Rozdział 2 : Wielkie przyjęcie

15 1 1
                                    


Po tym jak wróciłam z Alp i ukryłam księgę czarów i Hektora w moim pokoju, zobaczyłam, że moi rodzice wrócili z zakupów. Zeszłam na dół, aby pomóc im w rozpakowaniu zakupów.

- Hej mamo.

- Proszę Emmo to dla ciebie - powiedziała mama, która wręczyła mi nową szczotkę do włosów.

- Mamo prosiłam cię abyś mi nic nie kupywała.

- Wiem, ale chciałam ci poprawić humor. Yhm... kochanie, skąd to masz? - rzekła mama wskazując na amulet od Hektora.

- Znalazłam to na strychu. Wraz z jakimś starym dziennikiem i maskotką małego smoka. Pewnie należały do poprzedniej właścicielki tego domu.

- Pewnie masz rację kochanie. Ładnie ci w niej. Jak ci się podoba, możesz ją zatrzymać. A właśnie zapomniałam ci powiedzieć, że dzisiaj wieczorem będziemy mieli gości.

- Jak to? - zapytałam z przerażeniem.

- Ale spokojnie, to tylko parę gości.

- Babcia, dziadek, kuzyni, ciocia .... - zaczęła wymieniać mama.

- O kurczę. Wiesz mamo. Ja pójdę na górę ... się przygotować.

Pobiegłam do pokoju przerażona jak nigdy.

- Hektorze tragedia - krzyknęłam wystraszona.

- Co się stało? - zapytał Hektor

- Wieczorem wpadnie tu tabun dzikich i wybrednych koni, a ja nie jestem na to gotowa.

- Ale jakich koni?

- Chodzi mi o moich kuzynów. Oni wiesz lubią dogryzać każdemu, a zwłaszcza mnie. Ja nie mogę dać plamy. Ja nie potrafię zachowywać się na takich wystawkach.

- Chyba wiem jak ci pomóc - rzekł Hektor wyciągający księgę magii spod mojego łóżka.

- Wybieramy się w kolejną podróż? - zapytałam.

- Tak. Myślę, że tam nabierzesz pewności siebie.

- Magii czas, wokół nas. Cytrynowy las, cofnijmy czas. - położyliśmy palce na obrazek królewskiego diademu i wypowiedzieliśmy zaklęcie.

Czar przeniósł nas w miejsce wyglądające na stare, ale i jednocześnie piękne. W centralnym miejscu było widać ogromny zamek, a wokół niego lasy i doliny górskie. Postanowiłam, że wejdziemy z Hektorem do zamku. Przy wielkiej fontannie siedziała i płakała dziewczyna w różowej sukience, diademie włożonym w blond włosy związane w długi warkocz.

- Witaj. Dlaczego płaczesz? - zapytałam.

- Bo jestem do niczego - odpowiedziała dziewczyna ze łzami w oczach.

- Sądzę, że nie jesteś.

- Kim jesteście?

- Jestem Emma. Czarodziejka Emma. A to jest mój pomocnik Hektor - przedstawiciel szlachetnej Smoczej Arystokracji.

- Miło mi was poznać. Jestem Elena. Księżniczka Elena.

- Eleno dlaczego jesteś taka smutna?

- Dzisiaj mój ojciec żeni się się ponownie, a ja nie potrafię tańczyć najprostszego walca.

- Ja myślałem, że księżniczki mają swoich osobistych nauczycieli. - strącił Hektor

- Tak jest, ale moja nauczycielka zachorowała i będzie chora jeszcze przez parę tygodni.

Czarodziejka EmmaWhere stories live. Discover now