Epilog

566 24 7
                                    

- Naprawdę? - pyta z niepewnością w głosie.

- Naprawdę. - odpowiadam i widzę w jego oczach radość. Przybliżam się trochę tak aby nasze usta się stykały. Nie pamiętam jak wyglądał mój pierwszy pocałunek, ale wiem, że o tym nie zapomnę już nigdy...


- Już pamiętam. - mówię radosna stojąc obok Maćka na środku toru we Wrocławiu - Pamiętam naszą pierwszą kłótnię, pierwszy pocałunek i nawet to jak wsadziłeś sobie tic taci do nosa. - śmieję się.

- Naprawdę?! - krzyczy Janowski i podnosi mnie uradowany - Jak się cieszę! Udało się nam. - mówi już spokojniej i odkłada mnie na ziemię. Grzebie chwilę zdenerwowany w kieszeni, a po chwili wyciąga z niej małe pudełko. Klęczy na brudnej ziemi i zaczyna mówić - Nawet jeśli nie przypomniałabyś sobie wszystkiego to i tak bym się dzisiaj tobie oświadczył. A więc, Maju wyjdziesz za mnie?

- Maciek...Oczywiście, że tak!




No i mamy koniec książki! Zapewne się zdziwiliście, ale taki był plan od początku. Kilka rozdziałów i tyle. Mimo wszystko, mam nadzieję, że opowiadanie przypadło wam do gustu. Zdradzę jeszcze, że nie planuję na razie żadnej nowej książki. Dopiero kiedy skończę " Start w miłość " zapewne pojawi się coś nowego. No, tymczasem żegnam się z wami już po raz ostatni w tym opowiadaniu. Pa, pa :)


Nie pamiętam...[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz