Rozdział 2

8 2 2
                                    

Obudziłam się i od razu dopadł mnie ból głowy. Ehh... Nie trzeba było płakać.
Moja podświadomość znów musiała stracić swoje 3 grosze. Jakby nie mogła się przymknąć.
Gdy tak myślałam do pokoju wszedł Remik ze śniadaniem. - Głodna?- zapytał mój przyjaciel.
- Nawet nie wiesz jak- odpowiedziałam.

Po śniadaniu zjedzonym w miłej atmosferze wstałam i podeszłam do szafy Remiego. Wyciągnęłam z niej moją bieliznę i legginsy oraz jego bluze. U niego w domu było sporo moich ubrań, ale żadnych koszulek czy bluz. Kiedy wychodziłam z pokoju zadzwonił telefon. Remi wziął go i odebrał.
- Halo?
- Remek?!
- Tak, Adam.
- Gdzie jest Aśka?
- Poszła się ubrać
- Yy.. Jak wróci powiedz jej żeby oddzwoniła, pa.
- Nara

W tym momencie rozmowa się skończyła, a ja zaciekawiona zapytałam Remiego o czym rozmawiali.
- Ciężko powiedzieć, ale chyba ma do Ciebie jakąś sprawę.
- Zaraz do niego oddzwonię- powiedziałam i wyszłam kierując się do łazienki.

Ubrana i uczesana wyszłam z łazienki. Wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer do Adama.
- Halo?- zaczęłam.
- Aśka?! Gdzie jesteś?! Szukałem Cię w szkole, ale nie mogłem Cię znaleźć, a potem byłem u Ciebie w domu. Twoja mama mówiła, że nie wie kiedy wrócisz. Martwiłem się! - mówił to tak szybko, że ledwo go rozumiałam.
- Uspokój się,  jestem z Remikiem u niego w domu.
- Co nie zmienia zdania, że wczoraj zniknęłaś bez słowa.
- Miałam zły dzień...
- Coś się stało?
Zakochałam się w tobie dupku.
- Nie nie nic. Źle się poczułam- okłamałam go.
- Hmm... Może dziś do Ciebie przyjdę i porobimy coś razem?
- Przepraszam, ale nie... Muszę kończyć pa...- mówiłam łamiącym się głosem. Łzy pociekły mi z oczu, gdy się rozłączyłam. Nie mogę być przy nim dopóki jest Aleks. Nie chcę psuć ich idealnego związku.

- Aszka??- zapytał mały chłopczyk, który wszedł do pokoju.
-Aszka cemu płacesz?
- Bardzo boli mnie tutaj- pokazałam na serce- dlatego płacze, Nikuś.

Chłopiec momentalnie przytulił się do mojej klatki piersiowej.
-Nje chcem, zeby Cię bolało Aszka...- w zielonych oczach malca pojawiły się łezki.

Dwu i pół latek przytulił mnie jeszcze mocniej. Trwaliśmy tak przez kilka minut aż w końcu do pokoju wszedł Remi. Usiadł obok nas i zagarnął nas w swoje ramiona.
- Co się stało synku?- zapytał starszy blondyn.
-Bo Aszka płace, a ja nie chce, zeby Aszka płakała- powiedział smutno chłopiec.

Przyjaciel zabrał dziecko na ręce i przytulił do siebie.
-Niko, Aśka jest smutna, ale zaraz jej przejdzie.
- Tato, ja nie chce zeby Aszka płakała pszes wujka Adasia.
- Czemu myślisz,  że przez wujka Adasia?
- No bo jak wujek i Aszka są w jednym pokoju to tak ładnie na siebie patszom.

Patrzyłam na mojego równie mocno zdziwionego przyjaciela i miałam wrażenie,  że Nikodem nie ma trzech lat, tylko jest dorosły. To co powiedział było takie... Prawdziwe. Ten chłopiec mimo iż wychował się bez matki doskonale wiedział co to znaczy miłość.  Od zawsze w sumie opiekowali się nim Remik i Lena. Moja siostra traktowała go jak syna, a on ją jak mamę. Przez ten cały czas miłość mojego przyjaciela i siostry kwitła i mam nadzieję, że nadal tak będzie. Zasługują na kogoś kto będzie już na zawsze i mimo wszystko.

---
505 słowa
W mediach Adam(wyobraźcie go sb jako blondyna xd)
Rozdział krótki i do dupy, ale mam nadzieję,  że następne będą lepsze.
Kocham!
Princess_Flavia

Zaplątana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz