"Takie osoby jak ty nigdy się nie zmieniają"

32 1 0
                                    

- Boże, a widziałaś tego z 3b? Tego szatyna?! Jednak warto było się przeprowadzić - jeśli Alex nadal będzie tak gadać to nie ręczę za siebie, przysięgam.

- Możesz już przestać się tak jarać, mogę się założyć, że za tydzień nawet na niego nie spojrzysz - przewróciłam oczami.

- Być może. Ale liczy się tu i teraz cnie? - zaśmiała się Alex.

- Powiadasz, że ten z 3b hm? - spojrzałam na przyjaciółkę. - Bierz się za niego - zaczęłam się śmiać.

- Nie ładnie to tak obgadywać innych - usłyszałam za sobą głos Jake'a.

- Oj tam - uśmiechnełam się i przytuliłam chłopaka. - Tak wogóle to gdzie idziemy?

- Niespodzianka.

- Ari nie lubi niespodzianek, prawda? - Boże czy tylko ja nie lubię jego głosu?

- Po pierwsze, dla Ciebie Ariana, a po drugie, ciekawe skąd to wiesz?

- Internet kochanie - uśmiechnął się głupio.

- Musi znami iść? - jęknełam niezadowolona.

- Tak - powiedział Jake.

- Swoje jęki zostaw na później słońce - Leondre zarzucił swoją rękę na moje ramie.

- Spierdalaj Devries - warknełam, zrzucając jego rękę.

- Jacy wy jesteście słodcy - pisneła Alex.

- Ta. Tak słodcy, że zaraz porzygam się tęczą - powiedziałam z ironią w głosie. - Możemy już iść? - zapytałam zmęczona już całą tą sytuacją.

(...)

- Serio? - zapytałyśmy w tym samym czasie razem z Alex.

Naszym oczom ukazał się widok:
(Plaża w Port Talbot)

- Po co zabraliście nas na plażę? - zapytała Alex.

- Mnie się nie pytaj. To Lender chciał tu przyjść - Jake podniósł ręce w geście obronnym.

-Dzięki Stary - Powiedział z sarkazmem Leo.

- Dobra mniejsza - powiedziałam zdejmując moje buty i zaczęłam iść w kierunku wody.

Słysząc za sobą kroki odezwałam się.

- Alex proszę Cię, chce zostać sama - powiedziałam zamykając na chwilę oczy.

- Z tego co mi wiadomo to nie jestem dziewczyną - zaśmiał się Leo i stanął naprzeciw mnie. - A tak swoją drogą to dlaczego chcesz być sama?

W jego oczach było widać troskę? Nie, napewno nie. Nie będzie tak jak w jakimś fanfiction, że Leo okarze się miłym i fajnym chłopakiem. A jest bad'boy'em bo musi. Napewno tak nie jest. Zaraz znowu, pewnie palnie coś głupiego.

- Nic mi nie jest - powiedziałam z fałszywym uśmiechem.

- Przecież oboje wiemy, że coś się dzieję - zaczął się do mnie przybliżać. - Skarbie będzie dobrze - nasze usta dzieliły milimetry. Na szczęście w porę się otrząsnełam (Boże jak to się pisze? 😂😂).

- Kurwa co ty robisz Devries?! - krzyknełam policzkując chłopak.

- Myśla..

- Ariana nie podobało ci się? Z tego co wiem to jeszcze kilka lat temu wskoczyłabyś mu do łóżka - usłyszałam za sobą głos Emma'y. - No co już nie pamiętasz jak się puszczałaś na prawo i lewo - zaśmiała się.

- Emma co ty tu robisz? - Alex zapytała pojawiając się obok mnie.

- Mówię ci Leo zostaw ją. To zwykła tania dziwka - powiedziała nie zważając na pytanie Alex.

- Jeszcze raz coś kurwa powiesz to ta tapeta ci odpadnie - warkneła Smith.

- Ariana to prawda? - Leo spojrzał na mnie.

- No Ari powiedz prawdę, nie wstydź się słońce.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie chciałam, aby ktoś o tym wiedział.

- Ja.. To znaczy.. ymm.. - zaczęłam się jakać.

- Co już nie jesteś taką odważna? - Boże zaraz nie wytrzymam. - Pff wiedziałam, Leo posłuchaj mnie parę lat temu puszczała się na prawo i lewo. To zwykła dziwka!

- Kurwa teraz przesadziłaś - Alex zaczęła iść w jej kierunku.

- Alex stój - powiedziałam łamiącym głosem.

- Ale...

- Nie. Tak to prawda no i co? Zadowolona jesteś z siebie? Ale to było kilka lat temu. Zmieniłam się - ostatnie dwa słowa wypowiedziałam szeptem.

- Ale takie osoby jak ty nigdy się nie zmieniają - warkneła i odeszła.

- Ariana nie przejmuj się...

- Zostaw mnie w spokoju - czułam jak moja policzki robią się mokre.

Postanowiłam wrócić do domu. Zapewniłam przyjaciółkę, że później się spotkamy. Leondre i Jake nic się nie odewali. Zresztą nie dziwię im się.

Breathe |L.D.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz