Moja matka wróciła do domu pijana .ZNOWU. Weszła do pokoju zataczając koła .ZNOWU.
I wyjawiła mi jeden z największych sekretów rodziny. ZNO .... a nie , przepraszam to jakaś nowość. Historia zaczęła się właściwie zwyczajnie . A było to tak :
Siedziałam sobie i rysowałam jakiś rysunek . Był ciepły wieczór , na stole stał kubek z wspaniale pachnącą herbatą i wszystko było idealnie .... aż tu nagle wpada moja matka , rozwalając drzwi i tak po prostu mówi :
- Córeczeńko ... to sekret .... Ale ..
- Mamo co ty bredzisz – spytałam podnosząc z ziemi tubki z farbą, która spadła z biurka – dziwne że żaden kawałek mnie nie trafił – spojrzałam na drewno, które wybiło mi nowo wstawioną szybę , zupełnie ignorując matkę.
- Jesteś shinobi do Ch***ry. Wypad do Konohy.
- Acha – moja matka pije od czasu kiedy umarł mój ojciec , miałam wtedy 2 miesiące, wychowywali mnie sąsiedzi, kiedy skończyłam 6 lat wszyscy mnie opuścili, zarabiam na matkę pracując w sklepie w pobliskiej wiosce, jeśli myślicie, że jej uwierzyłam to się mylicie.
- Nie no mamo to wspaniale - ,, musisz być bardziej pijana niż myślałam" –chcesz się położyć?
- NIE. Jesteś shinobi do Ch***ry. WON MI Z CHATY , ALE JAZDA.
- Co piłaś? Sake? Whisky? Perłę? ( nie znamy się na piwach dop.autorek )
- WYNOCHA.
- No dobrze, poczekam na dworze, aż wytrzeźwiejesz.
- MASZ IŚĆ DO... -zatoczyła okrąg – DO KONOHY.
Chwila momento. Liść równa się ninja, równa się zlecenie, równa się odwyk dla matki, równa się JA 1 : RZECZYWISTOŚĆ 0 . Zaczęłam się, więc pakować . Zabrałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy ... i jeszcze farby, kredki, glinę ( kocham rzeźbić ), ołówek, szkicownik i kilka kartek czyli wszystkie skarby, które uzbierałam przez okrągłe 13 la.(Resztą nie będę was zanudzać) po czym wyszłam, trzaskając tym co zostało z drzwi.
Poprosiłam jeszcze Himitsuno jedyną osobę , której ufam
- Rzuć czasem okiem na mamę, dobrze?
I udałam się do, niespodziewanka, ukrytego liścia . Pobiegłam czując na twarzy zimne powietrze. Wyruszyłam w daleką podróż by znaleźć kogoś kto będzie w stanie ... eee nie ma po co zgrywać bohatera . Ja po prostu musiałam się wyrwać z domu . Choć na parę dni.
Łagodnie płynie czas ...
niosąc wszystkich nas...
Konoha jest OGROMNA . Stałam przy bramie i wytrzeszczałam gały na budynki wznoszące się przede mną .
- Dzień dobry - podszedł do mnie mężczyzna z bandażem na nosie – Chciałbym poprosić panią o ... – podniósł wzrok - O MÓJ BOŻE DEIDARA!!! – wrzasną i schował się w budce strażnika .
- Eeeee, dzień dobry - „co to ja miałam?A tak" –przyszłam zobaczyć się z Hokage – zero reakcji.
- Halo?– nadal nic.
- Znaczy, mogę iść?- Ruszyłam przed siebie. Dziwny gość. I kto to jest Dernidiara? Deminaja? Czy jak mu tam.
Spotkałam jeszcze parę osób różowowłosą dziewczynę, która zemdlała na mój widok, jakiegoś grubasa który chciał ze mną walczyć i tak dalej.
Łagodnie płynie czas ...
Niosąc wszystkich nas ...
Po 2 godzinach WRESZCIE znalazłam ten głupi budynek. Wskazał mi go jakiś facet, który ( dzięki niebiosom ) nie krzykną ,, On WRÓCIŁ!" , ,, O NIE, CZY TO DEIDARA?!" lub ,,O mój .. *mdleje*" . A kim do P*******P jest ten Deidara?! Weszłam do domu z czerwoną dachówką i napisem ,,ogień", znalazłam pokój Hokage, zapukałam i...
- O BOŻE! TO.. – brązowowłosy mężczyzna wrzasną i zamkną mi drzwi przed nosem.
- Tak, tak Deidara – mruknęłam – ja nim nie jestem, jestem Hinoko i jestem KOBIETĄ !!!!
Brunet ostrożnie otworzył drzwi
- Okej , to po kiego tu jesteś?!
- Moja matka to nałogowa pijaczka od ... dawna. Powiedziała, że niby jestem ,,shinobi" . Przyszłam żeby wynająć ninje i sprowadzić ją na dobrą drogę. I może sprawdzić czy naprawdę jestem tym no ... shinobi.
- Achaaaaaaaaaaaaaaaaaa. A może wolisz zabić naszego władcę i zniszczyć znany nam świat?
- Uwierz mi, że nie – uśmiechnęłam się do niego.
- Wpuść ją Shikamaru – usłyszeliśmy głos zza drzwi .
Weszłam i zobaczyłam blondwłosego, wesołego chłopaka siedzącego za biurkiem. Na policzkach miał kocie wąsy, a w niebieskich oczach błyskały się iskry pełne energi.
- Witaj, Hinoko – powiedział.
- Skąd..
- Proszę cię, drzesz się tak , że głuchy by usłyszał – uśmiechną się a potem wstał – Jestem Uzumaki Naruto, pomarańczowy Hokage Konohy, syn...
- Ale czad, wszystko supi , przysłużyłeś się wiosce , jesteś bohaterem bla , bla , bla i inne głupoty.
- Eeee, tak – usiadł, wyraźnie zawiedziony po czym odchrząknął.
- Przyszłam bo...
- Wiem słyszałem – Naruto przekartkował jakieś papiery, potarł skroń i spojrzał mi prosto w oczy – Jednakże ostatnio oglądałem twoje akta
Imię : Hinoko
Wiek : 14
Klan: Nieznany
Najbliższa rodzina : Matka , ojciec
Umiejętności : Braki w bazie danych
Stan : Shinobi
Status : Żywa
- Wszystko fajnie – jęknęłam . Czyli matka mówiła prawdę . Po raz pierwszy od dawna poczułam narastającą , dziwną i nieuzasadnioną fale spokoju .
- Kurcze , serio wyglądasz jak Deidara! – z zamyślenia wyrwał mnie głos Hokage.
- Kto to do jasnej , ciasnej jest?
- Nikt tam – Naruto wyszczerzył zęby – tylko taki seryjny zabójca należący do organizacji , która chciała zniszczyć świat – przyglądał mi się przez sekundę – ale popełnił samobójstwo , więc wszystko gra .
Potem nastała chwila ciszy
- Musisz być z nim w jakiś sposób spokrewniona – mężczyzna jeszcze raz popatrzył się na mnie – no cóż , ponieważ jesteś shinobi zostaniesz tu i będziesz doskonalić swoje zdolności. Bo masz jakieś?
- Potrafię rzucać kunaiami i shirukenami – przyznałam po namyśle
- Dobrze , kiedy uznam , że potrafisz już dość przydzielę cię do drużyny ....a na razie trzeba ci poszukać domu , może by tak.. o, jest – Naruto krzątał się po gabinecie , jeszcze przez chwilę , zawołał swojego doradcę i prowadzili krótką aczkolwiek ożywioną rozmowę
- Będziesz mieszkać u państwa Yamanaka , u Ino i Saia Yamanaka dla uściślenia .
I tak się zaczęła ta historia.
×
*********************************************************************************************
To by było na tyle.Na dziś koniec .
Specjalne dedykacje dla :
Do następnego rozdziału
CZYTASZ
Wnusiu , pamiętaj sztuka to WYBUCH
FanfictionAKATSUKI SIE BUDZI BRZASK POWSTAJE ROZWALIMY TE P*********P UNIE W pył Bo sztuka to WYBUCH Używamy własnych technik wymyślonych przez nas . Wprowadzenia nie trzeba czytać (: Jest dziwne