Szczupła brunetka zacisnęła mocniej dłonie na długiej, srebrnej grzywie konia. Ze strachem rozglądała się po zalanej krwią polanie, szukając jak najszybszej drogi ucieczki spod szczęków stali i krzyków zaćmiewających umysł. Starała się jak mogła, aby jej równie wystraszone zwierzę omijało pałętających się wojowników z precyzją, jednak momentami okazało się to naprawdę trudne, a ona ledwie co utrzymywała równowagę na jego grzbiecie.
— Prrr! — zawołała a koń stanął niemal dęba gdy nagle martwe ciało upadło przed jego kopytami. Dźgnęła czym prędzej piętą w bok zwierzęcia, zmuszając do ponownego biegu. Oddychała ciężko, twarz zalały kropelki potu a ponad to, ledwie co powstrzymywała łzy cisnące się z pod powiek.
Nie pamiętała dokładnie momentu, w którym doszło do tak krwawej wojny. W jednej chwili usłyszała głośne piski i krzyki, a w drugiej Ojciec przysłał do jej komnaty kilkoro strażników którzy pomogli jej wydostać się z Miasta do pobliskiej stajni. Nie miała nawet czasu, aby się z nim pożegnać; o ile w ogóle jeszcze żył. Strażnicy kazali jej wsiąść na konia i znaleźć jak najbezpieczniejszą ucieczkę z piekła które rozgrywało się na około. Brunetka oglądnęła się za siebie, i jęknęła głośno z płaczu. Mogła przysiąść że strażnicy wysłani przez Ojca byli tuż za nią. Jeszcze dokładnie chwilę temu stróżowali u jej boku - natomiast teraz, rozpłynęli się niczym sen o złotym poranku. Odwróciła się z powrotem i krzyknęła gdy wielka stal śmignęła przed jej oczami, idealnie ucinając zwierzęciu łeb. Dziewczyna upadła na ziemię, i przeturlała dobre kilka razy, plując błotem. Mimo piekącego bólu w ramieniu, wstała na proste nogi, i nie odwracając się za siebie ruszyła biegiem w stronę lasu. Jej powieki nie wytrzymały presji, upuszczając na policzki krople słonych łez a kaptur z głowy upadł wraz z większym podmuchem wiatru ukazując splątane długie włosy. Potknęła się o wystający korzeń, jednak zwinnie omijała ciała leżące sztywno na ziemi, bojąc się upadku na któreś z nich. Nie potrafiła spojrzeć w ich puste oczne gałki - było to dla niej na tyle przerażające, że łzy przysłaniające widok stały się dla niej wybawieniem. Przetarła szybko dłonią powieki czując niemiłe pieczenie i w tym samym momencie zderzyła się z kimś, kto również uciekał przed panującą wokół miasta walką. Odbili się od siebie z głuchym hukiem, i upadli na ziemię, patrząc sobie równocześnie w oczy. Nie znała mężczyzny, jednak wiedziała że był on jednym z mieszkańców Miasta; widząc go niemal codziennie na starganie który był jego własnością. On również ją rozpoznał, jednak mimo tego kim była wstał na proste nogi, i nie zaszczycając ponownie spojrzeniem uciekł w przeciwną stronę. Dziewczyna spojrzała na swoje drżące dłonie.
— Za wszelką cenę odnajdź dziewczynę — przypomniały się jej słowa zaufanego strażnika Ojca — Rozumiesz? Ruszyła z pięcioma wojownikami pod góry Loran. Jest tam Karczma w której na pewno się zatrzymali. Lucretio, obiecaj, że odnajdziesz Shiloh!
Brunetka wstała z ziemi, i panując tym razem dzielnie nad kolejnym wybuchem płaczu, puściła się biegiem w nieznane.
****
Shiloh pochyliła się nad jeziorkiem, zbierając w dłonie krystalicznie czystą wodę. Przemyła zakrwawioną twarz i głęboko westchnęła. Noc była w pełni, więc w ciszy mogła podziwiać odbicie księżyca które przechodziło przez grubą szczelinę w skalnym suficie. Usiadła na trawie która rozrosła się wokół jeziorka i oparła o spory kamień, napawając się ciszą którą w ostatnich dniach nie potrafiła złapać w objęcia. Była pewna że Loren zapadła już chwilę temu w głęboki sen, a Derian pewnie zaszył się gdzieś w zaułku których tutaj było nazbyt mnóstwo. Shiloh natomiast - choćby chciała - nie potrafiła zmrużyć oka. Gdy powieki ociężałe leciały w dół, widziała potężnego Smoka, który z rozwartą paszczą leciał wprost na nią, martwą Noriane upadającą na ziemię, szalonego Luana zamachującego się mieczem, a nawet i Herszta bandytów któremu Derian perfidnie obciął na jej oczach głowę. Wzdrygnęła się na samą myśl i automatycznie spojrzała na zbroję, którą (całe szczęście) zdążyła już wcześniej oczyścić z jego krwi.
CZYTASZ
Dragon Age : Przebudzenie
FantasyGdy na świecie ponownie pojawią się smoki. Gdy ,,Inni'' wyjdą z ukrycia. Gdy będziesz musiała zmierzyć się z własnymi lękami. Gdy zakochasz się w niewłaściwym człowieku. Co zrobisz? Poznaj historię Shiloh. ____________________________ Opowiadanie je...