Rozdział 7

14 1 0
                                    

Raven
-Ale ogromne... -powiedziałam ze zdumieniem
-To? -zaśmiał się Trev -ogromne lotniska jeszcze zobaczysz.
Spojrzałam z niedowierzaniem. Wszystko było nowością. Przechadzałam sie po lotnisku czekając na odprawę. Większość ludzi biegła do dopiero otwartych gate'ów. Dzieci bały się zostawić rodziców na odległość większą niż 2 metry. Trochę tak jak Agawa mnie wczoraj wieczorem. Troche mi smutno, że się z nią nie pożegnałam. Będę tęsknić przez dwa miesiące za szaro-białą staruszką z wesołymi niebieskimi oczami.
-Ravi! Musimy już iść!!
Usłyszałam głęboki głos Trevora. Zamyśliłam się tak bardzo, że nawet nie odczułam upływającego czasu i tego, że odeszłam naprawde daleko od Treva...
-Bardzo się przeze mnie spóźnimy?
-Nie, specjalnie poszedłem po ciebie wcześniej bo czułem, że się zgubisz. Stresujesz się?
-Czym niby? Jest cudnie!
-Nie boisz się lotu ani troszkę?
Zwolniłam na chwilę. Całkiem zapomniałam, że nigdy nie latałam i powinnam się bać. Czuję, że z wesołych i podekscytowanych oczu zamieniły się w przepełnione przerażeniem.
-Nie chciałem cię straszyć... -powiedział zmieszany Trevor.
-Nie, to nie ty. Z tego wszystkiego zapomniałam, że nigdy nie latałam i w sumie się boję.
-Latanie jest super! Są cudne widoki i fajne uczucie jest przy startowaniu i lądowaniu.
-Poważnie? -pierwszy strach trochę ze mnie zszedł
-Poważnie. -skończył wątek Trevor. -W Hurghadzie będzie czekał na nas Ethan. Mam nadzieję, że się polubicie bo towarzyszy mi w całej trasie.
-Jeśli jest chociaż w połowie tak miły jak Will to na pewno się polubimy.
-No nie wierzę! Podrywał moją małą siostrzyczkę! -krzyknął
-Przestań! -odburknęłam z uśmiechem i uderzyłam go lekko łokciem. Uśmiechnął się. Miłe uczucie rozbawić brata.
Odprawy wyglądały tak jak na filmach, czekanie na samolot też bez zbędnych fanfrar.
Ale w momencie kiedy stanęłam przy schodach samolotu nogi zamieniły mi się w watę. Nie wiem jak weszłam do góry. Usiadłam koło brata, lekko przerażona. Nie wiedziałam co dalej mnie czeka. Chwile potem usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Nie było już jak uciec od tego wszystkiego. Trevor próbował mnie jakoś zagadać, rozbawić żebym na chwile o tym nie myślała, ale to było silniejsze ode mnie. W końcu maszyna ruszyła, Trevor powiedział, że ustawia się na pas startowy. Szczerze mówiąc, podobała mi się ta jazda. Ale to co działo się za chwilę trochę mniej mi sie spodobało. Samolot zaczął startować. Wszystko okropnie huczało i maszyna przyspieszała. Zanim zdążyłam się porządnie przestraszyć, już byłam w powietrzu. Widok był przepiękny, wieżowce wyłaniające się pomiędzy mały blokami i domkami mieszkalnymi, małe samochodziki jadące bo drogach wąskich jak wstążka. To było cudowne, ale chwile po starcie znikło za gęstymi chmurami. Nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć.

Trevor
Kiedy Raven zasnęła, uznałem, że stworze chociaż szkic jakiejś nowej piosenki. Szło mi opornie. Cały czas boję się, że z czymś sobie nie poradzę, że coś stanie sie Ravi. Znowu to samo uczucie, jeden z najbardziej wpływowych mężczyzn na świecie trzęsie się nad małą siostrzyczką. Okropne uczucie.
Po 3 godzinach w końcu udało mi się skończyć pierwowzór piosenki. Był słaby i to bardzo. Wymagał interwencji Ethana.
-Co robisz? -z zamyślenia wyrwała mnie zaspana Raven
-Próbowałem coś nagrać.
-Pokaż!
-Nieee, nie wyszło.
-Proooszę! -miałem chyba za miękkie serce. Od razu jak poprosiła, zgodziłem się pokazać swoją najgorszą piosenkę w życiu!
Kiedy leciała muzyka czułem się zażenowany. Kawałek był naprawde kiepski.
-Ej, a nie lepiej byłoby w tym miejscu zmienić dźwięk? -spojrzałem na nią z zaciekawieniem, ale uznałem, że zrobie tak jak każe.
-Faktycznie, lepiej.
-No widzisz, daj mi tego laptopa. -Byłem tą całą sytuacją sfrustrowany. Moja siostra poprawia moją piosenkę i do tego jej to wychodzi. Nawet nie wiedziałem, że potrafi obsługiwać ten program!
-Proszę. -oddała mi laptop. Wsłuchałem się w tę piosenkę.
-Skąd ty tak potrafisz!?
-Trzeba wiedzieć czym sie brat zajmuje...
Rozmowę urwał dźwięk zapięcia pasów. Lądowaliśmy.

Trasa sławnego brataWhere stories live. Discover now