Two

632 57 15
                                    

Dipper obudził się. "Znów dzień w tym koszmarze" pomyślał zerkajac na swoją jelenia część. Dziś planował przejść się po miasteczku i zobaczyć w co się ludzie pozmieniali. Spojrzal na łóżko obok. O dziwo, nie było tam Mabel. "Jak ona się z tad wydostala?" - myślał idąc na dol. Ujrzał swoją siostrę w wielkiej jeżdżącej misce napełnionej woda.
- Co to? - spytał nie dowierzajac.
- W tym będę poruszać się na lądzie- odpowiedziała. Dipper usiadł w kuchni. Jeśli można to nazwać siedzeniem. Do kuchni wszedl Stanek.
- I jak tam Wujku?
- Co? Ee.. przez te skrzydła nie mogłem spać, ale wreszcie zasnąłem. Niewiem czemu ale rano zastałem łóżko całe podrapane i rozszarpane. Nie wiedziałem co robiłem w nocy. Nic nie pamiętam - powiedział starzec.
- Musiało ci być naprawdę niewygodnie hehe
- Najwyraźniej - Dipper szybko poszedł do piwnicy. Zachowanie Stanka zdziwiło nastolatka. Wszedł do  pokoju w którym zastał Forda piszącego coś w nowym dzienniku.
- Wujku Fordzie! Niewiesz co się dowiedziałem! Wujek Stanek jak się obudził zastał całe łóżko podrapane. Nic nie pamięta co robił w nocy! Myślę że to przez.. - przerwał mu Ford.
- Przez nasze nowe postacie? Tak, wiem Dipper. Sam zastałem dziś mój pokój jakby bomba przez niego przeszła. Myślę że w nocy włącza nam się tryb: zwierzę. Właśnie pisze to w dzienniku.
- Wujku! To znaczy ze grozi niektórym dużo niebezpieczeństw. Mi również. Jestem tylko Jeleniem. Ofiara.
- Spokojnie Dipper, coś się wymyśli - Chłopak poszedł do miasteczka. Nikogo nie zastał. Miastko wyglądało jak opuszczone. "Może pójdę do posiadłości Północnych" - pomyślał. W ostatnim roku trochę się do siebie zbliżyli. Można to nawet uznać za przyjaźń. Zapukał niepewnie do drzwi. Nikt nie otworzył. Postanowił więc wejść.
- Pacyfika? - spytał rozglądając się. O dziwo, wszystko wyglądało całkiem normalnie.
- Pacyfika!!! - zaczął ją szukać.
- Czego tu szukasz? - zapytał go znajomy głos.
- Pacyfika? - rozglądal się, nie wiedząc gdzie się znajduje.
- To ja, Dipper!!
- Dipper? - przed nim pojawiła się Pacyfika. Niektóre kosmyki jej blond włosów okazały się wężami. Same jej ciało wydawało się dziwnie wezowate. Na nosie miała okulary.
- Pacyfika! Jesteś, meduza?
- Tak. Jestem.. - przytulila go - Ciesze się ze przyjechałes - Dipper odwzajemnil uścisk. Po chwili Pacyfika zjechała ręką trochę na dol. Poczuła grzbiet.
- Łołołołoo - odsunął się.
- Sory, przez te okulary prawie nic nie widzę - odpowiedziała lekko się rumieniac.
- To je zdejmij - Dipper juz sięgał ręką po okulary.
- Nie! - trzasnela go w rękę - Moje oczy działają tak, że jak spojrzysz mi w oczy to wydam ci się twoja największą miłością. Przez to przekleństwo nikt mnie nie chce.. tak naprawdę - prawie plakala.
- Spokojnie, będzie dobrze. Ja z rodziną to jakoś odkręcimy - odpowiedział czule się do niej uśmiechając.
- Chętnie pomogę - odparła.
- Sam niewiem. Może coś ci się stać.. nie chce cię narażać - powiedział zmartwiony.
- Dam rade Dipper. Przyjaźnimy się.
- Dobrze. Jak będzie coś nowego to się odezwę. Do zobaczenia! - powiedział I odszedł.
♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧
Jeśli się podobało zostaw gwiazdkę! Lub komentarz. Myślę że moje opowieść jest ciekawa. A wy jak sądzicie? :D

Monster FallsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz