n a ć P E D O M I I I N K Ę? ~ każde słowo było coraz bardziej nieznośne i wyższe wbrzmieniu. Mój mózg jakby się gotował. ~ P A T R Z C I E W I I I I Ę C.

Miałam wrażenie, że spadam. Ale tylko przez ułamek sekundy. Chwilę później poczułam nieważkość, ale jednocześnie nie byłam świadoma własnego ciała. Nie mogłam się poruszyć, nie mogłam patrzeć w dół.

Dookoła mnie krążyły bardzo szybko gwiazdy, a ż w końcu zatrzymały się, tworząc wokół obraz przestrzeni kosmicznej podobny do tego, który widzieliśmy z naszego głównego salonu w miesiączkolocie.

W pewnym momencie ruszyłam wprzód. Leciałam coraz szybicej i szybciej. Starałam się zapamiętać każdy szczegół. Planety i gwiazdy, które mijałam przez ułamek sekundy były opatrzone w napisy... prawdopodobnie ich nazwy. Byłam zatem w jakiejś mapie 3D?

GWIEZDNE UFOSY: Atak PedożercówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz