11.

13 1 0
                                    

Wytarłam ciało miękkim ręcznikiem i założyłam ciuchy, które przedtem wzięłam z szafy. Ogarnęłam trochę włosy i zeszłam po schodach. Skierowałam się w stronę, z której dobiegały głośne rozmowy. Po chwili znalazłam się w salonie, gdzie zastałam moją rodzinę zaciekle dyskutującą na jakiś temat. Nagle rozmowy ustały, a wzrok wszystkich osób przebywających w pomieszczeniu padł na mnie.

- O, przyszłaś. Siadaj z nami - powiedziała babcia pogodnie swoim lekko zachrypniętym głosem.

Zrobiłam to, co kazała i z każdą minutą czułam się coraz swobodniej.

- Muszę się już zbierać, bo za godzinę mam lot - Thomas przerwał jedną z konwersacji.

- Odwiozę cię - zadeklarował się tata.

Mój brat pożegnał się ze wszystkimi z wyjątkiem mnie, bo było oczywiste, że ja także pojadę. Za każdym razem jechałam z nimi. Zawiązałam trampki pasujące kolorystycznie do bluzy i założyłam kaptur.

Siadając na tylnym siedzeniu szarego samochodu taty zauważyłam grubą, granatową teczkę, która leżała obok mnie. Wyglądała zwyczajnie, jednak coś mnie w niej zaciekawiło. Głupio to brzmi, ale miałam wrażenie jakby było tam coś, czego nie powinnam zobaczyć. Chyba nie tylko ja, bo on zawsze trzymał dosłownie wszystkie dokumenty w swoim biurze.

- Daj mi to - szybko podniosłam wzrok. Wtedy ojciec wyciągnął rękę i powtórzył swoje słowa, tym razem podniesionym tonem. Wzięłam rzecz w dłoń, lecz jej nie oddałam.

- Co to jest? - zapytałam spokojnie, choć wewnątrz wcale taka nie byłam.

- Powiedziałem ci coś - warknął, a lewą dłoń mocno zacisnął na kierownicy. Stawał się coraz bardziej agresywny, a ja nie chciałam przekroczyć granic.

- Nie mów tak do niej! To tylko głupia teczka, a ty się zachowujesz jakby nie wiadomo co zrobiła. - odezwał się Thomy posyłając mu wściekłe spojrzenie. - Skup się lepiej na jeździe - po chwili odwrócił się do tyłu i uśmiechnął pocieszająco. - W porządku? - skinęłam lekko głową.
Odłożyłam przedmiot i przez resztę drogi siedziałam cicho.

***

- Na mnie już czas, ale obiecuję, że przylecę kiedy tylko będę mógł. Uważaj na siebie. Nie chcę, żeby coś ci się stało. Dzwoń o każdej porze dnia i nocy, zawsze odbiorę. Dbaj też o mamę - przytulił mnie i poczochrał włosy, na co obydwoje się roześmialiśmy. Popatrzył na osobę obok mnie, a kąciki jego ust uniosły się lekko ku górze. - Trzymajcie się - powiedział, po czym wziął do ręki uchwyt walizki i odszedł machając mi radośnie.

***

W domu zastaliśmy tylko mamę, która zmywała naczynia, co oznaczało, że goście już pojechali. Podeszłam do lodówki z zamiarem zrobienia jedzenia, bo głód nie dawał mi spokoju.

- Może naleśniki? - zapytała. Spojrzałam na nią z uśmiechem, co ta odwzajemniła.

- Chętnie - odpowiedziałam i zamknęłam lodówkę.

Dostrzegłam na stole gotową porcję z czekoladą, której po kilku minutach już nie było. Zadowolona podziękowałam jej i poszłam do swojego pokoju, w tej samej chwili sprawdzając telefon. Usiadłam wygodnie na łóżku, a po pewnym czasie wpatrywania się w ekran poczułam, że moje oczy same się zamykają. Odłożyłam urządzenie na stolik nocny i chwilę później leżałam przykryta kołdrą po samą szyję.

=======
Moim zdaniem ten rozdział do najlepszych nie należy, ale chciałam coś dodać, bo dawno mnie tu nie było. Bardzo bym chciała bywać częściej, ale niestety nie mogę. Postaram się jeszcze coś napisać w ciągu kilku następnych dni.
Trzymajcie się ❤

Come Back Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz