Weszliśmy do dla mu. Było ciemo. Nie było psa. Znowu. Zobaczyłam że balkon jest uchylony. Przerzyłam szok. Ale cóż. Poszliśmy do wypożyczalni i wypożyczyliśmy 10 horrorów. Oglądaliśmy. Skończyły się. Poszłam spać. Kolejny dzień. Święto wszystkich swiętych. Niemogliśmy się spotkać bo każdy jechał gdzie indziej. Mijały godziny. Pojechaliśmy do cioci na impreze i zostaliśmy na noc. Przebudziłam się. Zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli przy stole. Dołączyłam do nich. Na śniadanie zjadłam:jajka na twardo i 2 skibki chleba. Pojechaliśmy spowrotem do domu. Czekałam. Mama poszła do pracy a tata wyjechał w delegacje. Weszłam na FB. Zobaczyłam tam pełno zdjęć z mojej imprezy. Byłam szczęśliwa. Ludzie lajkowali. Przyszła do mnie Ada. Nudziło nam się więc poszliśmy do Wanessy. Nie było jej. Poszliśmy do galeri. Weszliśmy do wszystkich sklepów. Kupiliśmy pełno ciuchów.
To koniec. Czekajcie na następny rozdział.