Jechałam niecałe pół godziny, po czym zaparkowałam samochód na podjeździe przed garażem. Tak dawno nie widziałam mojego rodzinnego domu, w którym przyszło mi znów mieszkać. Zanim wyszłam z pojazdu wzięłam kilka głębokich wdechów i otarłam mokrą twarz z łez.
Jak to w ogóle możliwe, że będąc moim mate tak bardzo mnie nienawidzi?, myślałam.Zamknęłam drzwi samochodu i wolnym krokiem ruszyłam w stronę domu. Wspięłam się na schodki i bardzo powoli otworzyłam lekko zardzewiałe i skrzypiące drzwi. Przeszedł mnie dreszcz na myśl, co zobaczę w środku. Tak na prawdę dopiero do mnie dotarło, że będę tu całkiem sama. Bez rodziny. Bez przyjaciół. Bez służby. Bez Drake'a.
Przekroczyłam próg domu i od razu przywitała mnie ogromna pajęczyna. Najprawdopodobniej więc przez najbliższy czas będę tylko i wyłącznie sprzątała.
Nie czekając na nic dłużej, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam sprzątać, żeby tylko nie myśleć o tym, co przeżyłam w ostatnich dniach.Gdy uporałam się z parterem postanowiłam zrobić sobie przerwę i chwilę odpocząć. Usiadłam na kanapie, ale nie potrafiłam pozbyć się dręczących myśli. Wzięłam kluczyki od samochodu i pojechałam na zakupy, mając nadzieję, że to chociaż trochę pomoże mi znów wyłączyć umysł.
*
Z racji tego, że dzieci pojechały z Loganem do teściów na kilka dni miałam czas, żeby na spokojnie porozmawiać z Navi. Ostatnio w ogóle się nie odzywała, a ja zaczynam się martwić. Mam nadzieje, że Drake w końcu dorósł do swoich obowiązków i podołał zadaniom brunetki. Chociaż co tak właściwie mogłoby się stać?, myślałam. Przecież on ją ta bardzo kocha, że wybaczyłby jej dosłownie wszystko. Racja, może jest dupkiem i czasem nie panuje nad złością, ale zawsze później rozumie swój błąd.
Doszłam do domu przyjaciółki i kulturalnie zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyłam mi młoda dziewczyna, jak się orientowałam Nicola.
- Alfa - ukłoniła się i podniosła głowę dopiero, gdy odpowiedziałam.
- Zastałam może Navi i Drake'a?
- Luna wyjechała na czas nieokreślony, a Alfa jest w gabinecie - odpowiedziała, wpuszczając mnie.
- Jak to wyjechała?! - ryknęłam na cały dom, aż z gabinetu wyskoczył ON.
- Kally, zapraszam cię na chwilę - odpowiedział lodowatym tonem, a mnie zmroziło.
Jak to możliwe, że ominęło nie tak wiele?, zachodziłam w głowę.
- Co się stało z Navi? Dlaczego wyjechała? Gdzie jest? Pokłóciliście się? Chodzi o dziecko? - Zalałam chłopakiem potokiem słów, a on nadal stał niewzruszony.
Zero reakcji. Kompletnie nic. Uspokoiłam się trochę, a jego zachowanie dało mi do myślenia.
- Co ci jest? - zapytałam cicho.
Zaśmiał się szyderczo.
- Mi? - jego głos by tak oschły i mocny, że mroził krew w żyłach. - Zapytaj swoją przyjaciółeczkę, co zrobiła! - wrzasnął. - Cały czas nie mogę uwierzyć, że chciała mnie zdradzić! W moim własnym domu, po trzech latach w małżeństwie! Najwyraźniej już jej się znudziłem - ostatnie zdanie powiedział o wiele ciszej, ale użył w nim tyle jadu, że poczułam się jeszcze gorzej.
Zanim coś odpowiedziałam przełknęłam głośno ślinkę.
- Drake, ja widzę, że ty jesteś zraniony. To tak bardzo cię boli, że nie umiesz inaczej i zasłaniasz się nienawiścią. Proszę tylko, żebyś w złości nie powiedział czegoś, czego będziesz żałował. Wiem, że ją kochasz i nie potrafisz znienawidzić, ale nie wmawiaj sobie czegoś, co się nie wydarzyło. - jego rysy twarzy trochę zelżały. - Nigdy ci nie uwierzę, że cię zdradziła. - chwilę czekałam na jego odpowiedź i zastanawiałam się, co mogłabym mu jeszcze powiedzieć. Niestety nie znalazłam nic konkretnego, więc dodałam: - Będę się z nią dzisiaj widziała, przekazać coś? - jego twarz znów przybrała groźny wyraz twarzy i odpowiedział, wolno, pełen nienawiści.
- To koniec. Nienawidzę jej za to, co mi zrobiła i mam w dupie, że jest moją mate! Udowodnię ci, że ta cała gówniana więź nie jest do niczego potrzebna, a ja jej nie potrzebuję! Nie obchodzi mnie już co i z kim robi. Nie chcę jej już widzieć nigdy na oczy! - jego oczy błysnęły złotem, a ja byłam kompletnie rozdarta.
- W takim razie życzę ci szczęścia. Mam nadzieję, że znajdziesz to czego szukasz i pomyślisz nad swoim zachowaniem, bo to nie jesteś ty. Z niewiadomych mi przyczyn zamieniłeś się w potwora, ale mam nadzieję, że jeszcze wróci stary Drake. Trzymaj się - rzuciłam przez ramię i wyszłam.
*
Sięgałam właśnie nutellę, kiedy zadzwonił mój telefon. Szybko wygrzebałam go z torebki i odebrałam.
- Navi!, gdzie ty jesteś? Tak bardzo jest mi przykro z tego, co się ostatnio wydarzyło, obiecuję, że już nigdy cię nie zostawię! Mogłaś mi od razu powiedzieć, że coś się dzieję! Przepraszam, że cię nie słuchałam.. - usłyszałam w słuchawce przerażony głos Kally.
- Spokojnie, nie winię cię. Akurat jestem w sklepie, ale chyba zostawiłam dom otwarty, nikt tam już nie chodzi.
- Jak to? - zdziwiła się. - To gdzie ty mieszkasz?
- W domu rodzinnym. Spotkajmy się tam za kilka minut, to ci wszystko opowiem.
- W takim razie czekam - na tym zakończyła się nasza krótka wymiana zdań, a szybko pobiegłam jeszcze po czekoladę.
CZYTASZ
Pierwsze Spojrzenie
WerewolfMoi rodzice zaplanowali mi całe życie. Ja, jako ta starsza, postanowiłam, że zachowam dobrą opinię o mojej rodzinie i zrobię tak, jak mi rozkarzą. Niestety moja natura była najwyraźniej zbyt ciekawska i rządna przygód, jak na poukładane życie zapewn...