Rozdział 1

7 2 5
                                    

Wstałam o 6.30 i od razu rzuciłam się w stronę łazienki. Niby w domu są dwie łazienki, ale jednak mając pięć sióstr trzeba znać zasadę "Kto pierwszy ten lepszy".

Po porannej rutynie, ktora zajęła mi 30 minut zeszłam na dół do kuchni, aby zjeść śniadanie. Gdy skończyłam posiłek wróciłam do pokoju i szybko zabrałam torbę. Jak najprędzej biegłam na przystanek. Na szczęście zdążyłam.

Lenka, Olka i Róża już były obok grupki naszych przyjaciół. Podeszłam do nich i przytuliłam na powitanie Maksa i Szymona. Z resztą przywitałam się normalnie. Po dosłownie minucie autobus podjechał na przystanek. Jak zwykle wszyscy się przepychali, ale gdy zobaczyli, że idziemy my zeszli nam z drogi.

Ta, zapomniałam powiedzieć, że "Siostry Kamińskie" są nietykalne. Szczerze to nawet spoko jest być w elicie szkoły. Bywa to męczące, ale można się przyzwyczaić.

Wysiadając z autobusu od razu rzuciłam się na Adasia, który jak zwykle na mnie czekał, żeby się przywitać i chwilę później iść do kumpli.

Adam jest moim przyjacielem. Poznaliśmy się w gimnazjum. Był wtedy chyba najprzystojniejszym chłopakiem w szkole.  Pamiętam jak okazało się, że ma dziewczynę. Trzy czwarte dziewczyn było załamane.

- Aśka!- moje rozmyślania przerwał głos mojego najlepszego przyjaciela.
- Słucham ja Ciebie mój Ty ukochany przyjacielu- odpowiedziałam Remikowi.
- Masz zbyt dobry chumor, trzeba Ci go zepsuć, ale najpierw słuchaj.
- No słucham.
- Jestem z Lenką- pisnął i zaczął skakać jak mała, podekscytowana dziewczynka.
Zaczęłam się śmiać na jego zachownie, ale cóż poradzę na to, że mój przyjaciel jest szurnięty.
- Nie śmiej się ze mnie- powiedział urażony Sieradzki.
- Nie śmieje się z Cb tylko z Twojego zachowania mój Ty przyjacielu kochany.
- Co Ty dzisiaj taka radosna?
- Możliwe, że ktoś mi się podoba- powiedziałam prawie szeptem, ale on to usłyszał.
- Kto?
- To nie istotne, jest zajęty- powiedziałam smutno i usiadłam na ławce.
- Labuda.
- Co??
- Podoba Ci się Adam.
- Ja... Chodźmy stąd.
- Pójdziemy do mnie i mi powiesz ok?
- Yhmm...- odpowiedziałam i wstałam.

Razem z Sieradzkim wyszliśmy ze szkoły i szliśmy do jego domu.  Po pięciu minutach byliśmy już pod jego domem. Otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka. Ściągnęłam swoje białe trampki i ruszyłam do kuchni. Wzięłam z szafki dwie duże czekoldy, paczkę żelków, dużą paczkę chipsów i dwie dwulitrowe butelki  soku pomarańczowego. Kiedy już wszystko zebrałam weszłam po schodach na piętro gdzie rządził Remigiusz i jego dwoje rodzeństwa- Diana, która ma 21 lat i Sebastian, który ma 23 lata.

Weszłam do pokoju Remika. Podeszłam do dwuosobowego łóżka i układając przed sobą prowiant usiadłam wygodnie obok przyjaciela.
- Więc opowiadaj- zaczął, a ja się w niego wtuliłam.
- Co mam Ci dokładnie powiedzieć?
- Sam nie wiem... Kiedy, jak to się zaczęło albo... Dlaczego właśnie on..?
- Ehhh... Zaczęło się 3 lata temu... Jak byliśmy w Hiszpanii ze szkoły... Jakoś po moim i jego pocałunku zaczęłam go postrzegać inaczej. Kiedy miesiąc później okazało się,  że ma dziewczynę przez długi czas siedziałam zamknięta w pokoju. Rodzice mówili innym, że złapałam jakiegoś silnego wirusa i w sumie jestem im za to wdzięczna. Jak już się pozbierałam wróciłam do szkoły i udawałam, że cieszę się z ich szczęścia...- nie hamowałam łez, bo wiedziałam, że o to chodzi.

Mam się wypłakać, a Remiś będzie ze mną jak zawsze dopóki będę chciała. Następnie nażremy się słodyczy oglądając jakieś durne filmy aż zaśniemy, a następnego dnia będziemy robić to samo.
- Kocham Cię braciszku, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.
- Ja Ciebie też mała, a teraz chodź oglądamy filmy...

***
Hejoo ludki! 💖
540 słów bez notki!
Mamy już rozdział 1
Mam nadzieję, że się podoba
PS. W mediach Ramik (Reece Bibby) 💘💘
Kocham was!❤
Wasza Princess_Flavia

Zaplątana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz