Rozdział 1 R.M.

590 52 2
                                    

ROSE P.O.V

Siedzę przed tym laptopem dobrą godzinę i mogę powiedzieć, że nie wiem praktycznie nic.
Ten cały doktor posługuję się jakąś magią.
Super, a mój mózg został przygrzany w mikrofali i zjedzony przez ufo.

- Mam dość! - krzyknęłam jak najgłośniej umiałam. - Pierdolę nie robię - wkurzona chwyciłam telefon i wyszłam z pokoju.
Założyłam kurtkę i moje ukochane, najukochańsze buty Nike.
Windą szybko udałam się na parter i wolnym tempem ruszyłam do parku.
Spacer. To coś co pozwala mi wszystko na spokojnie przemyśleć oraz poukładać pewne sprawy.
Więc zacznijmy od początku.

1. Prawdopodobnie jest to kobieta
2. Może być w moim wieku
3.Bierze ludzi na swoją stronę - tą złą

Właśnie, tu się zatrzymuje moja logika. Po co do jasnej cholery brać ludzi z jakimś ego na złą stronę?
I jeszcze jedno - po co jej Strange? Jakiś magik, czarodziej czy Bóg wie kto.
Na pewno będzie trudno ją złapać zwłaszcza, że może mieć fałszywy dowód czy licencję.

Każdy zły i mądry człowiek ma to zaplanowane.
Właśnie mądry.

O wiem! Napiszę do blondaska. Może on będzie wstanie dać mi jakąś radę

Do Blondasek 😘:

Hej blondasku (((((:

Długo na odpowiedź nie musiałam czekać

Od Blondasek 😘:

Tam gdzie zawsze, widzę Cię zaraz 😘

Skąd .. Jak on ? Jest Illuminati!?

Do Blondasek 😘:

Iluminat .________.

Od Blondasek 😘:

Też Cię kocham lolololo

Do Blondasek 😘:

Wal się, noms :((

Po 5 minutach znajdowałam się w naszym miejscu - park.
Uwielbiam tutaj przychodzić. Można siedzieć tutaj godzinami a Ty nadal możesz się wpatrywać w tych wszystkich ludzi, drzewa.. W tą roślinność, której większość nie dostrzega.
Kierowałam się na moją i Karola (aka. Blondasek) ławkę.
Z oddali widzę, że już na niej jest.
Skradam się po cichu, żeby go wystraszyć. Taaak uwielbiam bić, straszyć ludzi.. I takie tam.

- I tak wiem, że tu jesteś - powiedział, gdy byłam już blisko

- No nie! Illuminat kurde! - powiedziałam machając mu ręką przed oczami

- Ta, też Cię lubię, ale...

- Ale?

- Zabierz tą łapę sprzed moich oczu! - dźgnął mnie

- Nie mów mi jak mam żyć, dobra? Zajmij się swoją loszką

- Dobra, siadaj i opowiadaj. Raczej nie chciałaś tutaj gadać o moim kolczyku - zaśmiał się, a ja usiadłam obok niego

- Więc.. Jest taka pewna osoba. U nas oznacza się ją jako ' Nie do zdobycia '. Zazwyczaj mi każą ją szukać. Sama nie wiem czemu. Jedyne co mi dali to jakieś akta. O jakimś Strange'u co jest czarodziejem czy magikiem czy kij wie kim. O niej wiem jedynie tyle, że w 75 procentach to kobieta. W wieku może być moim, ale oni tak twierdzą. Ciągle szukam jakiś informacji, czy czegokolwiek na jej czy jego temat. Ja już nie mam pomysłu. Na nic. Tony twierdzi, że chce tego Strange'a, a Steve, że to po prostu może być dodatkowy trop, który ma nas zmylić. Ja już na prawdę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. W ogóle nie wiem po co tu siedzę... Lepiej by było gdybym była teraz w Gotham City z Bruce'm.

- Po pierwsze, zacznij od początku. Po drugie nie słuchaj ich, bo oni mogą nic nie  wiedzieć. Po trzecie dlaczego lepiej? Przyjechałaś tutaj, żeby odnowić relacje z Clint'em, nie zepsuj tego. Po czwarte wiesz coś na temat tej dziewczyny z którą chodziłaś w Polsce do klasy? 

- Co do tych trzech pierwszych dziękuję, nie wiem jak Ci się odwdzięczę. Co do czwartego, nic. Z tego co udało mi się ustalić to może przebywać za granicą, ale kij wie w jakim państwie.
- Pamiętaj, trzeba wierzyć w niemożliwe. Dzięki temu wszystko będzie możliwe - uśmiechnął się i wstał - Muszę iść jest - sprawdził zegarek - 17:45, a jestem umówiony z ....

- Tak wiem, dziewczyna. Bla, bla takie tam sprawy - spojrzałam na niego

- Pamiętaj, wierz w niemożliwe - nachylił się i pocałował mnie w policzek - na razie - uśmiechnął się szczerze i odszedł w przeciwnym kierunku.

Uwierz w niemożliwe.
Niemożliwe.. Właśnie! Akta. Muszę sprawdzić co tam odkryli. 
W szybkim tępię wstałam z ławki i ruszyłam do Stark Tower.

***

Wparowałam do salonu jakbym się ścigała, o to kto wygra złoty puchar.
- Będę potrzebowała pomocy - powiedziałam zdyszana

- Mów - ponaglił mnie Clint

- Zaraz, muszę.... Ugh.. Ok, muszę sobie coś złamać czy nie wiem. Muszę trafić jakoś do szpitala gdzie pracuje Strange. Po drugie mam pewien plan, ale nie wiem czy wypali. - powiedziałam gdy udało mi się złapać oddech

- Jak to złamać?

- Normalnie. Na przykład nogę czy rękę.

- No chyba Ciebie coś.. -  podszedł do mnie pukając w moje czoło

- Kiedy mnie nie pojebało? - zapytałam z nutką sarkazmu

- Dobra, mów jaki plan

- Powiem jak przejrzę akta. No i muszę go dopracować.

- No, ale...

- Żadne ale. Jak tu wrócę, w sensie do salonu, widzę kakao i naleśniki

- Dobra, idź już - wygonił mnie Stark z salonu

Szybkim krokiem ruszyłam do mojego pokoju.

Zapaliłam światło, szybko zdjęłam buty i rzuciłam w jakiś kąt. To samo zrobiłam z kurtką.

Akta, akta, akta.

No tak! Na biurku.

Usiadłam na fotelu, kręcąc się przy tym w kółko.

Wzięłam akta do rąk i zaczęłam czytać.

"... Może posiadać wspólnika oraz zmienić w dowolnej chwili wygląd. Jest mądra, przebiegła i inteligenta. Nigdy nie działa bez planu "

Skąd oni to wytrzasnęli?
Dobra. Muszę trafić do tego szpitala co Strange. Chłopaki będą mnie pilnować jako rodzina. Natasha zafunduje sobie perukę. Chłopaków też będzie trzeba jakoś zmienić. Najważniejsze jest jedno. Musimy być wyjątkowo ostrożni, a działać musimy od razu.

Dobra.

- Chłopaki! - znów wparowałam do salonu tym razem potykając się o dywan. - Kurwa. Dywan co ty odpierdalasz?

- Co masz? Wiesz coś? Jaki jest plan? - zaczęli mnie zasypywać pytaniami.

- Plan jest taki....

***

- Wszystko ustalone. Wiemy co mamy robić? - zapytał zielony, a wszyscy kiwnęli głowami na znak, że się zgadzają

Bruce ma przezwisko zielony. Tak wymyśliłam mu jakieś przezwisko, ponieważ myliłabym go z moim bratem. Proste? Proste. Logiczne? Logiczne.

- Trzeba jak najszybciej działać - powiedziałam stanowczo i wszyscy zrozumieli co oznacza 'jak najszybciej'.

Od jutra wcielamy nasz plan w życie. 
Albo się uda, albo nie.
Pamiętaj, uwierz w niemożliwe, aby mogło się stać możliwe.

Niosąca Zniszczenie || Avengers & Doktor StrangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz