,,Dlaczego tak, a nie inaczej?"

28 6 2
                                    

Notka pod rozdziałem.

Nominuje: badandgoodgirl4567 Missy33112 Inna_Znaczy_Fajna

*******

Siedziałam na drewnianym krześle, wpatrując się nieubłagalnie w książke od matematyki.

Nienawidzę matematyki.

Przerwałam pisanie, gdy Usłyszałam donośne pukanie do drzwi.

- Proszę.

Do pokojy weszła mama, z talerzem pachnących  frytek.
- Nie jesteś głodna?- Zapytała kładąc naczynie na biórku.
- Nie byłam, dopóki ktoś nie postawił mi przed nosem talerza.- Zaśmiałyśmy się.
Wziełam jedną frytkę do ust. Spojrzałam na rodzicielke, która właśnie kierowała się w stronę wyjścia...

*****

Raźnym krokiem wędrowałam po złocistych polach.

Wzrok miałam wpatrzony w moje air-maxy.

Nuciłam radośnie, wymyśloną prze ze mnie melodyjkę.

Od Nieznany: Chciałabym się zaprzyjaźnic.

Juliette.

Ja: Skąd masz mój numer?!

Juliette😒: Dziewczyny mi podały. To co? Dasz się namówić na kawę?😘

Ja: Nigdy. Nie pisz do mnie. Nie chcę zawierać nowych znajomości!

Juliette: ja wcale nie chcę źle..😏

Prychnełam pod nosem, wkładając komórkę do kieszeni spodni.

Nie chcę mieć przyjaciół. Nie chcę kolejny raz cierpieć.

Weszłam w głąb lasu. Mój wzrok powędrował na czarną sylwetkę... Konia?
Czarny "nieznajomy" miotał się w prawo i w lewo.
Podeszłam bliżej, aby się temu przyjrzeć.

Obok konia stał wysoki mężczyzna, mający  około 30 lat.

Bij biednego rumaka, batem. Na szyji miał poderwaną linę.

Nie mysląc co robię podbiegłam do mężczyzny.

- Co pan robi?!- Krzyknełam.- To go boli! Póść go!

On się tylko zaśmiał. Zagwizdał trzy razy, i po chwili okrązyła nas zakapturzona ekipa.

- Nie powinnaś błąkać się sama w lesie, dziewczynko. Czeka Cię kara.

Nawet nie zauważyłam, gdy na moich dłoniach były już zapięte metalowe kajdanki.

- O Katrine, dlaczego?...- usłyszałam głos pełen bólu i smutku.

Po moim policzku spłyneła jednorazowa łza.

- Rusz się stary wraku!- Warknoł na biednego konia, bijąc go batem.

- Przestań!- Powtórzyłam.
Mężczyzna podszedł do mnie z batem w ręku.

- Od.dzis.jestem.twoim.panem- Wycedził przez zacisnięte zęby.

Usta zaklejono mi tasmą i skrawkiem szarej szmaty.

Poczółam ból na plecak. Ten idiota bił mnie batem do póki nie zapadła ciemność...

- Będzie dobrze Katrine. Jestem Black- Odezwał się runak.

- Gdzie jesteśmy?

- zostaliśmy porwani... Ale nie martw się uratuje nas. Zaufaj mi...

******

Mam pytanie. Czy ktoś by mógł zmienić treść rozdziału 1, na lepsze?

Za wszystko dziękuje <3

Black | Kim jesteś? | zawieszone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz