Rozdział pierwszy-niewinne początki.

247 13 4
                                    


  Znacie to uczucie, gdy wstajecie pełni wypoczęci o godzinie ósmej? Ja też nie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Znacie to uczucie, gdy wstajecie pełni wypoczęci o godzinie ósmej? Ja też nie. Wywlekłam się z łóżka, Mia miała przyjechać za godzinę, więc nie miałam nawet czasu zjeść śniadania. Ubrałam się w crop top, dziurawe jeansy i Superstary. Nałożyłam bejsbolówkę. Zrobiłam lekki makijaż, no dobra-użyłam tylko tuszu do rzęs. 

Usłyszałam pukanie do drzwi. Westchnęłam-mama była w pracy. Otworzyłam drzwi. 

-Hej-niepewnie się przywitałam. Dopiero wtedy dotarło do mnie jak bardzo Mia zmieniła się od minionych... 14 miesięcy? Coś takiego. Urosła z 10 cm, schudła z 20 kg. Włosy miała związane w niesforny kok i nosiła na sobie sweter, getry i newbalance. Jej długie i smukłe nogi....jej płaski brzuch.-Świetnie wyglądasz! Dawaj walizkę, pokażę ci twój pokój.

Mia rzuciła mi się na szyje. Było to jednocześnie słodkie i dziwne.

-Tak się cieszę, że cię widzę!-krzyknęła entuzjastycznie.

-Nawzajem. Chodźmy do pokoju gościnnego.-odpowiedziałam i mimowolnie uśmiechnęłam się.

-Spoko.

Weszłyśmy po starych, drewnianych i skrzypiących schodach. Usiadłyśmy na łóżku.

-Hmm... jesteś głodna?-spytałam się-a może jakieś przekąski, chipsy, ciastka?

-Nie dziękuję-odpowiedziała grzecznie-skoro jesteśmy w temacie jedzenia.-Mia westchnęła i przełknęła ślinę-mogłabyś wyświadczyć mi przysługę?

-Jaką?

-Chodzi o to, że... jakby ci to powiedzieć... jestem na głodówce i potrzebuję małego wsparcia-zaczęła niepewnie.

-Jasne! Będę cię mentalnie wspierać nawet, gdy wyjedziesz!-uśmiechnęłam się, chociaż pomyślałam, że ma jakiś mega dziwny kompleks. Tak się odchudzać? Poza tym jestem pewna, że ma niedowagę.

-Nie do końca do tego zmierzam-wzięła głęboki oddech-chce abyś razem ze mną... chyba wiesz o co mi chodzi.

-No wiem-podrapałam się po głowie-to lekka głupota, ale jeśli bardzo ci zależy....

-Bardzo!-Nie dała mi dokończyć.

-No dobrze-westchnęłam-ale ani słowa mojej mamie.

-Słowo harcerza!

-Będziesz musiała mnie pilnować. 

-Haha! Jasne! Może poćwiczymy? Masz chyba rowerek stacjonarny w domu i bieżnię, no nie?

-No tak. Zaprowadziłam ją do naszej małej, prowizorycznej siłowni. Razem poćwiczyłyśmy, pogadałyśmy o chłopakach, przyjaciołach i innych głupotach. Ja nikogo nie mam, w sumie nawet przyjaciół. Nie to, że się użalam-mam teoretycznie kilku znajomych, ale nie powierzyłabym im moich sekretów. Właśnie do mojej kolekcji doszedł jeden...głodówka. 

Mia ma chłopaka Liama i dwie przyjaciółki-Phoebe i Mary. Zazdroszczę jej tego, że jest taka otwarta. Ja zawsze byłam wstydliwa i rozważna. 

-Później obejrzałyśmy film , wypiłyśmy z dwa litry wody i położyłyśmy się spać. Mia powiedziała mi, że sen zabija głód.

Podobało się? :>


-

AnorexicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz