Spowiedź.

114 7 0
                                    

Zaraz po moim [wstaw odpowiadające twoim przekonaniom słowo] czynie napisałam do przyjaciółki i kumpla.
"Całowałam się z X".
Z początku nie mogli uwierzyć, czemu się nie dziwię, bo mi samej przychodziło to z trudem i jak tylko przypomniałam sobie co zrobiłam, czułam ukłucie i łzy napływające mi do oczu.
Zdradziłam.
I co?
No właśnie, co dalej?
Od kiedy to się stało dowiedziały się 4 osoby. I każda z nich otrzymała wersję
"Przecież nie chciałam tego zrobić swojemu chłopakowi. To miało być zwykłe spotkanie. On mnie pocałował".
Przed powiedzeniem tych 3 zdań, należałoby dodać "Powiem teraz dwa kłamstwa i jedną prawdę, a Ty zgaduj".
Odkąd tylko wstałam z łóżka tamtego dnia, doskonale wiedziałam co zrobię.
Właściwie już tydzień wcześniej to było jasne.
Może nawet 2 tygodnie.
Przecież tego CHCIAŁAM.
Miałam niemalże 100% pewność, że X mnie chce i mimo, że to on mnie pocałował, to ja byłam współ winną.
Po usłyszeniu słów "Zamknij oczy" nawet głupi, by się zorientował o co chodzi i każdy kto by tego nie chciał, zapobiegłby.
A ja co zrobiłam?
Zamknęłam oczy i czekałam, by potem uciec i nigdy więcej nie patrzeć na X.
Szczerze?
Tamtego dnia czułam się zepsuta do szpiku kości..
ale potrzebowałam tego, bo każdy czasem musi poczuć się jak najgorszy człowiek na świecie.
Bez tego wariujesz, dusisz się byciem "miłym" i "dobrym".
Nie chciałam być miła i dobra. Choć raz chciałam być zła i być krzywdzącym, a nie skrzywdzoną.
Ten jeden raz byłam katem, a nie ofiarą.

DEUS VULT.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz