*Reyar*
Po 6 lekcjach i mniej więcej godzinnej tułaczce ze szkoły, Reyar ze zmęczeniem wszedł do pustego i cichego domu. Rodzice zwykle kończyli pracę dopiero koło 17, ale szczególnie teraz, gdy zbliżały się ferie, mogli mieć jeszcze więcej roboty. Wbiegł do pokoju i zrzucił plecak na łóżko. Przed wyjściem z sypialni spojrzał tylko na zegarek. '14.38 , jeszcze tylko godzina do spotkania, a trzeba jeszcze zrobić parę rzeczy' - pomyślał i ruszył korytarzami do kuchni. Zajrzał do lodówki i przejrzał wszystkie szafki, w końcu jego wzrok przyciągnęła torba foliowa na stole. Na wierzchu przyklejona była mała niebieska karteczka z napisem: "Kupiłam przed wyjściem do pracy, wrócę dziś trochę później, Mama". 'Spójrzmy co tam dziś zjemy' - i rozwiązał uszy siatki.
Jakieś 15 minut później posiłek był już gotowy. Reyar całość przerzucił na talerz i poszedł do pokoju. Włączył komputer i zaczął wyciągać książki z tornistra. 'Fizyka, geografia, matma, polski... czemu tych lekcji jest tak dużo?!' - myślał przeglądając zeszyty -'Jak to dobrze, że już coraz bliżej do ferii. Trochę dłuższe wolne zawsze przydatne.' Po chwili na biurku leżał dość prosty i na szczęście, niewysoki stosik podręczników i zbiorków zadań.
Nagle ekran monitora rozbłysł niebieskim światłem, a z głośników popłynęła melodia dzwonku Skype'a. Pośpiesznie założył słuchawki, obrócił się i kliknął na zieloną słuchawkę pod awatarem Darkela zajmującym ¾ ekranu.
- No cześć, dopiero do domu wróciłeś i już masz ochotę na typowy romantyczny spacerek? - szczerząc się zapytał Reyar.
- Nie, no co ty, najpierw rundka w CS'a. - ze śmiechem odparł kumpel.
- To po co dzwonisz, stalkerze? Właśnie wybierałem się na szybką randkę z paroma przedmiotami. Gegra, fizka, polski... - zaczął wyliczać, gdy 'brat' mu przerwał.
- No, ja właśnie w tej sprawie. Widziałeś co ta facetka z geografii zadała?! - wydarł się Darkel ze zdziwieniem w oczach. - To przecież czyste szaleństwo! Czy ktokolwiek coś z tego rozumie? Czy my jesteśmy mat-geo czy mat-fiz? - krzyczał kręcąc się na fotelu. Reyar już dłużej nie mógł powstrzymywać śmiechu. Jego kolega zachowywał się jak małe dziecko, a podobno to on jest tym starszym.
- Ależ to naprawdę łatwe. Wszystko masz pięknie wytłumaczone w podręczniku, 4 strony krótkich zadanek to wcale nie tak dużo. Ja tam wole to liczonko od pisania rozprawek o durnych tematach na polski. - rzekł i zastanowił się nagle. - Czy my nie mamy czegoś do napisania?
- Hmmm... A nie wiem, zaraz sprawdzę, ale liczę, że nieeee... - i zaczął przeglądać zeszyt szukając ostatniej 'chałupki' - ... O cholera!... Masz rację, i to jeszcze na ten tydzień. A ten temat? Co za debile to wymyślają? Po co wogóle takie rzeczy roztrząsać? Kogo to wszystko interesuje?
Reyar słuchał kolegi i powoli jadł obiad, który już prawie ostygł. W momencie gdy Darkel potwierdził jego najgorsze przewidywania, podniósł głowę znad talerza i wydał z siebie długi przeciągły jęk.
- No i kolejna rzecz do zrobienia. To ja spadam, muszę jakoś wygospodarować czas na to wszystko.
Kończył właśnie przepisywanie pracy z polskiego, gdy zadzwonił budzik. Nastawił go, żeby nie spóźnić się na spotkanie klasowe. 'Może jednak przyjdzie...' - łapał nadzieję, która po tylu latach zaczęła mu przeciekać między palcami. Sprawdził jeszcze dokładnie trasę i zaczął się zbierać. Niby tyle razy przejechał tą drogę, ale czasami napadała go taka chęć sprawdzenia czy wszystko będzie okey.
Jeszcze przed wyjściem napisał na małej karteczce, że wychodzi i wróci koło 18. Zamknął drzwi i spokojnym krokiem podreptał w stronę przystanku. Sprawdził w myślach czy napewno zamknął drzwi na klucz i szybko wsiadł do autobusu, który dopiero co przyjechał. Już miał siadać na wybranym miejscu, gdy zobaczył ją, tak to na pewno była ona. Pospiesznie zajął miejsce tak by ją widzieć, ale żeby ona jego nie zauważyła. (To wcale nie jest szpiegowanie xD $Ja) 'Ale skąd ona się tu wzięła?' - zastanawiał się przez całą drogę.
Po paru minutach podróży nareszcie nadszedł czas na jego przystanek. Powoli podniósł się z miejsca i podszedł do najbliższych drzwi. W tym samym momencie blondynka również wstała i zbliżyła się do sąsiedniego wyjścia. 'Że też to do głowy mi nie wpadło! Może wybiera się na to spotkanie. Mam nadzieję...' - pomyślał i wysiadł od razu skręcając w bok. Liczył na to, że dziewczyna go nie zauważy, chociaż czy napewno... 'Czy nie łatwiej byłoby teraz z nią pogadać? Nie... W tłumie będę bezpieczniejszy, chociaż nie będę jej mógł powiedzieć wszystkiego. A przecież tyle mam jej do powiedzenia. Mam też pełno pytań. Mam nadzieję, że odpowie mi na nie.' - rozmyślał podążając typowym dla siebie krokiem. Każdy kto go znał wiedział jak Reyar stawia nogi i ona też wiedziała...************************
Oto kolejny rozdzialik w tym moim "dziele". Chociaż nie sądzę, żeby to coś co piszę zasługiwało na to miano.
Akcja się rozwija, zbliża się spotkanie, czy tam się coś wydarzy? Tego dowiecie się w następnym odcinku... Haha
Piszcie czy wszystko jest ok z tym opkiem, czy może coś jest co wam nie pasuje.
Czekam na wszyskie komentarze ze zniecierpliwieniem.
Do następnego 😊
![](https://img.wattpad.com/cover/67412854-288-k561802.jpg)
CZYTASZ
Nie potrafię zapomnieć
Short StoryHistoria pewnej nigdy nie zapomnianej miłości z dzieciństwa... Poznacie tu 2 dziewczyny i 2 chłopaków : * Berry i jej przyjaciółkę Blacky * Reyara i jego przyjaciela Darkela Minęło już parę lat, a oni wciąż nie potrafią zapomnieć... ...