3. Mia & Sally & Madeline

208 16 2
                                    

Valentina starała się przypomnieć sobie imiona dziewczyn, na które wcześniej patrzyła. Z każdą z nich miała jakąś lekcję, jednak nigdy zbytnio nie przykładała uwagi do zapamiętywania ich imion.

- Mia, Sally, Madeline! - krzyknęła do nich, po czym zachęciła je do przyjścia, machając do nich dłonią.

- Co ty robisz? - spytała szeptem Emily, nie wierząc, żeby Valentina była chętna do rozmowy z nimi. - Przecież one mieszkają na Brooklynie!

- Mia nie. To świetny sposób, aby nauczyć Maggie dyscypliny. Zazdrość. Jeśli zobaczy, że Mia oraz... te dwie wskoczyły na jej miejsce, szybko zmądrzeje i wróci do nas, błagając na kolanach o przebaczenie- uśmiechnęła się delikatnie do przyjaciółki, po czym spojrzała w kierunku nadchodzących dziewczyn. Kiedy już znalazły się obok, Valentina wstała.

- Cześć! - przywitała się. - Jestem Valentina - podała każdej z nich dłoń. - W sensie, jestem przekonana, że mnie znacie, ale... przedstawiam się tak na wszelki wypadek - uśmiechnęła się do nich promiennie.

- Czemu nas zawołałaś? - spytała Mia.

- Widziałam, jak stałyście tam same...

- Jak zwykle - mruknęła pod nosem Emily, za co otrzymała od V. soczystego kopniaka w kostkę.

- Pomyślałam, że możemy się zakolegować. Im nas więcej... tym zabawniej - oznajmiła, nie będąc w ogóle przekonaną, co do swoich słów.

- Ale my was nie lubimy - burknęła Sally.

Valentina uśmiechnęła się sztucznie do blondynki ze zdecydowanie za mocnym makijażem, po czym chcąc ukryć swoją złość, zmarszczyła w specyficzny sposób swój nos, walcząc z samą sobą, aby nie powiedzieć, czegoś złego.

- Okej... - blondynka westchnęła, po czym spuściła wzrok, nadal pieniąc się w środku.

- Wzajemnie... - mruknęła Emily, za co kolejny raz otrzymała kopniaka.

- To się zdarza... Rzadko, w każdym bądź razie, bo nas wszyscy lubią, ale szanujemy waszą opinię. Może dlatego to czas, aby poznać się lepiej i wtedy mogłybyście nas polubić - Veal uśmiechnęła się dość sztucznie, jednak starała się, aby wyglądało to, jak najprawdziwiej.

- Ale snobów się nie lubi... - stwierdziła Sally, marszcząc czoło, jakby się nad czymś zastanawiała.

Valentina była bliska eksplodowaniu, jednak starała się trzymać na wodzy.

- Źle to ujęłaś, Sally - stwierdziła Madeline, bardzo, bardzo cichym głosikiem, ściskając mocno książkę. Wiele osób bało się przy nich mówić, dlatego ludzie z górnego Manhattanu zdążyli się do tego przyzwyczaić. - M...myślę, że gdybyście były milsze i nie patrzyły tak na majątek, nasze relacje byłyby lepsze.

- Mamy udawać, że jesteśmy na tym samym poziomie w hierarchii społecznościowej, kiedy nasi rodzice ciężko pracowali, aby coś w życiu osiągnąć, a wasi po prostu się lenili? - spytała Emily będąc wyjątkowo rozbawioną całą sytuacją. Valentina spuściła głowę na dół, kryjąc swój uśmieszek, który wywołała wypowiedź Emily, jednak nie dała tego po sobie poznać.

- Em! One mają rację! Tak, uświadomiłyście mi coś, dziękuję. To jak? Zjemy razem lunch? - dziewczyny przytaknęły, po czym usiadły na schodach, które były stałym miejscem Elity Manhattanu i mimo, że każda z nich zawsze powtarzała, że nie chciałaby znaleźć się w tej grupie ludzi, poczuły się wyjątkowo mogąc siedzieć właśnie z nimi.

Gossip GirlsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz