5

300 26 7
                                    

Stiles był w skrzydle szpitalnym. Jackson zaniepokojony postanowił odwiedzić Gryfona i nie pytać go o przyczynę ich rozstania. Wiedział, że był zmęczony i miał gorączkę, więc nie chciał go męczyć.

Wszedł do jasnego pomieszczenia, uśmiechając do swojego byłego chłopaka, który leżał na jednym z łóżek. 

- Hej - przywitał się Stiles, przyglądając mu się. Spodziewał się go.

- Cześć, Stili - mruknął, a brunet skrzywił się. Jackson zignorował to, siadając na skraju jego łóżka. - Słyszałem, że źle się czujesz.

- Tak, po prostu jestem zmęczony - powiedział.

Blondyn westchnął cicho, ale ucieszył się, kiedy zobaczył uśmiech na jego twarzy.

- Chciałbym ci coś powiedzieć - zaczął Stilinski niepewnie. Miał łzy w oczach. - Chodzi o twojego znajomego Boyda.

Stiles poczuł łzy na swojej twarzy. Z jednej strony chciał mu powiedzieć, pragnął tego, ale z drugiej strony nie mógł. To było zbyt okropne, by mógł powiedzieć to komuś innemu, niż Scottowi. 

- Tak? - zapytał pełen nadziei. Wreszcie się dowie, jaki powód był ich zerwania.

- Zmykaj stąd - powiedziała pani Pomfrey, wychodząc ze swojego gabinetu. - Nie męcz go, źle się czuje.

'To chyba jakieś żarty' pomyślał Jackson, jednak posłusznie wyszedł.

Gryffindor /stacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz