Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo ponuro i smutno, lecz najgorsze było to, że tego dnia nie mogłam spędzić z Niallem, gdyż okazało się, że ma chemię i cały dzień musi przeleżeć w łóżku. A szpitalne jedzenie zepsuło mi już totalnie humor i chęć do wszystkiego dzisiaj. Moi rodzice cały czas wychodzili z sali i rozmawiali o czymś po cichu, jakby chcieli coś przede mną ukryć, lecz nie dopuszczałam takich myśli do siebie, ponieważ obiecaliśmy sobie, że nie będziemy się oszukiwać. Byłam bardzo zmartwiona całą tą sytuacja, ale bałam się o Niall, gdyż strasznie źle znosił chemię i był strasznie wykończony przez co najmniej dwa dni. Jak tak rozmyślałam wpadłam na genialny pomysł, a mianowicie, że zacznę pisać pamiętnik i będę wszystkie swoje złe myśli i żale przelewała na papier. Stwierdziłam, że tak będzie najlepiej. Wzięłam zeszyt i zaczęłam pisać.
KOCHANY PAMIĘTNICZKU
Znowu zaczynam mieć, kryzys no i jeszcze moi rodzice. Zaczyna mnie to powoli przerastać już nie daję rady. Jestem już na skraju wytrzymania, a udaje, że wszystko jest dobrze, a wcale tak nie jest. Gdy budzę się zakładam maskę sztucznego charakteru i udaje, że wszystko jest super, a pod maska znajduje się ból, niepokój, oraz smutek, lecz są takie dni kiedy jest mi naprawdę wesoło, ale takie dni nie zdarzają się zbyt często. Ostatnio jeszcze myślałam, że wszystko się zmieni, że w końcu będzie normalnie, lecz nigdy już nie będzie tak jak kiedyś. W moim sercu jest miejsce dla Niala, lecz nie wiem jak powiedzieć mu o tym. Wczoraj pojawiła się mała iskiereczka, że może wreszcie się uda i nie będę już tego nosić w sobie, lecz niestety szybko zgasła. I jeszcze moi rodzice ciągle wychodzą rozmawiają na korytarzu, aby tylko nie przy mnie. Jakby cos przede mną ukrywali. Mama po rozmowie przychodzi do mnie jakby taka smutna, a gdy się jej pytam co się stało, tylko patrzy się na tatę i milknie. Nie wiem co mam o tym myśleć. Zaczynam się niepokoić, ale mam nadzieję, że wszystko wróci do normy.
Po godzinie przyszła moja ulubiona pielęgniarka
- Silver, chodź do zabiegowego na zastrzyk
Poszłam więc za nią, lecz gdy chciałam skręcić do zabiegówki ona powiedziała, że to była tylko wymówka, żeby ściągnąć mnie z łóżka. Szłam dalej za Panią Marylką i zapytałam
- Pani Marylko gdzie idziemy?
- Niespodzianka moja droga panienko, wytrzymaj jeszcze chwilę.
- No dobrze, a kiedy dojdziemy?
- Bądź cierpliwa.
Ku mojemu zdziwieniu znalazłyśmy się na odcinku oddziału Nialla, lecz nie wpadło mi do głowy, że możemy do niego iść, gdyż ma chemię i rzeczywiście poszłyśmy do zabiegówki, ale na innym odcinku. Rozsiadłam się wygodnie na fotelu i czekałam na Panią Marylkę, lecz zamiast niej do zabiegowego wszedł Niall. Wyglądał przeuroczo, był elegancko ubrany i miał kwiaty w moim ulubionym kolorze pudrowo różowym i nie wyglądał jakby przed chwilą miał chemię. Podszedł do mnie i zapytał się mnie:
- Silver, czy zechciałabyś być moja dziewczyną?
Zatkało mnie nie wiedziałam co powiedzieć, lecz oczywiście wykrzyczałam TAKKK!!!!
Później wytłumaczył mi wszystko, że nie miał chemii i, że to była tylko wymówka, aby się przyszykować. Z jednej stron byłam na niego zła, że mnie okłamał, ale z drugiej strony serce mi się radowało. Tego wieczoru zabrał mnie na uroczystą kolację w blasku świec na stołówce zrobioną przez kucharki szpitalne, ale nie narzekałam, gdyż wiedziałam, że liczą się chęci i dobre zamiary. Gdy świetnie się bawiliśmy, nasz humor ja zwykle zepsuła nie inna osoba jak Sara. Spojrzała na nas swoją rozpoznawcza miną i zaczęła mówić jakieś regułki, że regulamin szpitala nakazuje cisze nocną o 22:00, choć była 22:07, nie było by w jej stylu gdyby się tego czepiła albo, że zakłócanie spokoju może skończyć się u dyrektora na dywaniku. mówiła to chyba przez pół godziny, ale kiedy zdała sobie sprawę, że i tak jej nie słuchamy tylko zajmujemy się sobą. Wyszła rozgoryczona. Szybko zapomnieliśmy o niej i wróciliśmy do romantycznej kolacji. Było cudownie pierwszy raz poczułam prawdziwą radość i uświadomiłam sobie, że w końcu coś mi się w życiu udało. Mam nadzieje, że będzie trwało jak najdłużej.
I tak właśnie pełna emocji kończę dzień trzeci w szpitalu
Dziekuję bardzo ,,Wienerek'' mojej koleżance, dzięki której książka się rozwija i brnie do przodu.
CZYTASZ
Sadness and Joy
FanfictionWitajcie, jestem Silver przedstawiam wam moje smutne, a za razem wesołe życie.