Strach wzrastał. Widmo wojny zbliżało się. Każdego dnia kolejne rodziny opuszczały kraj w obawie przed niepewnym jutrem. Jedni mówili, że wojny nie będzie; inni, że nawet gdy do niej dojdzie, szybko ją wygramy, pokazując swoją siłę. Wszyscy Polacy żyli tylko jednym. W domach prowadzono pośpieszne, nerwowe rozmowy. Jedną z nich przerwało pukanie do drzwi.
- Synu masz gościa! -zawołała mama Janka.
Chłopak po wyjściu z pokoju ujrzał Rozalię. Przywitał ją radośnie, lecz ona miała poważną minę.
- Muszę z tobą porozmawiać - powiedziała dziewczyna.
- To może wybierzemy się na spacer?
- Dobry pomysł -odparła.
- Mamo, idę z Rozalką na spacer, za godzinę powinienem wrócić - zwrócił się
do matki, po czym wyszli na dwór.- O czym chciałaś zemną mówić? - zapytał pierwszy.
- Janku, wszyscy dobrze wiemy, że lada moment wybuchnie wojna, dlatego rodzice postanowili przeczekać ten czas za granicą - przeszła zaraz do rzeczy -wyjeżdżamy z kraju za pięć dni. Przekonałam ojca, że powinniście jechać z nami, ty i twoja mama. Tato, wiedząc, że ani ja, ani
ty nie przeżyjemy bez siebie, zgodził się. Obiecał, że porozmawia z wami.
- Rozalia?!
- Pomyśl, wojna na pewno szybko się skończy i wrócimy tu wszyscy.
- Ja nie mogę.
- Jak to? Dlaczego? Co takiego cię tu trzyma? Wyjedziemy przecież razem. Co jest powodem takiej decyzji? Nie chcesz przestać żyć w strachu, martwić się,co będzie jutro?
- Nie mogę, tak po prostu wyjechać z kraju, w chwili kiedy on najbardziej mnie potrzebuje.
- Ale...
- Spróbuj mnie zrozumieć. Bardzo chciałbym wyjechać stąd ze swoją i twoją rodziną. Zostawić to wszystko, ale nie mogę - przerwał.
- To lekkomyślność,brawura, głupota! - krzyczała dziewczyna.
- Rozalio zrozum mnie.Ja nie mogę tak po prostu wyjechać. To moja ojczyzna.
Tu się urodziłem. Mój ojciec oddał życie za ten kraj. A ja od tak mam stchórzyć i wyjechać?- Może i to tchórzostwo, ale będziemy szczęśliwie żyli dalej -odpowiedziała
ze łzami w oczach.- Proszę cię nie płacz- przytulił ją - wyjedziesz przecież ze swoją rodziną.
- A ty?
- Ja zostanę, pójdę walczyć i obiecuję ci, że jak to wszystko się skończy, odnajdę cię i będziemy żyć długo i szczęśliwie.
- A jeśli zginiesz, co wtedy? Po co mi twoje obietnice?
- Sama mówisz, że wojna szybko się skończy. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy by nic mi się nie stało.
- Przyrzekasz, że będziesz uważał na siebie i kiedy to wszystko się skończy będziemy razem?
- Przysięgam. Słowo honoru.
CZYTASZ
Jutro
Historical Fiction"Pamiętaj, że jutro jest zawsze. Tylko w życiu każdego człowieka przychodzi moment na jutro w innym miejscu..." Krótkie opowiadanie o równej miłości do kobiety, a także ojczyzny.