Rozdział 1

41 4 1
                                    

-Jak myślisz, co wydarzy się jutro? - spytała Rozalia.

-Nikt nie wie, co będzie jutro ani pojutrze, ani za miesiąc, ani za rok. Pewne jest tylko to, co dziś. - odparł Janek i spojrzał rozmarzony przed siebie.

- Poznaliśmy się gdy ja miałem osiemnaście, a ty siedemnaście lat. Wydawałoby się, że to nie tak dawno, ale jednak te dwa lata wystarczyły, by świat zmienił się tak bardzo. To tu spędzaliśmy tak wiele czasu - wskazał ręką na widok, jaki para siedząca na brzegu rzeki miała przed oczami.

-Łąki po których biegaliśmy wiosną, gdy słońce ogrzewało swoimi promieniami kwitnące pola; teraz, mimo że mamy sierpień i lato wciąż trwa, wszystko jest jakieś inne, przybrało szare barwy, jakby wiedziało... - chłopak posmutniał. - Pamiętasz, jak plotłaś wianki z kwiatów śliwy wiśniowej. Pod wieczór puszczaliśmy je do strumienia na krańcu lasu, a potem biegliśmy

za nimi? - na to wspomnienie obydwoje zaczęli się śmiać.

-Byliśmy tacy radośni, nie mieliśmy zmartwień...

-Przecież nadal jesteśmy szczęśliwi, bo mamy siebie i bardzo się kochamy - przerwała dziewczyna.

-Oczywiście, że tak ale to nie jest ta sama radość. Każdego dnia boimy się, co przyniesie jutro, czy będziemy mogli spędzić ze sobą wszystkie wolne chwile - złapał za rękę ukochaną. - A jeśli to prawda i wojna zapuka do drzwi naszych domów, nie pytając się czy może wejść, wedrze się do środka i nie zostawi nic prócz gruzów, zniszczeń, ofiar, złych wspomnień i cierpień niewinnych ludzi. Zostawi blizny, które będą przypominały o przeszłości - przybliżył się

do Rozalii i przytulił ją.

-Ale to najbliższe jutro będzie? -zapytała.

-Tak kochanie, będzie...

JutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz