- Boyd - Jackson zaczepił czarnoskórego chłopaka z Ravenclawu. Był jego dobrym znajomym.
- Tak? - zapytał, odwracając się w jego stronę.
Whittemore westchnął cicho.
- Wiem, że nie powinienem, ale co zrobiłeś Stilesowi? - zapytał, nie owijając w bawełnę. Musiał się tego dowiedzieć. Jak nie teraz, to nigdy.
- Ja? Nic - odpowiedział. - Nigdy z nim nawet nie rozmawiałem.
- Jesteś pewien?
- Tak.
Jackson odszedł, wiedząc, że i tak nic od niego nie wyciągnie, ale zawsze warto próbować. Ruszył od razu w stronę Pokoju Wspólnego Gryfonów, by odwiedzić Stilesa.
Staną przed obrazem Grubej Damy, zastanawiając się nad hasłem. W tamtym roku je znał, ponieważ często tutaj przychodził, ale teraz nie miał kto mu powiedzieć.
- Quidditch.
- Nie, nie, kochanieńki - powiedziała kobieta z obrazu.
Jackson nie poddawał się.
- Znicz.
- Nie.
- Czekoladowe Żaby.
- Nie.
- Fasolki wszy....
- Słuchaj, może poczekaj na kogoś kto ci poda? Nie mam czasu - powiedziała i odeszła.
Whittemore przewrócił oczami. Usiadł pod obrazem i cierpliwie czekał.
*
- Hej, Allison - przywitał się z brunetką, która szła do Wieży Gryffindoru. - Chcę się spotkać ze Stilesem, tylko nie podał mi hasła.
- Pewnie - uśmiechnęła się, wzruszając ramionami. - Kafel.
Takie proste, pomyślałem, wchodząc za dziewczyną. Teraz mi nie odmówi.
CZYTASZ
Gryffindor /stackson
Fanfiction- Coś musi być w tym, że cały czas czujesz moje pocałunki na twojej twarzy. Trzecia część opowieści z Hogwartu. 1)⚫ 2)◾