Stiles był w skrzydle szpitalnym. Jackson zaniepokojony postanowił odwiedzić Gryfona i nie pytać go o przyczynę ich rozstania. Wiedział, że był zmęczony i miał gorączkę, więc nie chciał go męczyć.
Wszedł do jasnego pomieszczenia, uśmiechając do swojego byłego chłopaka, który leżał na jednym z łóżek.
- Hej - przywitał się Stiles, przyglądając mu się. Spodziewał się go.
- Cześć, Stili - mruknął, a brunet skrzywił się. Jackson zignorował to, siadając na skraju jego łóżka. - Słyszałem, że źle się czujesz.
- Tak, po prostu jestem zmęczony - powiedział.
Blondyn westchnął cicho, ale ucieszył się, kiedy zobaczył uśmiech na jego twarzy.
- Chciałbym ci coś powiedzieć - zaczął Stilinski niepewnie. Miał łzy w oczach. - Chodzi o twojego znajomego Boyda.
Stiles poczuł łzy na swojej twarzy. Z jednej strony chciał mu powiedzieć, pragnął tego, ale z drugiej strony nie mógł. To było zbyt okropne, by mógł powiedzieć to komuś innemu, niż Scottowi.
- Tak? - zapytał pełen nadziei. Wreszcie się dowie, jaki powód był ich zerwania.
- Zmykaj stąd - powiedziała pani Pomfrey, wychodząc ze swojego gabinetu. - Nie męcz go, źle się czuje.
'To chyba jakieś żarty' pomyślał Jackson, jednak posłusznie wyszedł.

CZYTASZ
Gryffindor /stackson
Fiksi Penggemar- Coś musi być w tym, że cały czas czujesz moje pocałunki na twojej twarzy. Trzecia część opowieści z Hogwartu. 1)⚫ 2)◾