Wiktor szedł na piechotę do pracy, był pare kroków od domu i słyszał że ktoś do niego krzyczy.
- Tato, tato zaczekaj! - była to Zosia córka Wiktora.
- Tak Zosiu co się stało? - odpowiedział
- Zapomniałeś drugiego śniadania do pracy - powiedziała i podała mu kanapki
- Och co ja bym bez Ciebie zrobił, dziękuję - powiedział.
- Nie ma za co, kocham Cię tato - odpowiedziała
-Ja Ciebie też Zośka, lecę już, nie chce się spóźnić, I tobie też radzę się wybierać do szkoły, chyba się nie chcesz spóźnić co - powiedział
- Nie,nie lecę na autobus, do zobaczenia w domu - odpowiedziała Zosia
- do zobaczenia!- powiedział prawie krzycząc
Dochodził właśnie do stacji i nagle ktoś na niego wpadł.
- Przepraszam, nie zauważyłam Pana - powiedziała kobieta.
- Nic nie szkodzi, pani do nas?- zapytał
- Tak przyszłam o rozmowe o pracę - odpowiedziała
- Zapraszam,przepraszam nie przedstawiłem się, Wiktor Banach
- Anna Reiter - bardzo mi mi miło
Weszli do środka.
- Proszę sobie usiąść, pójdę się tylko przebrać - powiedział
- Jaki on przystojny - Anna powiedziała sama do siebie
W tym czasie przyszedł Wiktor mówiąc
- Zapraszam do mojego gabinetu
Anna poszła za nim i stała przy drzwiach. Wiktor to zauważył i powiedział
- Niech pani usiądzie nie będzie Pani chyba całą rozmowę stała, no chyba, że się pani boi.
- Nie, nie boję się, dziękuję - odpowiedziała
Po krótkiej rozmowie Wiktor powiedział
- Witam w zespole, może Pani nawet zacząć od jutra.
- Dziękuje, a której zaczynam dyżur
- 8.00 punkt na stacji
- Tak jest szefie
Kiedy już skończyli Wiktor zawołał zespoł
- Zapraszam wszystkich do mnie chce wam Przedstawić Anne Reiter jest wasza nową koleżanką z pracy - powiedział.
Wszyscy się sobie wzajmienie przedstawili, pierwsza zaczęła Martyna
- Cześć nazywam się Maryna Kubicka miło mi Cię poznać
- Mi również - odpowiedziała Anna
- Witaj jestem Piotr Strzelecki miło mi Cię poznać - powiedział Piotrek
- Mi również - odpowiedziała
I tak pokolei. Kiedy już było po wszystkim każdy rozszedł do swoich obowiązków. Wiktor oprowadził Anne po stacji, pokazał gdzie się co znajduje i się z nią pożegnał oraz przypomniał ze jutro o 8.00 w stacji.
Było już bardzo późno kiedy wychodził do domu, lecz zauważył że ktoś na niego czeka przed stacją.
- O Pani jeszcze tutaj - zapytał
- Tak nie chciało mi się samej iść, więc poczekałam i chce Pana przeprosić za popołudnie - powiedziała Anna
- Nic się nie stało, może zamiast mówić sobie Pan/ Pani przejdźmy na ty, Wiktor - powiedział
- Anna, miło mi, mam nadzieję że będzie nam się dobrze wspołpracowało - powiedziała
- Też mam taką nadzieję
- To co idziemy, chyba nie mamy zamiaru tutaj nocować - powiedziała
- Ruszamy - odpowiedział
Po krotkim spacerze rozeszli się do domów i pożegnalli. Wiktor wchodził do domu, było już bardzo późno, nawet nie zjadł przygotowanego obiadu przez Zosie, zajrzał na chwilę do pokoju córki nastawił budzik i poszedł spać.
Kolejny rozdział już za tydzień! Czekam na wasze komentarze i gwiazdki :) <3