Czy naprawdę sądzisz, że nie wiem kim jesteś?

17 1 1
                                    

- Wiesz kim jestem...- trudno stwierdzić, czy kucający przy jej łóżku Harry, zapytał, czy wypowiedział z pewną dozą pewności w głosie.
- Trudno żeby nie.- prychnęła, stwierdzając fakt oczywisty. Nawet jeżeli słuchałeś innego rodzaju muzyki, nawet jeżeli byłeś głuchy, ale miałeś te naście lat, chcąc nie chcąc nazwisko Harry'ego Stylesa znane ci być musiało.
Jeszcze przez chwilę przyglądała się drobym zmarszczkom, tworzącym się w kącikach jego oczu, za każdym razem gdy się uśmiechał.
Potem powoli przeniosła wzrok na towarzyszącą im kobietę. Anna, bo tak brzmiało imię energicznej kobiety po czterdziestce, wpatrywała się w Margo wzrokiem niemniej zmieszanym, niż ona w nią.
- Mogłaby Pani zostawić mnie na chwilę z hm...Margo?- zapytał posyłając jej jeden z tych uroczych uśmiechów, na widok którego rozczulało się każde, nie tylko nastoletnie, serce. Gdy kobieta skinęła, czego następstwem było opuszczenie przez nią pokoju, ponownie spojrzał na drobną dziewczynę.
- Masz piękne imię, Margo. - rzekł, rozglądając się uważnie po małym pokoju.
- A ty masz tupet.- odpowiedziała, na co on odłożył oglądaną fotografię w starej ramie z bielonego drewna.
Uśmiechnął się cierpko, lecz fałszywym byłoby stwierdzenie, iż przejął się tą uwagą choć odrobinę bardziej niż powinien.
Wciąż siedziała skulona, nerwowo bawiąc się długimi palcami. Obserwowała go spod wachlarza gęstych rzęs, okalającego przenikliwe oczy o głębi i wyrazie jeziora o świcie.
- Jak długo tu jesteś?- niezrażony wciąż pytał. W końcu musiał się czegoś o niej dowiedzieć.
- Dwa miesiące, trzynaście dni i pięć godzin...no plus jakieś dwie minuty.- Zastygnął patrząc na nią bystro. Co skłaniało ją do tak niezwykłej precyzji? Nie miał pojęcia, ale przysiągł sobie, iż się dowie.
- Nie jesteś zbyt rozmowną osobą, ale spokojnie. Jeszcze się spotkamy, Margo Meliso Watson. - delikatnie wypowiedział imię, które zdradzała, leżąca na komodzie przy drzwiach, karta przyjęcia do ośrodka.
Zamknął drzwi nie bez cichego skrzypnięcia starych zawiasów.

Jeszcze się spotkamy.- odpowiedziała Margo, obracając w ustach obietnicę, złożoną jej przez pewnego bruneta o rozbrajającym uśmiechu.

I DARE YOU!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz