Szpital
Ze Scottem nie jest najlepiej. Ze mną też nie. Nadal nie wierze jak mogłam być tak bezsilna...
- Przepraszam Emily, odpocznij jak się obudzi napewno się dowiesz.
- Nie ja przy nim zostanę
- Dyrektor o wszystkim wie. Scott napewno z tego wyjdzie
- Nie obchodzi mnie co będzie z Darjanem ,ja chce spowrotem Scotta.
Spojrzałam się wtedy na niego i złapałam go na zimną dłoń.
Wtedy nagle...
- Co się dzieje ?!!
Do sali wbiegli lekarze. Serce Scotta się zatrzymało
- Emily chodź daj lekarza działać
- Scott 😰😥😥😥😥😥😥
Proszę nie rób mi tego. Będziemy razem już zawsze tylko żyj 😩😥😥
- Serce wróciło do rytmu jednak stan wcale się nie polepszył - powiedział lekarz
- Jak on umrze to ja z nimMoże ktoś myśli ,że to niedorzeczne ,ale ostrzegałam 😪
Teraz kocham go jak nikogo na świecie. Jest moim życiem.
Następny dzień
Spałam w szpitalu.
- Emily,Scott się obudził - powiedział lekarz
Wstałam i poszłam powoli przerażona ,że to jakiś głupi żart ,że to koszmar...
- Scott !!
- Emily
- Nawet nie wiesz jak się martwiłam
- Co się stało ?
- Nie ważne odpoczywaj
- Pamiętam tylko nasz pocałunek
Przytulilam go delikatnie aby nie poczuł bólu,był tak posiniaczony...
- Dziwnie się czuję
- Przynieść ci coś ?
- Nie i tak widzę,że jesteś zmęczona
- Nie przejmuj się mną
- Kocham Cię
- Ja ciebie też
Kiedy mieliśmy się pocałować do sali weszli jego rodzice.
- Scott co żeś znowu zrobił ?!
- To nie jest wina Scotta
- Nie odzywaj się lepiej
- Nie mów tak do Emily
- Pogadamy jak już się ogarniesz , a ty
- Loren zostaw ją-powiedział tata Scotta
- Ja już pójdę
- Emily..
- Odpocznij Scott..
- Nie nawidzę was
- Młody co się stało ?
- Nie wiem
-Pewno ćpał ze swoja ,,ukochaną"
- Zostaw Emily w spokoju !
- Loren on musi odpoczywać.
Wyszłam ze szpitala. Przed budynkiem stała Kim,która od razu mnie przytuliła.
- Emily co się stało ?
- No bo... Darjan pobił Scotta 😿😭
- Po co ty wogule się do tego mieszasz?
- Bo go kocham
- Scotta ? Tego dupka ?
- Nie mów tak o nim
- Jesteś oszołomiona to normalne
- Nie ! Ja go kocham ,a on mnie
- On nikogo nie kocha
-Mówisz tak tylko dlatego,że wam nie wyszło. Pogódź się z tym !
- A więc chłopak ponad przyjaźń ?
Ok.
- Kim to nie tak
- Wal się
- Kim !
Jestem beznadziejna. Nie potrafię nikomu pomóc ,straciłam nawet przyjaciółkę. Kocham Scotta ,ale nie wiem jak będzie .
Następny dzień
Z rana poszłam do szpitala. Scott jeszcze spał. Był taki słodki,niewinny. To przeze mnie leżał w szpitalu. Nie potrafię na niego patrzeć i o tym myśleć. Kim mówiła ,że to on mnie zrani , a jest na odwrót. Moje życie nie ma sensu.
- Emily , co ty tak wcześnie tu robisz ?
- Nie wiem. Co jest między nami
- W sensie ? Wiesz ,że cię kocham
- Ja wiem ,że już przeżyliśmy to i tamto,ale
- Masz wątpliwości ?
- Tak mam
- Wyjaśnijmy sobie wszystko
- Ale co tu wyjaśniać ?! Tylko przeze mnie masz problemy!
- Nie mów tak. To ja zacząłem
- Nie
- Wiedziałem ,że tak będzie
- Jak ?
- Że oberwę
- To czemu tak ryzykujesz
- Nie będę ryzygnował z ciebie ze strachu
- Masz do tego złe podejście
- Czyli ?
- Powinieneś zrezygnować bo to niebezpieczne
- A co ty do mnie czujesz ?
- Też masz wątpliwości
- Ja ich nie mam
- Kocham Cię
Wtedy zbliżyłam się do niego i pocałowałam- Jesteśmy na siebie skazani nie ważne czy tego chcemy czy nie
- Ale nie może być tak ,że lądujesz przeze mnie w szpitalu !
- Zaraz się z tego wyliże i będzie git
- Nie chce tego więcej
- Nie mogę ci dać pewności ,że nigdy więcej się to nie zdarzy
- Kocham Cię idioto
- Ładnie to ujełaś jestem idiotą. Z resztą nie pierwsza to mówisz cały świat,nawet rodzice mi to mówią.
- Przepraszam
- Nic nie szkodzi każdy przeprasza a ja tylko cierpię i nikt tego nie widzi
- Nie jest tak pięknie ja to widzę
- Nie wiesz wszystkiego
- Tyvteż nie wiesz wszystkiego o mnie
- Mamy dużo czasu
- Pewien jesteś ?
- Nie.
- Jesteś zagadką ,którą muszę rozwiązać
- To nie zagadka to ...
- To życie
- Nie wiem czasem czuje ,że mnie wypełniasz ,że rozumiemy się bez słów , a czasem widzę ,że coś,ktoś nas od siebie oddala,dzieli
- Co mam ci odpowiedzieć ? Nie jesteś jedyny. Nie masz wcale pięknego ani najgorszego życia. Wiesz ile ja, dziewczyny ukrywamy ?
- Nie wiem ,mogę tylko się domyślać
- Zmieńmy temat. Kiedy wychodzisz?
- Lekarz powiedział ,że siniaki same się zagoją i mam się nie przemęczać. Po ostatnich badaniach możliwe,że jutro.
- Ale do szkoły chyba nie ?
- Do szkoły też
- Przecież Darcjan
- Podobno go wywalili
- Ta akurat za bójkę już go wywalą
- Nie pozwolę ,żeby coś ci zrobił tym bardziej w szkole
- Wiem ,że chcesz pomóc ,ale ty się do niego nie zbiżaj.
- Nie mam zamiaru
- Jakby ci coś zrobił to już by nie żył
- Hej spokojnie kopne go w jaja i po nim
- Zaczynam się bać
- Nie no tobie nic nie zrobię,chyba
- Ale śmieszne
- No wiem.
Gadaliśmy do 22 ,potem musialam wyjść ze szpitala.
Następny dzień
Scott wyszedł już ze szpitala. Jak dla mnie to za wcześnie,ale może jestem przewrażliwiona. Już nie mogłam się doczekać gdy zobaczę Scotta. Weszłam do szkoły i od razu sobie wszystko ptzypomniałam. Do tego na wejściu...
- Emily no siema gdzie Scott chce z nim pogadać
- Zaraz wyrwę ci te twoje wielkie,czarne oczy.
- Ładna i zadziorna takie lubię
- Jesteś zwykłym gnojem. Co zrobiłeś ,że cię nie wywalili ?
- Znak wnuka dyra ma lekki problem z dragami a ja mu pomogłem zaspokoić pragnienie
- Ty ćpunie !
- No popatrz na mnie i powiedz ,że na mnie nie lecisz
Wtedy do szkoły wszedł Scott
- Co tu się dzieje ?
- Nic chyba ducha słyszałam,chodźmy mamy lekcje w 21.
- Okey.
Kiedy już trochę się oddaliliśmy od Darcjana:
- Co on od ciebie chciał ?
- Nie ważne
- Masz mi powiedzieć
- Co ten ćpun cię obchodzi ?!!
- Głośniej...
- Pytał o ciebie ,ale powiedziałam ,że gówno mu powiem.
- Emily nie mieszaj się
- Kocham cię i będę ingerować w twoje życie.
- Dlaczego jesteś taka uparta ?
Doszliśmy pod klasę. Wtedy ujrzałam wściekłą Kim i smutnego Maykela. Wszystkich ranie, nawet Scotta. Widzę jak skula się z bólu mimo ,że przy mnie próbuje grać twardego. Nie wiem co robię ,źle cce dla wszystkich dobrze. Nagle podeszła Alice.
- Hej dzisiaj mamy ten projekt razem, psmiętałaś ?
- OMG ! Przepraszam.
- Nie no spoko...
- Zaprezentuj to co miałaś zaprezentować ja ,ja to wezmę na siebie
- Okey... Wszystko w porządku ?
- To ja pójdę coś załatwić
- Scott
- Spokojnie pogadajcie sb
- hej ,to co się dzieje ?
- Pewno wiesz ,że Scott
- Że został pobity przez Darcjana ? Cała sql o tym gada.
- Naprawdę ? Boże muszę znaleźć Scotta
- Może jakość ci pomogę ?
- Nie ,dzięki
Pobiegłam w stronę , w którą poszedł. Nie wiem co mam myśleć. Każdy wie co się stało. Zbiegłam na dół ( do szatni) . Nikogo nie było. Pobiegłam do części sali gimnastycznej. Nikogo nie było. Nigdzie go nie było. Przeczuwałam najgorsze i poszłam za szkole jednak tam go nie było. Nie wiedziałam co się dzieje. Gdy wracałam pod klasę nagle go zobaczyłam. Wychodził z sekretariatu.
- Scott ! Gdzie ty byłeś ?
- U dyra
- Szukałam cię w całej szkole
- Spokojnie
Przytulił mnie i pocałował od razu się uspokoiłam 💕💕
YOU ARE READING
Miało być "Forever"...
RandomHistoria dwóch nastolatków niewiedzących o swym skazaniu.