Info na dole, pszeczytajcie plz!
*time skip* (od tak, na początku XDD)
POV Sans
Był środek nocy i stałem po środku jakiegoś lasu, nie był podobny to Lasu snowdin, wręcz przeciwnie,
Był ciemny, gęsty i straszny, jak w horrorze.
Zimny wiatr i tajemnicza cisza dawały mi dziwny niepokój... Jakby ktoś mnie obserwował...
Nagle czułem że coś sie poruszało tuż za mną, gwałtownie sie odwróciłem, ale nic tam nie było...
Odwróciłem sie spowrotem, wciąż nic nie widziałem, słyszałem tylko kogoś kroki które sie zbliżały.
Próbowałem dojrzeć kto to jest, ale pszez ten mrok dookoła mnie, nic nie widziałem.
Nagle kroki ustały i znowu było cicho, obserwowałem wciąż ciemny las dookoła mnie próbując zobaczyć kto to jest.
Wtedy coś usłyszałem, to był śmiech... Demoniczny śmiech który wydawał sie bardzo znajomy... Zaraz, ten śmiech był też w części mój!
Zacząłem sie lekko trząść a głowa latała mi dookoła żeby dojrzeć kto to był, lecz nie musiałem czekać długo żeby sie dowiedzieć.
Z ciemności wyłoniła sie dziewczyna podobna do Frisk, miała jasną skóre, krótkie blond włosy, zielony sweter w jeden żółty pasek, ciemne shorty i czarne buty.
Jej czerwone oczy przeszywały mnie na wylot a nóż pełen krwi i prochu który trzymała dawały mu wspomnienia, kilka lat temu pszed ostatnim resetem kiedy Chara opęntała Frisk i zmusiła do zabijania innych, w tym mnie też.
Spojrzałem sie na nią, one poprostu stała tam i sie na mnie patrzyła uśmiechając sie.
"Cz-czego chcesz?" Zapytałem sie próbując nie brzmieć jak Alphys, jej morderczy uśmiech mówił sam za siebie.
"Ah ty nie mądry szkielecie" zachihotała Chara "nawet nie wiesz co sie niedługo stanie".
Nagle cały las zniknął, a na jego miejscu pojawił sie... Ostatni korytarz, tam gdzie odbyła sie ostateczna walka w Genocide...
Wspomnienia zaczeły mi dawać większy niepokój, tym bardziej Chara znikneła.
Postanowiłem rozglądnąć sie wokół korytarza zobaczyć czy ktoś tu jest.
Światło wpadające pszez duże szklane malowidło, dawały długie cienie wielkim kolumnom, podłoga w jasno i ciemno-brązowe kratki była gładka jak szkło, po dwóch stronach korytarza znajdowały sie czarne drzwi, małe skrzynki i gwiazdki determinacji które dawały słady żółty blask.
Po jednej ze stron pokoju ujrzałem cień, ktoś tam stał, wolno podszedłem bliżej, postać ukazywała sie coraz bardziej, aż w końcu ujrzałem kto to był.
Zaraz, pszecież to Frisk!
Była cała pokrwawiona i posiniaczona , Podbiegłem do niej
"Frisk! Co ci sie sta-"
Nagle kiedy chciałem jej dotknąć, moja koścista ręka pszeszła pszez nią na wylot, czy ja... Jestem duchem? A może wspomnieniem? Frisk nawet sie na mnie nie spojrzała, patrzyła pszed siebie, chyba na kogoś innego.
Spojrzałem sie w kierunku w którym patrzyła Frisk, ktoś inny naprawde tam był.
Podbiegłem szybko w tą strone, nagle zdębiałem, pszecież... Przecież to ja!
Siedziałem odwrócony w drugą strone z kolanami do brody, byłem cały zapłakany, jeszcze bardziej sie zdziwiłem gdy zobaczyłem zakrwawiony nóż leżący tuż koło niego.
"Ja.... Ja przepraszam...." Szepnął drugi ja, miał zapłakany głos i słyszałem jak płakałem pod każdym wyrazem.
"Ja... Ja nie chciałem.... Nie chciałem...." Drugi ja kontynuował "Papyrus..... Ja cie najbardziej przepraszam.... Nie chciałem cię za-"
Nagle jego głos robił sie niezrozumiały, a korytarz dookoła mnie zaczął znikać, obraz rozwazywał sie pszede mną, i już po paru chwilach otoczyła mnie ciemność, a ja stałem po środku jednej ciemnej nicości.
Niczego nie widziałem, ale coś słyszałem...
To był głos Chary, ale nigdzie jej nie widziałem, poczułem że dreszcz mnie pszeszył od czaszki do stóp.
"Sans, ja znam cie bardzo dobrze" Zaczeła Chara
"Obserwowałam cie pszez te wszystkie lata, znam każde twoje uczucie, każdy sekret, każdy twój atak, każdą krople twojej.... Determinacji*
Ale wiem że kiedyś to wszystko sie zmieni, uczucia legną w gruzach, sekrety wyjdą na jaw, ataki sie zmienią, ale co do determinacji..."
W tym momencie Chara wyłoniła sie z ciemności, jej czerwone oczy lśniały a w ręku trzymała zakrwawiony nóż.
Podeszła do mnie, spojrzała mi prosto w oczodoły i sie zaśmiała
"Jest jej dość dla mnie".* * *
Obudziłem sie zalany zimnym potem, moje serce waliło jak szalone a mój oczodół świecił niebieskim blaskiem.
Boże... Co to było? To już piąty raz w tym tygodniu kiedy Chara mnie nawiedza w nocy, ja wciąż nie rozumiem dlaczego to robi.
Ten dziwny niepokój narastał, co miała Chara na myśli, że wszystko sie zmieni? A determinacja... Czy ja ją posiadam? Jedyna osoba która ma determinacje to Frisk, ale czy ja też ją mam? Tego nie jestem pewny.
Ale co do holery jasnej znaczyło że jest jej dość dla niej?
Zapełniony pytaniami złapałem sie za głowe, mój oczodół wciąż świecił.... Trudno....
Sprawdziłem godzine na moim nieużywanym za często budziku, jest 7 rano, nie chciałem już spać więc zrzedłem na dół.
Zapach spaghetti unisiło sie po całym domu prosto z kuchni, napewno Papyrus je pszyrządził.
Na kanapie siedziała Frisk i oglądała wiadomości które oczywiście prowadził Mettaton.
Ostrożnie podszedłem i u usiadłem obok Frisk, ona spojrzała sie na mnie zaciekawiona, jej brązowe oczy ślicznie lśniały.
"Hej Sans, dlaczego oko ci sie świeci?" Zapytała Frisk.
Kur*a zapomniałem...
Zakryłem szybko oczodół moją ręką, co jej powiedzieć? Że Chara dała mi następny koszmar? Nie, ona nie może sie dowiedzieć!
"Ja... Po prostu miałem zły sen..." Odpowiedziałem tak najspokojniej jak sie dało.
Frisk tylko wzruszyła ramionami i oglądała dalej.
Nie mogłem zerwać od niej wzroku, po prostu te uczucia nie dają mi spokoju, sekrety... Chara mówiła że wyjdą na jaw...
Nagle w telewizorze usłyszałem coś co mnie zaciekawiło, zmusiłem sie żeby spojrzeć sie w inną strone.
"W lesie Snowdin znaleziono grupkę prochu który najprawdopodobnie został po jakimś zmarłym potworze, niektórzy mówią że widzieli jakąś tajemniczą postać na miejscu zdarzenia, Undyne mówi że jak znajdzie tego kto zabił potwora, wtedy ona zabije go.
Kto mógłby to zrobić według was?"
W trakcie wiadomości Papyrus pszyszedł ubrany w swoją kucharską czapke i różowym fartuchem z napisem: The coolest dude.
"Wowie! Kto mógłby zrobić takie coś?" Zapytał sie zdziwiony Papyrus.
Ja wiedziałem, ale nie mogłem tego zdradzić, po prostu wzruszyłem ramionami i wyszłem z domu biorąc po drodze moją niebieską kurtke.
Zacząłem biec pszez Snowdin w strone lasu, wiatr wiał mi w twarz a śnieg lekko pruszył z nieba.
Teraz miałem jedną rzecz na głowie:
Musze jak najszybciej odnaleść Chare i ją powstrzymać zanim zabije Frisk albo Papyrusa, nie chce żeby historia sie powtórzyła, nie chce więcej widzieć jak ktoś umiera, nie chce więcej resetów...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czesć ludziska!
Przepraszam STRASZNIE! Że byłam taka nieaktywna pszez około pół-roku, ale tyle miałam na głowie: wakacje, szkoła, rodzina itd. + kuźwa telefon sie popsół ;-;
Ale teraz wszystko gra, postatam sie być bardziej aktywna, i mam nadzieje że mi wybaczycie... ( ._.)No to teraz sie wytłumacze:
Dlaczego nie kontynuowałam historii naprzykład na komputerze?
Bosz... Komputer mam zepsuty ponieważ ten undertale demo który sciągnełam jakoś... Dał zły wpływ na niego... Heh... Wciąż w naprawie ;~;Co sie stało z telefonem?
No... KTOŚ mi majstrował w ustawieniach I włączył jakiś tryb, pszez który telefon nie mógł dobrze działać, więc oczywiście musiałam go zresetować! A tam były moje wszystkie plany na rozdziały..... Kuźwa jak ja nie nawidze mojego brata! >:(Jeśli mój telefon został naprawiony około miesiąc temu, to dlaczego nie byłam aktywna?
Welp, jak by to... Spodobało mi sie nawet te życie bez elektroniki... A wena poszła hen daleko i musiałam jej szukać...
Ale spoko, teraz rozdziały będą tak często i takie długie jak sie tylko da ;3I jeszcze jedno: Jak mówiłam, słaba jestem na zaczynaniu rozdziałów, ale teraz akcja będzie sie rozwijać i wszystko będzie lepsze :3
*Jest teoria że Sans posiada determinacje, wytłumaczenia zobaczycie niedługo
No więc... To na tyle! Do następnego rozdziału moje potworki X3
ESTÁS LEYENDO
|| You can't understand how this feels|| {wolno pisane}
FanficFrisk, która już dawno trafiła do podziemi, wie jak tu wszystko działa i myśli że zna już wszystkie tajemnice. Ale czy to prawda? Sans ma trudności w życiu, stara sie chronić swoją Tajemnice i swoje uczucia jednocześnie broniąc Frisk pszed zemstą po...