Three

588 44 10
                                    

Mabel pływała sobie w jeziorze. Usłyszała ze ktoś płacze na pomoscie.
"Ciekawe kto to" - pomyślała. Popłyneła i wynurzyla się. Zauważyła szlochajaca Pacyfike.
- Pacyfika?
- Huh? Kto to powiedział?
- Tu na dole! To ja Mabel.
- Mabel? Co ty tu robisz?
- W końcu jestem syrena. Dlaczego płaczesz?
- Nieważne. Zostaw mnie sama.
- Dlaczego płaczesz? Proszę odpowiedz.
- Bo mnie nikt nie chce! Odkąd stałam się meduza żaden chłopak się mną nie interesuje! - bardziej się rozplakala.
- Ale Pacyfika, to czym się stałas nic nie znaczy. Ważne co ma się w środku.
- Łatwo ci mówić!!! Ty jesteś syrena! A ja? Ja odstraszam! Ty nie wyglądasz jak wąż! Ty nie hipnotyzujesz chłopaków!!!
- Możesz mnie wysłuchać! Mówię że nic nie znaczy to jak wyglądasz! Liczy się to, co masz w środku! A co ma powiedzieć Soos co jest szlamem! Co ma powiedzieć Dipper który jest Jeleniem! Co ma powiedzieć Stanek który jest Goblinem! - praktycznie krzyczała. Pacyfika zdziwiona patrzyła na Mabel. Dopiero wtedy zrozumiała ze chce jej pomóc, a nie pogrążyć.
- Masz rację - odparła - Dzięki za rade. Ja juz lepiej pójdę.
- Nie ma za co. A jeśli cię to jakkolwiek pocieszy, to jest możliwość ze mój bracioch na ciebie leci hihi - powiedziała szybko i odpłynela.
Pacyfika gwałtownie się zatrzymała.
Zczerwieniala powiedziala:
- Co? - Niestety zdała sobie sprawę ze Mabel juz poszła. Lekko uśmiechnięta poszła.
Tymczasem Dipper poszedł do Soosa. Jeszcze go nie widział ostatnio. W końcu teraz Soos jest szefem tajemniczej chaty.
- Soos?
- Tak? -wysunął się zza rogu.
- Co tam u ciebie Slime?
- No dobrze, sprzedaż jakoś leci. A, w ogóle Ford coś od ciebie chciał.
- Dobra, już idę - poszedl do wujka.
- Wujku Fordzie? Chciales mnie widziec?
- Tak. Odkrylem cos co moze cie zaniepokoic.
- Co takiego?
- W kazda pelnie w kazdym z nas pobudza sie instynkt. W drapiezno-podobnych ludziach moze nawet doprowadzic do nieprzyjemnego spokania ze swoja "ofiara".
- Co?! Ale dzis jest pelnia!
- Wiem Dipper. Ty jestes jedna z ofiar. Musisz sie ukryc. I przenigdy nie mozesz wychodzic.
- Dobra, ale przeciez wy nie mozecie mnie skrzywdzic. Jestesmy rodzina.
- Tak, ale w ta pelnie. Nikt nie bedzie wedzial kim jest.
- Rany... Gdzie mam sie schowac?
- Najlepiej w jakmis pomieszczeniu, gdzie nikt cie ni znajdzie.
- Nasz schowek moze byc?
- Chyba tak.
Nadeszla noc. Ksiezyc okragly i pelny swiecil na granatowym niebie razem z gwiazdami. Lecz niestety nie dla Dippera ukrytego w schowku. Czytal niebieskie dzienniki napisane przez Forda na morzu. Przy drzwiach slychac bylo powolne człapanie. I jak cos wacha drzwi. Nagle to cos, raczej ktos zaczal dobijac sie do drzwi.
- Dosc tego, ide tam - powiedzial Dipper do siebie. Lekko uchylil dzrzwi, wlasnie mial wychodzic, ale ten ktos wyrwal drzwi z nawiasow. Wyjawila sie jego twarz, a raczej jej, byla to Wendy.
- Wendy?! Ocknij sie! To ja, Dipper! - probowal do niej przemawiac, ale z jej strony sluchac bylo tylko warczenie. Powoli zblizala sie do Dippera.
- Wendy? Prosze!!
Jelonek potknal sie i upadl. Wilczyca Wendy wlasnie miala go dorwac, lecz......
□■■■■□□□□□□■■■■■■■□□□□□□■■■■■■■○○○●○○●●●●●○○○○●●●●●
Czesc, przepraszam, za nieobecnosc dluga. Mialam wiele spraw na glowie i szkoda gadac. Teraz wracam i rozdzialy beda sie pojawiac czesciej, ale nie za czesto. Jesli sie podobalo zostaw ☆ i komemtarz.

Monster FallsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz