Jestem już w Strefie od dwóch tygodni. Moja kochana siostra jeszcze się nie obudziła. Kat, proszę cię, szybko!!! Chyba najlepiej wychodziło mi zabijanie zwierzątek (o tak, nie mam sumienia). Niestety Newt się się zgodził, żebym tam pracowała. Zmusił mnie do kopania grządek. BŁAGAM, NEWT! Mam się tu zanudzić na śmierć? Już kilka razy prosiłam go o zostanie zwiadowcą. On zawsze się nie zgadzał.
-Newt, proszę cię! Wiem, że jestem w tym dobra.
-Dobra w umieraniu? Nie, nie puszczę cię.
-A Minho codziennie biega po labiryncie!
-Ale on to co innego! Zna go jak mało kto.
Ale Newt! Błagam!
-Nie!
-To przez tą twoją noge, prawda?
Nie odpowiedział mi, tylko odszedł.
Nadal nie dowiedziałam się, czemu chłopak kuleje.
Poszłam do mojej siostry. Nadal bezwładnie leżała na łóżku szpitalnym. Chciałam się do niej przytulić i.... NIE MA JEJ!! Spojrzałam na łóżko, na którym zawsze leżała. NIC! PUSTO!!! Musiała się obudzić! I uciec! Wybiegłam z pomieszczenia, krzycząc w około "Kto do purwy tak pilnował Kat!!???".
-Ej, co się stało?- Newt mnie zatrzymał.
-Moja siostra! Ona się obudziła! I nie ma jej, uciekła! Porwana, nie wiem! SZUKAĆ!! TRZEBA JĄ SZUKAĆ.
Chłopak pobiegł za mną do lasu. Jeżeli zachowała chodź odrobinę rozsądku to powinna się ukryć w lesie. Tam raczej nikt jej by nie znalazł. Zaczełam biegać jak szalona pomiędzy drzewami i ją nawoływałam! Na nic! Już się zciemniło. Newt jakąś siął zaciągnął mnie do pokoju.
-Poszukasz ją jutro.
Byłam już tak blisko. Tak blisko siostry i wyjaśnienia tej sytuacji. Wiem, że ona cos wie. Jest mi bliska, powiązana ze mną.
"Katherine"
Otworzyłam oczy. Znajdowałam się w jakimś skromnym gabinecie. Uszczypnęłam się. Bolało... Obudziłam się. Tylko gdzie ja jestem? Pamiętam tylko mój sen i jedno imię... Samantha. Imię tej dziewczyny. Spróbowałam przypomnieć sobie swojego taty. Na nic. Czemu nic do cholery nie pamiętam i gdzie ja jestem?
Musiałam skorzystać z okazji. Musiałam uciec. Szybko wstałam, ale zaczęło mi się kręcić w głowie. Usiadłam. Po chwili znou wstałam. Miałam mrówki przed oczami. Musisz wstać. Porędzałam się. Za chwile ktoś tu może przyjść. Otworzyłam okno i wyskoczyłam na ziemię. Auu...moja kostka. Chyba ją sobie skręciłam. Trudno.. muszę iść dalej. Rozejrzałam się na boki i ruszyłam w stronę lasu. Biegłam tak szybko na ile pozwalał mi moja kostka.
Biegłam już z pół godziny. Kręciłam się po lesie, poszukując kryjówki. Ciężko dyszałam, z trudem łapałam powietrze i kostka niemiłosiernie mi dokuczała. Noga po woli drętwiała mi z bólu. Ale musiałam dalej biec. Oni mogą być tuż za mną. Ruszyłam. Nie przebiegłam dziesięciu metrów i noga odmówiła mi posłuszeństwa. Upadłam. Moja druga noga obtarła się o wystający korzeń. Czułam krew. Spływała mi po nodze. Nie mogłam już ruszyć obiema nogami. Musiałam się czołgać. Łapałam się za wystające korzenie. Posuwałam się z prędkością ślimaka. Nie mogłam już dalej. Czułam, że wyleciało już za dużo krwi. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Dalej już nic nie pamiętam...
"Samantha"
Walnęłam jakiegoś chłopaka w twarz. To musiało boleć. „Czemu to zrobiłaś" zapytała mnie Katherine. „Wkórzał mnie" odpowiedziałam jej i wzruszyłam ramionami. Po chwili do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy weszła kobieta. „Chodźcie" rzuciła nam. Jak banda robotów poszliśmy za babką. Prowadziła nas korytarzami. Gdy wreszcie się zatrzymaliśmy powiedziała nam „Nie zdziwcie się, jeśli po tej operacji nie będziecie niczego pamiętać. W sumie to i tak zapomnicie tego, co wam powiedziałam". Kobieta zaczęła się smiać, jakby ta sytuacja była śmieszna. Może dla niej. Ja naprawdę byłam przerażona. Jakoś odczuwałam moje uczucia w tamtej sytuacji, ale nie wiedziałam co to jest. Jakiś sen? Nie. To nie możliwe. To nie takie uczucie... Jakiś facet w zielonych fartuchu założył mi maskę na twarz. Krzyknęłam. Darłam się w niebo głosy, ale nie wiedziałam czy w „śnie" czy w rzeczywistości. Pytanie wkrótce się wyjaśniło...
Nade mną stał Newt i Minho.
-Nic się nie stało?
-Nie, to tylko zły sen.
-Wizja?
Pokiwałam głową. Obawiałam się tego. Kolejny przypływ wspomnień. Po tych snach miałam wrażenie, że dobrze zrobili pozbawiając ich nas. Zaczynałam się ich bać.
Poszłam do jadalni i szybko zjadłam śniadanie. Musiałam iść szukać Kat, mojej drogiej siostry.
-Pomogę ci-zaofiarował się Newt.
Usmiechnęłam się.
-Dzięki.
Przeszukiwaliśmy pobliski las od jakiś kilku godzin. Widziałam, że Newt jest tym znudzony, ale ja nie miałam dość. Musiałam ją znaleźć.
-Mam!-krzyknął Newt.
Dziewczyna? Szybko do niego podbiegłam.
Pod jego stopami leżała nieprzytomna dziewczyna. To ona. Katherine.. Obejrzałam ją od stóp do głów. Miała ranę na nodze. Pewnie się wykrwawiła i zemdlała. Na szczęście rana nie jest tak głęboka i nie straciła, aż tyle krwi żeby umrzeć.
-Pomórz mi ją zanieść do Plastra.
Razem podnieśliśmy ją i już po chwili leżła w królestwie Clinta i Jeffa.
-Zajmiemy się nią i zawołamy was jak się obudzi.
-O nie, zaprzeczyłam. Już raz pokazaliście jak ją pilnujecie. Zostanę tu.
YOU ARE READING
S&K |TMR Ff
FanfictionDo Strefy jeszcze nigdy nie przyjechała dziewczyna. Teraz przyjeżdżają nawet dwie. Jednak jedna jest nieprzytomna, a druga to (według Minho) sadystka. Czy teraz babki będą rządzić Strefą A? -Ja jestem angielską królową, moja siostra jest królem...