*POV. Lucy*
Wsiadłam do Bumblebee. Usiadłam na miejscu pasażera ale nie prowadziłam, tylko Bumblebee sam kierował sobą. Szczerze? To już w tym się pogubiłam.Na początku jechaliśmy w ciszy, ale po jakimś czasie złapaliśmy wspólny język. Miło nam się rozmawiało, polubiłam go. I na dodatek te auto jest super! Chevrolet Camaro!
*POV. Rozalia*
Siedziałam już w Sideswipe. Szczerze... muszę powiedzieć... SUPER AUTKO!!!Wszystkie autka są super! Chociaż się trochę boje tego co mnie spotka na Diego Garcia. Podobno jest ich więcej, ciekawe jakie mają auta. Chyba zaraziłam się od Lucy tą pasją do motoryzacji, chociaż ona pewnie zna marki tych aut... Sideswipem miło się rozmawiało, był taki rozrywkowy i śmieszny. Z nim nie będę się nudzić.
*POV. Nica*
Jechałam z Mirage. Naprawdę fajny chłopak... da się go tak nazwać? Mniejsza. Jest taki wyluzowany. Nie wiem czy znajdzie się ktoś kto by go nie polubił, bo ja go polubiłam. Na serio. Trochę dziwne przyjaźnić się z kilkumetrowym robotem, który zmienia się w auto... To brzmi nierealnie.
*POV. Emma*
Siedziałam w Ironhide. Naprawdę jest fajny. Da się z nim na spokojnie porozmawiać. Dowiedział się, że jest specjalistą od broni... może najlepiej to nie brzmi ale się przyzwyczaję. Powiedział mi również jakie roboty mogę spotkać w bazie: Ratchet-Główny medyk. Jolt-Drugi medyk. Porwol- Zastępca Optimusa. Jazz, Drift, Mudflap, Skids-Bliźniak Mudflap'a, Arcee, Chromia-Jego żona, też jest obeznana w tej dziedzinie co Ironhide.
*POV. Catelyn*
Po jeździe, musieliśmy wsiąść do samolotu, bo jednak Diego Garcia to wyspa. Optimus i roboty coś tam zaczęli im gadać, a potem zniknęli, a nam kazali wsiąść do samolotu. Powiedzieli, że Autoboty lecą w innej części statku, bo nie powiem statek jest ogromny.
Po kilku godzinach loty byliśmy na Diego Garcia, gdzie była ogromna baza wojskowa z wielkimi hangarami. Teraz się zacznie...
Poszliśmy do głównego hangaru, Autoboty też do niego wjechali i się zmienili w roboty.
-Optimusie, kto to?-Zapytał ciemnoskóry mężczyzna.
-To Kapitanie są dziewczyny, które mnie uratowały-Oznajmił. Po twarzy tego kapitana można wywnioskować, że nie rozumiał tego za bardzo.
-W jakim sensie cię uratowały?- Spytał, a Optimus wszystko mu opowiedział -W takim razie, chodźcie ze mną do gabinetu.- Poszliśmy do gabinetu, w nim siedział jeszcze jeden mężczyzna, tylko że jasno skóry.
-Roberts, kto to?-Spytał się, a tym razem kapitan wszystko opowiedział temu mężczyźnie. Powoli mam dość słuchania tej opowieści i mojego "wielkiego" wyczynu. Zostawmy już ten temat.-Aha- spojrzał na nas. Potem zaczął nas pytać o imię, nazwisko, datę urodzenia, imiona rodziców, miejsce zamieszkania itp. Dowiedziałam się również że ciemnoskóry ma na imię Roberts Epps, a drugi William Lennox -Wasze zdolności- Spytał.- i moce- Spojrzał na nas zaintrygowany.
-Wiec tak - zaczęłam - Panowanie nad wodą, jak już wiecie, ogniem, ale nie taki wielkim jak las płonie, tylko jak mały dom jednorodzinny, powietrzem, silny podmuch np. bo tornada to nie wywołam. Telekineza, ale nie jakimiś wielkimi przedmiotami, Gdybym np. z Rozalią złączyła moce to może roboto by przewaliło.-Jeszcze skrzydła...-No i jeszcze...-mówić czy nie mówić, oto jest pytanie-skrzydła-Powiedziałam, a im mało gałki nie wyszły z orbit. Zaczęli się tak patrzeć za nas, jakby chcieli zobaczyć czy mamy skrzydła. Pokręciłam głową, a Nica powiedział.
-Skrzydła kiedy chcemy nam się pojawiają- Zaczęła się podśmiewać.
-Aha...-Powiedział Epps-Ale naprawdę macie skrzydła?-Spytał
-Tak-Odpowiedziałyśmy chórem.
-Dobrze zawołam Natali, aby was zaprowadziła do pokojów, a i jeszcze wyślę kogoś do waszych rodziców, żeby wziął wasze ubrani i spytał skąd macie te moce.-Oznajmił Epps.
-Ale oni nie wiedzą o tych mocach- wypaliła szybko Lucy.
-Jak to?- Spytał William.
-Ukrywałyśmy to przed nimi i lepiej żeby tak zostało.- Powiedziała Emma.
-Dobrze niech będzie, chodźcie- Powiedział Roberts.
Wyszłyśmy z gabinetu i poczekałyśmy , aż przyjdzie Natali. Przyszła była to całkiem wysoka dziewczyna, z czarnymi włosami do ramion. Miała może na około tyle lat co my.
-Cześć jestem Natali , ale mówcie mi Nat , bo nie lubię jak ktoś mówi do mnie pełnym imieniem-Powiedziała
-Jestem Cate, to Nica, Emma, Lucy i Roza-Odpowiedziałam jej, a każda z moich przyjaciółek się przywitała.
-Okej, chodźcie zaprowadzę was do pokoju w, którym będziecie spały.-Poszliśmy za Nat.
Byliśmy już pod drzwiami tego pokoju. Na serio ten hangar jest wielki...
-To tutaj, lepiej się połóżcie, bo jest już 22:47. Jeśli będziecie czegoś chciały to możecie mnie znaleźć w tak zwanym pokoju hakerów, lub w pokoju nr 143. Cześć- Powiedziała i odeszła.
Od razu weszłyśmy do pokoju, a ja padłam na łóżko nie miałam ochoty na więcej przygód dzisiaj. Zasnęłam.
*************************************************************************
Jest rozdział! Mam nadzieje że wam się spodobał. Zapraszam do invisnath. Pozdrawiam.
Kasiajp100
CZYTASZ
TRANSFORMERS-Nie z tej planety
FanfictionOpowieść o piątce przyjaciółek, które spotykają autoboty i decepticony.