Obudzilismy się nocą w głębi nieznanego nam lasu. Gdy doszliśmy do siebie znalezlismy latarkę, a Michał znalazł w bucie kartkę na której pisało: 1 listopad godzina 00.30.
Uświadomilismy sobie, że spaliśmy około 2 godzin i w tym czasie ktoś wywiózł nas do lasu. Postanowiliśmy pójść przed siebie. Po chwili marszu dokuczał nam głód, strach i mróz. Mieliśmy wrażenie, ze las rozmawiał, drzewa skrzypiały. Idąc zauważyliśmy, że ktoś idzie za nami. Postanowiliśmy nie zatrzymywać się i przyspieszyć tempo naszego marszu. Nagle człowiek który szedł w tyle zaczął biec, my zmęczeni uciekalismy jak tylko mogliśmy najszybciej. Każdy z nas schował się za pniem drzewa. Mieliśmy nadzieję, ze pójdzie dalej. Po 15 minutach wyszliśmy nie widzieliśmy nikogo. Poszliśmy dalej. W oddali zobaczyliśmy dom. Pobiegliśmy ponieważ było zimno. Gdy zapukalismy do drzwi otworzyła nam starsza pani, nie mieliśmy nic do stracenia więc weszlismy.Witam mam nadzieję, że podoba wam się moja opowieść. Jeśli odbijemy 45 wyświetleń ukaże się następny rozdział. Pazdrawiam
CZYTASZ
My Scary Halowen
TerrorBohaterami jest 3 przyjaciół dla których Hallowen okazało się koszmarem