5.

432 23 2
                                    

- Co? No wiesz jeśli to nie będzie problem to ja z chęcią poznam kogoś nowego. A właściwie to sobie tego kogoś przypomnę. Powodzenia na meczu...kochanie. - mówię i daję Maćkowi buziaka w policzek. Na pocałunek w usta nie jestem jeszcze gotowa, ale całus w policzek nie jest zły. Coś mu się należy, w końcu to mój chłopak, prawda?


- Cześć Maciek. Jak ci poszło na meczu? - pytam się Janowskiego, który właśnie wszedł do sali. Był z nim jakiś mężczyzna. 

- Cześć kochanie!  Mecz...wygraliśmy! - odpowiada i zaczyna się cieszyć jak małe dziecko. To na swój sposób urocze.

- To świetnie! A to kto? - pytam Maćka kiwając delikatnie głową  w stronę mężczyzny.

- Ach! Zapomniałbym. To jest Tai Woffinden. Kolejny z żużlowców z Wrocławia, czyli twój pracownik. Jest z Wielkiej Brytanii i niestety nie mówi po polsku. Właśnie dlatego przed wypadkiem umiałaś angielski. Tak bardzo chciał cię zobaczyć więc go tutaj przyprowadziłem. Będę mu tłumaczyć co mówisz. ( Postanowiłam, że wypowiedzi Taia będę od razu pisać po polsku. Uznajmy, że Maciek siedzi obok Mai i wszystko tłumaczy na bieżąco.~ Autorka )

 - Eee...Hej Tai? - pytam się nieśmiało.

- Hej Maja! Tęskniłem za tobą! Dobrze się czujesz?

- No...już lepiej. Maciek ci mówił, że mam amnezję?

- Tak, tak mówił. Spokojnie, gdy tylko wyjdziesz ze szpitala szybko sobie wszystko przypomnisz. Drużyna ci pomoże.

- O, to naprawdę miło, że się tak o mnie troszczycie, ale czy to nie za dużo?

- No co ty! Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu.

- Przyprowadziłem Taia aby ci przypomniał kilka rzeczy. - wtrąca się Maciek. Czyżby był zazdrosny?

- Emm, dobrze. To co chcesz mi przypomnieć?

- A więc, mam za zadanie opowiedzieć ci jak dostałaś pracę jako prezeska.

- O! To może być ciekawe. Kontynuuj. - śmieję się.

- Pewnego dnia, jeszcze przed sezonem...

- Eee, przed sezonem? - pytam bo nie wiem o co chodzi.

- To okres między listopadem, a kwietniem kiedy nie mam meczy.

- Aha, ok. Dzięki za wyjaśnienie. - mówię i się uśmiecham.

- Dobrze, więc tego dnia byłem na spotkaniu z drużyną. Twój chłopak oczywiście się spóźnił. - śmiejemy się razem z miny Maćka, która wyraża groźbę - No, a gdy Janowski wreszcie raczył się pojawić, zaczął krzyczeć, że ma nową dziewczynę - ciebie.

- To urocze. - zwracam się do Maćka i przytulam go.

- Nikt nie był tym zbytnio zainteresowany. Następnego dnia przyprowadził cię na trening. Chłonęłaś wszystko i zaimponowałaś mi ogromną wiedzą o speedway'u. Po treningu udałem się do kierownika drużyny i zaproponowałem abyś została prezeską klubu. Akurat potrzebowaliśmy nowego prezesa i tak wyszło, że stałaś się naszą szefową. - Tai zaczyna się śmiać.

- Ciekawe, nie powiem. Szkoda, że straciłam tą pamięć. Tyle wspomnień utraciłam, nie wiem czy kiedykolwiek się z tym pogodzę. - mówię, a w moich oczach pojawiają się łzy.

- Nie możesz się poddawać. - odpowiada Tai gdy zaczynam czuć ogromny ból w klatce piersiowej. Odbiera mi mowę i nie mogę się ruszać. Moje powieki są coraz cięższe. Nie wiem co się dzieje, tego jest za dużo. Nie wytrzymuję i zamykam oczy...


Nie pamiętam...[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz