"Więc co tu robisz?" wydawało się takie trywialne, jednak podsycana ciekawością dziewczyna musiała zadać to pytanie.
-Znowu to robisz.- odparł rozbawionym tonem.
- Robię, co?- wydeła wargi nie wiedząc co młody gwiazdor miał na myśli.
- Znów zadajesz to samo pytanie. Chowam się. - odparł uprzejmie, ponownie podając przyczynę, która miała usprawiedliwiać dlaczego siedział teraz między futrem z lisa, a tym z norek.
Przetarła oczy dłonią, powstrzymując się od komentarza, który mógłby urazić bądź co bądź towarzysza.
- Co zmusiło cię do schowania się tutaj?
- No jak to co?- podniósł brwi szczerze zdziwiony, że dla dziewczyny powód nie był oczywisty. - Twoja złośliwość zmieszana ze sceptycznością co do mojej postaci. - odparł broniąc się przed kuksańcem wymierzonym mu przez dziewczynę.
Uśmiechnęła się. Po raz pierwszy od bardzo dawna jej usta wykrzywiły się w radosnym uśmiechu. A razem z ustami zaczęły śmiać się jej oczy, których radosne iskierki, zdawało się, rozpromieniły całe pomieszczenie.
Oparł głowę o drewnianą ścianę i przymknął oczy.
Zmarszczyła nos, co miał oznaczać mniej więcej tyle co "zamierzasz tak siedzieć bez słowa?".
Jemu jednak cisza nie przeszkadzała. Żyjąc tyle lat w zgiełku i centrum zainteresowania, była dla niego błogosławieństwem. Słodką odskocznią.
-Grałaś kiedyś w czółko? - zapytał, gdy ta zaczęła już wierzyć, że ten się więcej nie odezwie.
-Czółko?- spytała jak gdyby siedzący obok chłopak pytał ją o największą niedorzeczność tego świata.
-Nie znasz zabawy w czółko?- zapytał zdzwiony i ożywiony uklęknął nad dziewczyną, której strach momentalnie wdarł się w błękitne oczy.
Gdyby mógł słyszeć uderzenia jej serca, stwierdził by, że całkiem niezły z niej beatbokser, bo tak żywego brzmienia mógłby pozazdrościć sam David Guetta.
On jednak tego nie wiedział siedział teraz na piętach i zawzięcie tłumaczył jej zasady gry, które dochodziły do dziewczyny w formie zniekształconego komunikatu, niezrozumiałego nawet po ponownym przetworzeniu.
-...A potem krzyczysz CZÓŁKO i robisz tak- powiedział i pacnął ją w czoło.
Zamrugała kilka razy, starając się zrozumieć co przed chwilą miał tu miejsce. Radosny śmiech chłopaka z niewiadomych względów napełnił ją spokojem i sprawił, że ona sama nie potrafiła się nie zaśmiać.
Perlisty śmiech drobnej dziewczyny wypełnił ciasną powierzchnię zapomnianej garderoby.
A Harry? Harry od razu stwierdził, że mógłby słuchać tego śmiechu bez przerwy.
~
Tak wiem, obijam się. Przepraszam, poprawie się. Buźka.
CZYTASZ
I DARE YOU!
RomanceHarry, po oficjalnym ogłoszeniu przerwy zespołu, postanawia znów pomóc potrzebującym. Za namową Gemmy, trafia do ośrodka terapeutycznego "Over The Rainbow", gdzie opiekują się ludźmi w każdym wieku i po różnych przejściach. Właśnie tam spotyka, uzna...