M: Mam pomysł.
A: Hm?
M: Nie chciałabyś zostać kilka nocy u mnie?
A: M-mogę?
M: Pewnie, mam wolny pokój.
A: Dziękuję panu! - Byłam tak szczęśliwa, że postanowiłam go przytulić... Po chwili uświadomiłam sobie swój błąd - Eh... Sorka.
M: Tak, tak... Przy okazji będę mógł udzielać Ci tych korepetycji. Umowa to umowa, nie?
A: Mhm~
M: Dobra jak mówiłem idę właśnie do domu więc pójdziemy razem?
A: Tak panie nauczycielu.
M: Hahah, mów mi Inglisz Master.
A: Tak jest.
*Time skip*
Doszliśmy do domu Mark'a, wszystko wyglądało inaczej niż poprzednio, było bardziej... czysto?
A: Posprzątałeś?
M: No trochę... Znaczy, nie chciałem aby moje rzeczy walały się po domu gdy mam gościa.
A: Okej, to gdzie mogę spać?
M: Ah tak, wejdź po schodach, drugie dzrwi po lewej.
A: Dobra, wezmę tylko walizkę.
M: Czekaj, pomogę Ci.
Pan Mark podszedł do mnie i chwycił za rączkę od walizy, na której nadal trzymałam swoją rękę. Jak można się domyślić nasze dłonie się styknęły, ale niestety na krótko. Jedyne co mogłam to spalić buraka...
M: Ja pójdę na górę, a Ty się rozgość.
A: T-tak...
Dom był dość duży, że nie wspomnę o ogrodzie. Zauważyłam, że Mark miał dużo trofeów. Postanowiłam podejść i poczytać za co te nagrody.
"Nagroda za I miejsce w solo na trąbce"
"Nagroda za II miejsce w Zawodach Narodowych Orkiestry Dętej"Było jeszcze wiele takich, zastanawiało mnie tylko: że skoro wygrał nagrodę za solo na trąbce, to musi ją gdzieś mieć. I tak o to wpadałam na pomysł, aby odnaleźć instrument.
10 minut późnej
Nic. Nie znalazłam nic na wygląd trąbki... Pamiętam, że kiedyś chciałam grać na flecie. Takim małym i delikatnym, chyba nazywał się "flet poprzeczny". Pamiętam jak wujek gadał cały czas mojej matce, aby mi go kupiła... Ale nie, bo ona "nie ma pieniędzy i to ją los wybrał, aby cierpiała". Macocha i Kopciuszek, brakuje jeszcze tylko wrednych sióstr.
Nagle usłyszałam dobrze znaną mi piosenkę, a dokładnie "Heathens - twenty one pilots"*Odbiera*
A: Halo?
M: Cześć skarbie - usłyszałam znajomy głos.
A: Matka?
M: Tak.
A: Co chcesz? Zapomniałaś, że miałaś radzić sobie sama? Jeśli chcesz żebym wróciła to zapomnij.
M: Nie, nie... Chodzi o twojego tatę.
A: No wiem, mieszka w Ameryce i nas nie kocha.
M: To tak, ale dostałam wiadomość.
A: Wysłów się w końcu.
M: Musisz jechać do Stanów.
CZYTASZ
[✖]∆Korepetytor∆
Fiksi Penggemar24 letnia Alex jest dostawczynią pizzy. Tak, bardzo godna praca. Chce na niej zarobić, aby wyjechać do Ameryki i tam rozpocząć życie na nowo. Jest tylko jeden problem: nie umie mówić po angielsku. Podczas jednej z dostaw, jej skuter się psuje i musi...