Rozdział 3

106 11 5
                                    

~Byłabym  bardzo wdzięczna jeśli zostawiłabyś/zostawiłbyś po sobie jakiś komentarz. To motywuje~ 

(✿◠‿◠)






Oszołomiony wróciłem na salę, na której odbywały się eliminacje. W pewnym momencie z ogromnego głośnika, stojącego przy scenie, wydobyło się moje imię.

-Kim Taehyung, proszony na scenę.

-Cholera. - szepnąłem.

Nie byłem jeszcze przygotowany, tym bardziej po tym, co wydarzyło się w kantorku. Usta mnie piekły i czułem, jakby podniecenie miało mnie rozerwać od środka. Mimo wszystko musiałem wejść na scenę. Kiedy już stałem na środku, oślepiany reflektorem zauważyłem, że w pierwszym rzędzie siedzi Chanyeol. Patrzył się na mnie pożądliwym wzrokiem. Czułem, że ręce zaczynają mi drżeć. Byłem już wystarczająco zestresowany a dodatkowo prowadzący zaczął mnie pośpieszać. Dałem znak operatorowi, żeby włączył podkład, który wcześniej przygotował dla mnie Suga, w końcu śpiewałem piosenkę jego autorstwa. Na sali zaczęły rozbrzmiewać pierwsze nuty. Delikatne pianino, subtelna gitara, a po chwili rozbrzmiała perkusja i również gitara, ale tym razem elektryczna. Zacząłem zapominać o chłopaku pożerającym mnie wzrokiem. Wczułem się w melodię. Nadszedł ten moment, ten w którym miałem wydobyć z siebie mój tajemniczy niski głos. Najpierw pojedyncze słowa, jedno zdanie, drugie i w końcu wers za wersem. Czułem się, jakby muzyka płynęła w moich żyłach. Słowa same ze mnie wypływały. Na twarzach publiczności malowało się zdziwienie. Nie byłem pewien czy to dlatego, że śpiewam tak dobrze, czy dlatego, że nie spodziewali się, że będzie tak źle. Co prawda średnio mnie to obchodziło. Byłem w transie. Nic nie było teraz ważne, tylko ja i muzyka napływająca do moich uszu. Ostatnie nuty, ostatnie dźwięki. Zakończyłem swój występ. Byłem z siebie dumny. Włożyłem w to całe swoje uczucia. Zrobiłem to najlepiej jak mogłem. Kiedy otworzyłem oczy ujrzałem jak cała publiczność wstaje kolejno, aby dać mi owacje na stojąco. Byłem zszokowany. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie przeżyłem. Spojrzałem na Jimina. Uśmiechał się, bił brawo i skakał jak małe dziecko. Był wyraźnie ze mnie dumny. Po chwili przypomniałem sobie, że przede mną stoi również Chanyeol. Spojrzałem na niego niepewnie. Ten tylko uśmiechał się do mnie, jakby chciał mi dać do zrozumienia, że podobało mu się to, co przed chwilą zobaczył. Zszedłem ze sceny i usiadłem na jedynym wolnym miejscu jakie znalazłem, czyli koło Chana. Chłopak poklepał mnie po udzie. Poczułem ciepło w podbrzuszu. Po kilku minutach przerwy mogliśmy oglądać następne występy. W tym Jimina i Chanyeola. Byli naprawdę świetni. Chan bardzo dobrze rapował, za to Jimin miał idealne highnotes. Nie spodziewałem się, że mają takie talenty. Godzinę później nadszedł czas na ogłoszenie wyników. Do następnego etapu mogło przejść tylko osiem osób. Prowadzący wyszedł na scenę i zaczął odczytywać szczęśliwców.

-Park Jimin, Kim Taehyung, Kim Nam Joon, Kim Seokjin, Jung Hoseok, Jeon Jeongguk, Do Kyung-soo oraz Park Chanyeol. Oto osoby które zakwalifikowały się dalej. Dziękujemy za przybycie.

Kiedy tylko chłopak skończył mówić posłałem porozumiewawcze spojrzenie Chanyeolowi i Jiminowi. Wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi, że nam się udało. Zmęczony całym dniem wróciłem do pustego jak zwykle domu. Poszedłem do swojego pokoju po czyste ubrania i wziąłem szybki prysznic. Po 20 minutach z mokrymi i roztrzepanymi włosami poszedłem do kuchni coś zjeść. Z racji tego, że w lodówce nie było nic, na co mógłbym mieć ochotę, zadzwoniłem po pizzę. Biorąc do ręki telefon, przypomniałem sobie o dzisiejszym pocałunku z Chanyeolem. Nie do końca wiedziałem co o tym myśleć. Byłem rozdarty i zdezorientowany ale mimo wszystko wysłałem mu swój adres tak jak mnie o to poprosił. Zbliżała się osiemnasta. Za pół godziny chłopak miał do mnie zawitać. Nie wiedziałem jak mam się zachować, ani jak on się zachowa. Postanowiłem, że postaram się o tym nie myśleć i zjeść w spokoju to co zamówiłem, a potem niech wszystko potoczy się naturalnie.

Kiedy po zjedzonym posiłku umyłem zęby usłyszałem pukanie do drzwi. Szybko zbiegłem na dół aby je otworzyć. Kiedy to zrobiłem ujrzałem cholernie seksownego kolesia. Tak jak się spodziewałem to był Chan. Stał oparty dłonią o próg.

-Jesteś sam?- zapytał przygryzając seksownie wargę.

-Tak, jasne wejdź do śro........- nie zdążyłem do kończyć zdania. Jedyne co poczułem to jego ciepły i miękki język w swoich ustach.

Mocnym ruchem zatrzasnął drzwi i zasłonił roletę od okna w salonie, przy tym nie przestając mnie całować. Odwzajemniałem jego działania, ale bardzo pragnąłem czegoś więcej. Złapałem chłopaka w talli i zacząłem prowadzić w stronę kanapy. Nie czułem oporów z jego strony, więc chyba też tego chciał. Po kilku minutach namiętnych pocałunków nie mogłem już wytrzymać. Zdjąłem jego koszulkę, a moim oczom ukazało się idealnie wyrzeźbione ciało. Zanim się obejrzałem oboje zostaliśmy w samych bokserkach. W tym momencie Chan zaczął pieścić moje krocze przez delikatny materiał tego co na mnie pozostało. Czułem jak staje się coraz twardszy i wiedziałem że Yeol bardzo się z tego cieszy. Na swoim udzie również czułem jego członka. Nagle niespodziewanie chłopak kazał mi uklęknąć. Nie wiedziałem dlaczego ale mogło być ciekawie więc spodobał mi się ten pomysł. Zrobiłem jak kazał. Podtrzymywałem się na kolanach i prostych rękach. Po jednym szybkim ruchu silnej dłoni chłopaka moje i jego bokserki zniknęły z nas jednocześnie. Dominat złapał moje włosy i pociągnął mnie do tyłu.

-Chcesz tego?- zapytł groźnie

-Tak! Chce! Błagam!- odkrzyknąłem jednocześnie jęcząc z podniecenia.

W tej samej chwili poczułem rozrywający ból w swoim wejściu. Zacisnąłem zęby a łzy napłynęły mi do oczu. Miałem sobie dwa palce kochanka, które usiłowały mnie rozciągnąć. W głębi duszy wiedziałem co się zaraz wydarzy. Po paru namiętnych ruchach wyciągnął ze mnie swoje długie palce ale nie dawał mi odpocząć. Dłonią którą wcześniej trzymał moje włosy zasłonił moje usta. Nagle wbił się we mnie do samego końca. Krzyknąłem z bólu i jednocześnie z rozkoszy ale mój krzyk został stłumiony przez jego dłoń. Poruszał się we mnie, najpierw powoli, potem trochę szybciej. Kiedy zobaczył że jestem prawie u szczytu zacisnął rękę na moim przyrodzeniu. Szybkie ruchy w górę i w dół sprawiły że skończyłem brudząc swój brzuch. Niedługo potem Chanyeol doszedł wyrzucając z siebie wszystko do mojego wnętrza. Bezsilni i zmęczeni opadliśmy na łóżko. Yeol przyciągnął mnie do siebie. Leżałem na jego torsie, za to on obejmował mnie, jednocześnie gładząc mnie po głowie. Jedyne słowa jakie wypowiedział były bardzo satysfakcjonujące.

-Dobrze się spisałeś Tae.

Minęło kilka minut jak tak leżeliśmy. Z ciszy wyrwał nas dźwięk przychodzącego smsa. Mama napisała mi że pojechała na tydzień za granicę. Bez wahania zapytałem.

-Może zostaniesz na noc?

-Jak mógłbym odmówić?- odpowiedział patrząc na mnie swoimi dużymi brązowymi oczami.

Nagle ktoś zapukał do drzwi...

You gave me too much °ChanV°Where stories live. Discover now