Rozdział 1.

41 8 10
                                    

Zamknełam dokładnie drzwi szkolne. Nie mineła chwila a znalazłam się poza terenem placku szkoły.
Szybkim tępem zmierzałam w stronę małego lasku, który przykuwał moją uwage. Piękne, zielone sosny, lekko miotały swoimi koronami na wietrze.
Stąpałam stopami po brudnym, czarnym piachu, oglądając widoki małej nic nie znaczącej wsi.

Zawsze lubiałam tu chodzić. Było tu tak cicho.

- Ej! Katrine! Boisz się nas?- Usłyszałam za plecami, kpące śmiechy.
Obróciłam się na pięcie, spoglądając w oczy Marwarii.

- Nie.- Wycedziłam przez zęby.

******

Tak bardzo brakowało mi kogoś, kto mógłby się choć raz mmą zainteresować.
Leżałam właśnie na polnej łące patrząc w błękitne niebo. Słońce lekko przygrzewało moją cere.

- Pomocy!- W mojej głowie przemówił mi nieznajomy głos.
Poderwałam się z pozycji siedzącej, oglądając się na wszystkie strony, lecz nikogo nie znalazłam.

- Gdzie jesteś?!- Krzyknełam sparaliżowana ze strachu.

- W lesie, tam skąd przyszłaś...- jego głos przechodził mnie o dreszcze. Strach i nie tylko. Nie wiedziałam czy słusznie postępuje, czy to nie kolejne wytwory mojej szalonej wyobraźni.

Gdy dotarłam do lasu sosnowego, usłyszałam ciche rżenie.

Dostrzegłam karą, sylwetkę konia, miotającą się ba wszystkie strony.

- Już spokojnie, Ciii- Uspokoiłam ogierka.

Kary patrzył na mnie wystraszonym wzrokiem, proszący o pomoc.

Spojrzałam w dół. Poszarpana lina była zawiązana na kopycie konia. Ukucłam, biorąc jego nogę.

- Szybciej, proszę- I znowu ten głos w mojej głowie. Nie, to nie mógł być przypadek.

- Czy... Ty do mnie przemówiłeś?- Spojrzałam w jego czarne oczy.
Nie słysząc odpowiedzi na moje dane pytanie, zaczełam rozwiązywać dokładnie line.

- Dziękuje- Spóścił łeb w dół w zamiarach podziękowania.

Nim się ocknełam, zauważyłam że go już nie ma...

To sen, czy rzeczywistość?

*******

Mam nadzieje ze może być.

Jak sądzicie. Zmienić okładke poweieści? ;D

Black | Kim jesteś? | zawieszone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz