*POV. MACIEJ JANOWSKI*
Nareszcie moja kolej. Wjeżdżam na tor i wchodzę do mojego świata. Do świata, w którym adrenalina i strach to codzienność. Ale właśnie to kocham najbardziej w tym sporcie. Żużel spowodował już wiele śmierci, pozostało mi liczyć, że wieczna ciemność mnie ominie...Ruszam, nic więcej się już nie liczy. Jedno okrążenie jest już za mną. Mijam park maszyn, w którym widzę jak mój mechanik rozmawia przez telefon. Jego mina nie wróży nic dobrego. Po chwili decyduję zjechać do parkingu i dowiedzieć się co się stało.
- Stary, co jest?
- Maciek, nie denerwuj się. Może lepiej usiądź- mówi zdenerwowany.
- Gadaj o co chodzi!
- No bo...Maja jest w szpitalu na Marszałkowskiej. Miała poważny wypadek. - wreszcie opowiada o co chodzi.
- Co?! To niemożliwe, muszę do niej jechać. - mówię i biegnę do swojego auta. Nie liczy się teraz nawet to, że nadal mam na sobie kevlar.
- Ale, nie możesz! - krzyczy mój mechanik, ale ja i tak go już nie słucham.
Teraz myślę tylko o Mai. Co jej się stało? Czy jeszcze kiedykolwiek będę mógł z nią porozmawiać? Przytulić? Muszę się tego dowiedzieć. Odpalam silnik i wyjeżdżam spod stadionu. Kieruję się do szpitala. To nie może być prawda. Nie teraz, kiedy jutro jest mecz, nie teraz...Parkuję pod budynkiem i biegnę szybko pomimo niezbyt wygodnego stroju do recepcji.
- Gdzie leży Maja Wolska?! - pytam zdenerwowany kobiety siedzącej za ladą.
- Czy jest pan kimś z rodziny? - odpowiada spokojnie pytaniem na pytanie.
- Do cholery, jestem jej chłopakiem! Gdzie ona jest?!
- Niestety nie mogę udzielić panu takiej informacji. - jak ona może być taka spokojna, przecież Maja leży na jakiejś sali całkiem sama.
Zdenerwowany siadam w poczekalni i czekam na jakieś informacje. Po chwili do szpitala wchodzi starsza kobieta. Rozpoznaję w niej mamę Mai. Kiedyś już się poznaliśmy, oby mnie pamiętała...
- Dzień dobry, jestem Maciej Janowski. Jestem chłopakiem pani córki, pamięta mnie pani? - pytam z nadzieją.
- Och! Oczywiście, że tak. Wiadomo coś?
- Nie mogą udzielić mi informacji, ale może niech pani spróbuje?
- Tak, tak. Oczywiście. - mówi i podchodzi do tej okropnej recepcjonistki.
Po chwili przywołuje mnie gestem ręki i prowadzi do jakiejś sali.
- I co z nią?!
- Jest nieprzytomna. Jeśli nie obudzi się do jutra wprowadzą ją w stan śpiączki farmakologicznej. - odpowiada mama Mai.
Wchodzimy do sali, w której znajduje się kilka łóżek. Zauważam w jednym z nich moją Maję. Leży prawie bez życia, jedynie jej klatka piersiowa rytmicznie unosi się i opada...
CZYTASZ
Nie pamiętam...[ZAKOŃCZONE]
أدب المراهقينKolejny normalny dzień w życiu 21-letniej Mai. Niestety tylko z pozoru. Gdy wraca z pracy do domu ulega nieszczęśliwemu wypadkowi, na wskutek którego traci pamięć. Czy jej chłopakowi - żużlowcowi pomimo wielu innych zajęć uda się pomóc przywrócić ws...