Zacisnął dłonie w pięści, by dosłownie za chwilę je rozprostować, a następnie wytrzeć o czarne jeansy. Denerwował się, choć jemu samemu trudno było powiedzieć co tak właściwie sprawiało, że jego serce wybijało rytm kankana.
- A więc witamy Pana, Panie Styles w skromnych progach naszego ośrodka. Chciałabym jeszcze raz podziękować za serce, którym postanowił nas Pan obdarzyć, nie mówiąc już o zwiększeniu zainteresowania mediów i wpłynięciu na poszerzenie liczby darczyńców. - zaintonowała energicznie dyrektorka, tym samym kończąc oprowadzanie po budynku zajmowanym przez fundację.
Odpowiedział uśmiechem. Poczuł, że wypowiadane dziś już tyle razy "nie ma za co" zabrzmi po prostu sztucznie.
~
Odchyliła do tyłu głowę, pozwalając by kaskada kasztanowych włosów gładko spłynęła po metalowym stelażu łóżka. Otworzyła przekrwione od wiecznego płaczu oczy i zaczęła oddychać głębiej, chcąc choć trochę wyrównać oddech. Po raz kolejny zaszlochała żałośnie, skowytem podobnym do tego, który wydaje krzywdzony pies.
Ona jednak była tutaj sama.
Zwinęła się w embrion i czując kolejną falę płaczu, zacisnęła dłonie na pomiętym, białym prześcieradle.
~
- Co to?- zapytał unosząc głowę i patrząc wymownie w stronę dyrektorki. Nie uszła jego uwadze nagła zmiana w mimice kobiety.
- Jedna z naszych pacjentek. Jest tu stosunkowo od niedawna, zajmuje izolatkę.- odpowiedziała domyślając się, że chodziło mu o wypełniający pomieszczenie szloch.
- Nie byłem tam.- powiedział po krótkim przeanalizowaniu planu zwiedzonego, jak mu się wydawało, w całości budynku.
- Ponieważ tam jest ograniczony dostęp...nie może Pan tak po prostu we...- nie dokończyła, gdyż ciemnowłosy zdążył już znaleźć się przy drzwiach i nacisnąć klamkę. Zrezygnowana podbiegła, by dotrzymać mu kroku.
-Margo?- zapytała cicho, patrząc na wciśniętą w kąt dziewczynę.- To jest pan Harry...
-Styles.-dziewiętnastolaka dokończyła za nią, nie odrywając wzroku od nowoprzybyłego. Ich spojrzenia skrzyżowały się na kilka sekund.
Nie wiedział, czy to sposób, w który wypowiedziała jego właśne nazwisko, czy nienaturalnie jasny kolor jej oczu. Nie mniej jednak coś sprawiło, że poczuł idący przez całe ciało, obezwładniający go dreszcz.
CZYTASZ
I DARE YOU!
RomanceHarry, po oficjalnym ogłoszeniu przerwy zespołu, postanawia znów pomóc potrzebującym. Za namową Gemmy, trafia do ośrodka terapeutycznego "Over The Rainbow", gdzie opiekują się ludźmi w każdym wieku i po różnych przejściach. Właśnie tam spotyka, uzna...