...uśmiechnął się jeszcze szerzej, o ile to w ogóle możliwe- Ty mnie zaciekawiłaś.
Uśmiechnęłam się. Ale nie tak złośliwie, wyzywająco czy zadziornie. To było szczere. Chyba po raz pierwszy. Ale dlaczego?
Rozmawialiśmy z Jokerem długo. O dziwo na zwyczajne tematy. Gdyby nie jego jakże charakterystyczny wygląd i szaleństwo w oczach uznałabym go za zupełnie normalnego człowieka.
Niestety nie dane nam było dokończyć tematu alkoholi, ponieważ do Jokera podszedł mężczyzna. Nie usłyszałam co powiedział, ale mój rozmówca wydawał się niepocieszony. Wykrzywił twarz w grymasie niezadowolenia, który zniknął gdy tylko przeniósł wzrok na mnie. Zastąpił go za to szaleńczy uśmiech.
- Wybacz mi, My Lady, ale muszę cię na chwilę opuścić- powiedział
- Nie ma problemu- odparłam
Joker wstał i podążył za posłańcem. Odprowadziłam go wzrokiem, aż zniknął gdzieś w tłumie. Co za człowiek... Podczas tej rozmowy zdążyłam go polubić. Całe szczęście, że nam ją przerwano. Mogę to teraz przemyśleć. Praktycznie już na trzeźwo.
Może i wydawał się być w porządku, ale doskonale wiem do czego jest zdolny. To psychopata. Z takimi trzeba postępować ostrożnie. A najlepiej w cale się nie zadawać. Tylko, że na to już za późno. W co ty się wpieprzyłaś Darkness?
Alkohol... Potrzebuję alkoholu... Nie czuję już promili. Ostatnią szklankę whisky wypiłam, gdy zaczęłam rozmowę z Jokerem. Czyli kiedy? Ile czasu już minęło? Straciłam rachubę...
Wstałam, by pójść do baru. Szłam właśnie w stronę mojego celu, gdy nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się wyszarpując dłoń. Za mną stał mężczyzna, który przyszedł tu z Jokerem. Czego on ode mnie chce?
- Wybacz- powiedział lekko zmieszany- Czy nie zechciała byś ze mną zatańczyć?
- Słucham?- wykrztusiłam
I co się dziwisz idiotko? W końcu to klub. To chyba normalne, że ludzie tu tańczą. Ale nie ja...
- Obawiam się, że nie potrafię.
- Bzdura- stwierdził odzyskując pewność siebie i łapiąc moją dłoń- Ja będę prowadził.
Westchnęłam i dałam się poprowadzić na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć. Przyznam nieskromnie, że nawet nieźle mi szło. Jak na kogoś, kto nie tańczy... Kiedy już trochę przywykłam do zaistniałej sytuacji zaczęła przeszkadzać mi cisza pomiędzy nami.
Nigdy nie miałam nic przeciwko ciszy, ale do tej pory przeważnie przebywałam sama. Jedyną osobą z którą rozmawiałam był Max. No i oczywiście Pingwin, ale to były raczej krótkie, treściwe rozmowy w interesach. Nawet do swoich ofiar praktycznie się nie odzywałam. Jednak teraz, gdy tańczyłam z tym mężczyzną denerwowała mnie to milczenie. Skoro do mnie podszedł to najwyraźniej czegoś chciał.
- Dlaczego chciałeś ze mną zatańczyć?- spytałam w końcu
- Muszę mieć jakiś konkretny powód?- zaśmiał się. Po chwili jednak dostrzegłam na jego twarzy zawahanie. Ewidentnie chciał mi coś powiedzieć, ale nie wiedział jak się do tego zabrać. Wywróciłam oczami.
- Mów!- powiedziałam
- Co takiego?
Westchnęłam i spojrzałam na niego poirytowana.
- Przecież widzę, że chcesz mi coś powiedzieć. Więc wal śmiało.
- Chciałem..- zaczął niepewnie- Chciałem cię ostrzec.
CZYTASZ
Lady Darkness
FanfictionGotham- siedlisko wszystkiego co najgorsze. To tutaj rozgrywa się historia, której główną bohaterką jest Lady Darkness. Chcesz poznać jej przygodę z najgroźniejszym przestępcą?