Rozdział 1

36 2 2
                                    




                  

Znowu przyjechałam do szpitala, gdyż mój stan zdrowia znacznie się pogorszył, ale zresztą jak zwykle. Można powiedzieć że szpital to mój drugi dom, ponieważ często w nim bywam. Nie będę tego ukrywać, mam raka  jelit, który ciągnie  się za mną  od dłuższego czasu, ale koniec tego użalania się.

Kiedy leżałam już w sali przyszedł lekarz izaczął mówić tą nudą regułkę, która znam już na pamięć. Po jego wyjściuoczywiście się załamałam zresztą jak zawsze, ale mniejsza o to jest tu taki ktoś,dla którego mam chęć tu przyjeżdżać, a mowa tu o pewnym chłopaku, który nazywasię Niall. To on sprawia, że wszystkie te chwile spędzone w tym miejscu sąmagiczne. Bardzo mi się podoba, lecz nie wiem jak mam mu to powiedzieć. Może ondo mnie nic nie czuje i tylko chce się przyjaźnić? Już sama nie wiem. Napiszedo niego na Messengerze, mam nadzieje, że odpisze


                  

Ja: Hejka Niall

Niall: Hejka, co tam u cb?

Ja: Wszystko w porządku jeśli mogę to tak nazwać, a u cb? Kiedy będziesz w szpitalu?

Niall: Nieciekawie, znowu się pogorszyło. Właśnie jestem w drodze, a mogę się domyśleć, że ty już jesteś?

Ja: Tak, to do zobaczenia

Niall: Do zobaczonka

Wreszcie przyjechał Niall, bardzo się ucieszyłam, gdy stanął w drzwiach mojej sali. Od razu poszliśmy pogadać do świetlicy. Chciałabym już mu powiedzieć co do niego czuje, ale nie mam odwagi i nie wiem jaka będzie jego reakcja.

- Hejka, fajnie, że jesteś. Muszę Ci cos powiedzieć- powiedziałam

- Ja też muszę ci coś powiedzieć. To mów pierwsza- dodał

- Nie, ty mów pierwszy

- Ty mów, przecież dziewczyny mają pierwszeństwo

- Ale ty jesteś starszy, a starszym się ustępuje- Chyba dał się przekonać

- No dobra wygrałaś. Czy chcesz zagrać w Eurobusines?- zapytał

- Taaaaa, to samo miałam na myśli- Tak dokładnie nie miałam tego na myśli, chciałam mu powiedzieć co do niego czuje, lecz chyba jeszcze nie jesteśmy na to gotowi, jak mu tylko Eurobusines w głowie, choć ja też bardzo lubię tę grę. Zawsze gramy w nią do późna w nocy, aż piguły do nas nie przyjdą i nie karzą iść  do swoich sal.

- No, a ty co chciałaś powiedzieć?

- Już nic, to nie było takie ważne jak gra w Eurobusines- i znowu skłamałam, jak dla mnie to było bardzo ważne, no ale nic. Zaczęliśmy grać w Eurobusines. W trakcie grania wspominaliśmy stare dobre czasy. Przy obecności Nicka byłam silniejsza, a przede wszystkim nie myślałam o chorobie i ,że jestem w szpitalu. Graliśmy do drugiej w nocy, bo przełożona piguła przyszła i wiecie jak to jest, a jeszcze jak się dowiedziała, że Nick jest z innego oddziału to suchej nitki na nas nie zostawiła i Niall musiał iść na swoją sale, na szczęście leżał o dwie sale za mną także mieliśmy do siebie blisko. Niestety Nialler zmagał się z o wiele cięższym nowotworem niż ja, gdyż on miał raka płuc i wiedział, że choroba może go szybko przezwyciężyć. Na szczęście w nieszczęściu teraz choroba jest wyciszona, lecz on i tak żyje i korzysta z każdej chwili w życiu. Nawet jak był już na krańcu wyczerpania to uśmiech z twarzy nigdy mu nie zchodził i zawsze ma pozytywne nastawienie do świata, bardzo go podziwiam za to.

Gdy leżałam w łóżku rozmyślałam o tych naszych wszystkich chwilach spędzonych w szpitalu, jak chowaliśmy się w szafce na szczotki, bo baliśmy się pobierania krwi, albo jak kiedyś wymknęliśmy się na dwie godziny do Maca i cały szpital nas szukał. To były czasy i najważniejsze, że w nasze głowy zapamiętywały tylko te przyjemne chwile, a te złe odrzucał od razu.

I tak minął nam pierwszy dzień w szpitalu.





Wiem, ten rozdział nie był oszałamiający, ale spokojnie dopiero się rozkręcam.

Zostawicie gwiazdkę i napiszcie komentarz t onaprawdę motywuje i daje siły do działania.

Sadness and JoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz