Odc. 2 Drużyna Saia

131 14 5
                                    


Shikamaru otworzył furtkę , a ja weszłam do ogrodu państwa Yamanaka .Dziwnie się poczułam patrząc na budynek , który miał być moim domem . Był dość ładny i schludny , w bardzo zachęcającym kolorze beżu i z brązowymi dachówkami. Przed wejściem stał rower. Był za mały aby mógł na nim jeździć ktoś dorosły . A więc mają dziecko. Shikamaru zapukał do drzwi . Otworzył nam wysoki , czarnowłosy mężczyzna o skórze tak bladej , że aż białej .

- Cześć Shika! O szlag czy ... - dopiero zaczął ale ja już wiedziałam co się święci.

- Taaaaak , wiem DEIDARA – powiedziałam akcentując ostatnie słowa .

- Właściwie to chciałem spytać kto organizuje bal przebierańców i dlaczego nikt mnie nie zaprosił? – dokończył czarnowłsy cicho chichocząc .

- To jest Hinoko – przerwał Shikamaru – Naruto chciałby żebyście z Ino wzieli ją do domu. Wiem , że to strasznie upierdliwe , ale jest nowo odkrytym shinobi i będzie się uczyć , a potem wyznaczymy jej jedną z drużyn – powiedział po czym zwrócił się do mnie – Hinoko to Sai .

Sai z grobową miną , przez chwile uważnie lustrował mnie wzrokiem po czym uśmiechną się – Jasne , tylko spytam Ino – wszedł do domu , jednocześnie zapraszając nas gestem – Ino! Ino możesz zejść na chwilę?! Proszę!

Wchodząc do sieni zdjęłam buty . Od środka dom był jeszcze przytulniejszy . Dziwne , może będę tu mieszkać . Z zamyślenia wyrwał mnie donośny , stanowczy i zarazem łagodny , kobiecy głos .

- Tak? – Na schodach stanęła długowłosa dziewczyna o szaro-błękitnych oczach – o co chodzi? I kim do jasnej , ciasnej jest ta młoda dama? – Spojrzała na mnie . Najbardziej zdziwił mnie fakt , że nikt tu nie mylił mnie z tym , no Deidarą .

- Często ci się to zdarza? – spytała mnie dziewczyna – Hmmm , muszę chyba wszystkich powiadomić , że jesteś gatunku żeńskiego – co jest czy ona mi czyta w myślach?!

- A i owszem – odparła tamta – zdolności telepatyczne to specjalność klanu Yamanaka.

- Ino , to jest Hinoko , Naruto prosi żebyśmy ją do siebie wzięli .

- Czemu akurat gdy mam bałagan w domu? – spytała Ino – Nawet nie pozmywałam naczyń! No nic , trzeba to przedyskutować z Arminem . Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarmin!!!

Do pokoju wbiegł chłopak . Kolor krótkich włosów i grzywkę , odziedziczył po matce ,

( Grzywka jak w Naruto , nie w Shippudenie . dop.aułtorek ) oczy również należały do Ino i tylko skórę miał tak bladą jak ojciec .

- Słucham , mamo? – ''mama" to słowo sprawiało , że chciało mi się płakać . Na kilometr mogłam wyczuć rodzinną miłość , która wypełniała ten dom aż po brzegi , więzi łączące tych ludzi , tak różnych a jednocześnie takich samych . Ja nigdy takiej nie doświadczyłam . Może dlatego tak bardzo chce tu zamieszkać .

- Choć , musimy przedyskutować pewną kwestie – powiedział Sai do Armina . Cała trójka przeniosła się do innego pokoju .

- Ej , Shikamaru .... A co będzie jak się nie zgodzą?

- Prawdopodobnie będziemy chodzić po domach moich przyjaciół , aż ktoś się zgodzi - odparł z mega poważną miną ale kiedy zobaczył przerażenie w moich oczach , wybuchną śmiechem .

Po dłuższej chwili z pokoju wyszedł Sai .

- Doszliśmy do wniosku , że zostajesz – powiedział . Odetchnęłam głęboko .

Łagodnie płynie czas ...

Niosąc wszystkich nas ...

Przez ¾ roku ...

Wyszłam z pokoju w Akademii . Pot oblewał mi ręce , co było o tyle kłopotliwe , że miałam tam usta. Teraz musiałam czekać na decyzje egzaminatorów . Ze względu na wiek w , którym powinnam była zakończyć naukę , sama miałam przyśpieszony kurs . Teraz zdałam na Genina, zostanę też przydzielona do drużyny . W duchu modliłam się by nie była to drużyna Rock Lee . Podobno każe swoim uczniom nosić zielone kombinezony i biegać po 10 0000 okrążeń wokół całej wioski . Minął prawie rok odkąd mieszka w Konohagakure . Nikt już nie nazywa mnie Deidarą , poznałam dzieciaki w moim wieku i zdążyłam znienawidzić córkę Lee Primivite ( magia Zapytaj.Onet .pl dop.aułtorek ) . Pańswo Yamanaka są bardzo mili . Zwłaszcza Sai . Mam mnóstwo wspaniałych przyjaciół.

- Deidarowicz – uśmiechnęłam się słysząc to przezwisko , nazywała mnie tak tylko jedna osoba .

- Dzień dobry , Hokage – sama – powiedziałam wchodząc do pomieszczenia .

- Zostałaś przydzielona do drużyny Saia – powiedział Naruto .TAK , najlepsza drużyna ever .

- W drużynie jest jeszcze Shikaru i Itachi – a więc syn Shikamaru i Sasuke . W sumie nawet ich lubię .

-Tak , tak Dzięki! – uśmiechnęłam się a potem rzuciłam się Hokage na szyje .

- A .. i jeszcze .. Sai .. nie wie , że jesteś ... u niego – wydyszał Naruto – trochę mnie ... - dopiero się zorientowałam , że go duszę .

- Przepraszam – puściłam mężczyznę czerwieniąc się tak , że można mnie było pomylić z pomidorem i sprzedać w spożywczaku.

- Nie zapomnij ... - krzykną za mną kiedy wybiegałam

- Powiem mu – zaofiarowałam się i pognałam do domu . W progu przywitała mnie Ino .

- Zapomniałaś zjeść śniadania , kochanie – powiedziała uśmiechając się – przygotowałam Daifuku *

Posłusznie zdjęłam buty i poczłapałam do kuchni . Ino już od jakiegoś czasu nazywała mnie kochanie i traktowała jak własne dziecko . Nie ukrywam , ponieważ moja matka nigdy mnie nie kochała ( albo kochała ale słabo jej to wychodziło ) po jakimś czasie ja też zaczęłam traktować Ino jak mamę.

Przy stole w kuchni siedział Sai czytając gazetę . Blondynka przechodząc , pocałowała go w czoło po czym zajęła się nakładaniem mi śniadania . Czarnowłosy odłożył czasopismo

- Zostałam przydzielona do twojej drużyny – zwróciłam się do mężczyzny .

- O , to super – ucieszył się , by zaraz potem zmarszczyć brwi – Dlaczego ja nic o tym nie wiem?

- Bo nasz czcigodny Hokage zapomniał ci o tym wspomnieć .

- Zabiję gościa – uśmiechną się Sai.

Zachichotałam , naprawdę byłam tu szczęśliwa.



Daifuku - Puszyste, nadziewane ciasteczka japońskie.

Wnusiu , pamiętaj sztuka to WYBUCHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz